Projekt na początku marca br. przyjęła Rada Ministrów. Rzecznik prasowy rządu Piotr Müller mówił w ubiegłym tygodniu, że Rada Ministrów liczy, iż Sejm zajmie się projektem ustawy o OFE w możliwie szybkim terminie.
Zgodnie z projektem, każdy uczestnik OFE będzie miał do wyboru dwie możliwości: przeniesienie środków na indywidualne konto emerytalne (opcja domyślna) oraz złożenie deklaracji o przeniesieniu swoich środków w całości do ZUS. Od 1 czerwca do 2 sierpnia będzie czas na złożenie deklaracji o przeniesieniu środków z OFE do ZUS.
Prezentujący projekt wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda podkreślił, że celem ustawy, reformy jest to, by środki, jakie pozostały w OFE stały się prywatnymi środkami Polaków.
Według wiceministra poprzednia reforma zakłócająca przesunięcie 150 mld zł z OFE do ZUS odbyła się wbrew wcześniejszym uzgodnieniom, co "było złamaniem umowy społecznej".
- Dzięki tym zmianom zabezpieczenie emerytalne Polaków będzie się poprawiać - powiedział poseł Adam Śnieżek z Prawa i Sprawiedliwości. Zadeklarował, że PiS projekt poprze i złożył wniosek o przeniesienie go do dalszych prac w komisjach.
Na rewolucyjną zmianę w systemie emerytalnym nie zgadzają się politycy koalicji Obywatelskiej. Chodzi przede wszystkim o zapis obejmujący 15 proc. opłatę przekształceniową, która będzie pobierana w przypadku przeniesienia środków z OFE do IKE.
- Cokolwiek emeryci wybiorą i tak stracą. Jeśli wybiorą ZUS, stracą dziedziczenie. To jest ważne szczególnie dla kobiet, bo one żyją dłużej i tracą w ten sposób szansę na oszczędności po mężu - mówiła w Sejmie posłanka KO Izabela Leszczyna. - Z kolei jeśli wybierze IKE, zabierze mu się 15 proc.
Jak wyliczali politycy ugrupowań opozycyjnych, dzięki opłacie przekształceniowej może trafić nawet 20 mld złotych.
Koalicja Obywatelska złożyła wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. O to samo wnosili politycy Lewicy, którzy system emerytalny oparty na inwestycjach w prywatnym sektorze nazywają "kasynem emerytalnym".
- Nie ma co reanimować tego sprywatyzowanego systemu emerytalnego. Środki powinny po prostu wrócić do systemu publicznego, opartego o zasadę międzypokoleniowej solidarności - powiedział lider partii Razem Adrian Zandberg.
Odpowiadając na pytania posłów wiceminister Waldemar Buda tłumaczył, że opłata przekształceniowa to minimalna opłata, która ma zostać pobrana jako rekompensata za przyszłe podatki.
- Gdyby dzisiaj nie przeprowadzać reformy, te środki byłyby opodatkowane na poziomie przynajmniej 17 proc. Nie może być takiej sytuacji, gdy osoby decydujące się na IKE nie poniosły z tego tytułu żadnych kosztów. Trybunał Konstytucyjny by się na to nie zgodził - powiedział Buda.
Projekt ustawy odesłano do dalszych prac w komisjach.
Zgodnie z projektem ustawy decyzję, czy środki przekazać do ZUS, czy IKE trzeba będzie podjąć między 1 czerwca a 2 sierpnia.
Ostateczne przekształcenie jednak miałoby nastąpić z dniem 28 stycznia 2022 r. Specjalistyczne fundusze inwestycyjne otwarte (SFIO), powstałe z przekształcenia OFE wniosą z tytułu przekształcenia opłatę odpowiadającą wartości 15 proc. aktywów netto OFE w dwóch transzach w 2022 r.
Jest to - jak zaznaczono w projekcie - stawka równoważna efektywnej stopie opodatkowania emerytur wypłacanych z ZUS-u. Środki z tej opłaty trafią do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS) i mogą być przeznaczone wyłącznie na obsługę zobowiązań FUS.
Wtedy też minimalna alokacja w krajowe akcje ma wynieść 75 proc. Według projektu przekazanie pierwszej transzy opłaty przekształceniowej do FUS ma nastąpić do 11 lutego 2022 r., a drugiej do 28 października 2022 r.