"Ministerstwo ma prezent dla milionów Polaków" – napisała na platformie X 18 marca ministra rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. W ten sposób nawiązała do projektu ustawy nowelizującj Kodeks pracy w zakresie stażu pracy.
Ma on zobligować pracodawców do wliczania do stażu pracy pracownika jego poprzednich okresów zatrudnienia, jeśli prowadził on działalność gospodarczą lub świadczył umowy cywilnoprawne.
Chociaż ministra Dziemianowicz-Bąk poinformowała w marcu, że projekt jest już na ukończeniu i w mediach zrobiło się o nim głośno, ustawy w wykazie prac rządu wciąż nie ma.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jej treści nie znają również ani pracodawcy, ani związki zawodowe, z którymi się skontaktowaliśmy. Jak poinformował nas w piątek resort rodziny, prace nad zmianami przepisów wciąż bowiem trwają.
To, że na konkrety w tej sprawie wciąż czekamy, to jedno rozczarowanie. Kolejnym jest to, co w przepisach ma być, a raczej czego – jak wszystko na to wskazuje – zabraknie – próby rozwiązania problemu emerytur groszowych, o którym eksperci alarmują już od bardzo długiego czasu.
Zmiany w stażu pracy. Co się zmieni?
Pewne jest to, że od 2025 r., kiedy w życie mają wejść nowe przepisy, osoby na jednoosobowej działalności gospodarczej, zatrudnione w ramach spółki cywilnej czy na umowach-zlecenie oraz umowach agencyjnych po przejściu na etat zyskają obligatoryjnie dodatkowe przywileje pracownicze:
- wyższy wymiar urlopu wypoczynkowego,
- dłuższy okres wypowiedzenia umów o pracę,
- prawo do nagród jubileuszowych.
W przypadku sektora publicznego będzie to również możliwość zatrudnienia czy zaszeregowania do wyższej grupy płacowej.
Przy naborze na wyższe stanowiska w sektorze publicznym często wymagany jest odpowiednio długi staż pracy, którym osoby samozatrudnione lub działające w spółkach cywilnych z powodu obowiązujących przepisów wylegitymować się nie mogą.
Obecnie prowadzenia działalności gospodarczej i pracy na zleceniach w świetle obowiązujących przepisów nie wlicza się do stażu pracy.
Co to jest staż pracy?
O problemie tym pisze w interpelacji z końca stycznia 2024 r. do resortu rodziny i pracy były przedsiębiorca, który zastrzegł swoje dane osobowe. Wskazuje on, że wiele konkursów w administracji publicznej jest dla byłych przedsiębiorców zamkniętych, gdyż nie mają oni formalnie wymaganego stażu pracy.
Zwraca uwagę, że projekt ustawy nakazującej pracodawcom wliczanie do stażu pracy prowadzonej działalności gospodarczej trafił do Sejmu już w 2020 r., ale rząd PiS go ostatecznie odrzucił.
Kto zyska na nowych przepisach
W uzasadnieniu do ustawy czytamy, że "celem projektowanych zmian jest urzeczywistnienie konstytucyjnej zasady równości".
Obecne przepisy w sposób nieuzasadniony różnicują sytuację prawną przedsiębiorców i pracowników – napisano.
Ustawa nie obejmie jednak np. wykonawców umów o dzieło i innych form zatrudnienia, w których nie były odprowadzane składki społeczne.
A co z emeryturami groszowymi?
Zwiększenie stażu pracy przedsiębiorcom i zleceniobiorcom nie spowoduje automatycznie podniesienia ich wymiaru emerytury. Staż pracy a staż ubezpieczeniowy to dwie odrębne kwestie.
Jeśli takie osoby nie zgromadziły kapitału wystarczającego do otrzymania emerytury minimalnej, to po zmianach przepisów nadal nie będą mieli do niej prawa. Chyba że projekt będzie zakładał inaczej.
Zapytaliśmy resort rodziny, czy planuje również zmiany w emeryturach groszowych, których jest już ok. 400 tysięcy.
W odpowiedzi na nasze pytania resort odpowiedział krótko, że: "przygotowywana zmiana ma na celu wyrównanie szans ww. osób w dostępie zarówno do niektórych uprawnień pracowniczych, jak i stanowisk wymagających potwierdzonego doświadczenia zawodowego". Nie wspomniano natomiast o żadnych planowanych zmianach w systemie emerytalnym.
Wynika z tego, że nowe przepisy dotyczyć będą wyłącznie stażu pracy, a nie stażu ubezpieczeniowego, który jest wymagany do ewentualnego podniesienia emerytury groszowej do wysokości emerytury minimalnej – uważa prawnik i wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego oraz ekspert ubezpieczeń społecznych dr Tomasz Lasocki i dodaje, że nowe przepisy nie zmienią sytuacji osób pobierających groszowe emerytury.
Zdaniem adwokatki i ekspertki od ubezpieczeń społecznych Karoliny Rzepeckiej z Kancelarii Sadowski i Wspólnicy, należy się spodziewać, że nowe przepisy otworzą przedsiębiorcom drzwi do robienia kariery zarówno w samorządach, jak i administracji publicznej.
– Tym, którym brakowało wymaganego stażu pracy, zyskają go wraz z wyższym wynagrodzeniem i dostępem np. do nagród jubileuszowych, które w sektorze publicznym są powszechne – podaje przykład adwokatka.
Rzepecka jest również przekonana, że nowa ustawa niczego nie zmieni w sytuacji tych osób, które nie będą miały prawa do minimalnego świadczenia emerytalnego.
Staż pracy a staż ubezpieczeniowy
Przypomnijmy: aby uzyskać minimalne świadczenie emerytalne w ZUS (od marca 2024 r. jest to 1780,96 zł brutto miesięcznie) trzeba osiągnąć wymagany wiek emerytalny i posiadać minimum 20 lat stażu ubezpieczeniowego w przypadku kobiet oraz 25 lat stażu ubezpieczeniowego dla mężczyzn.
Do stażu ubezpieczeniowego zalicza się zarówno okresy składkowe, jak i nieskładkowe.
Przy ustalaniu prawa do emerytury minimalnej w pierwszej kolejności brane są pod uwagę okresy składkowe, a następnie nieskładkowe jak np. okres nauki, przebywania na L4, pobierania zasiłku chorobowego czy opiekuńczego. Okresy te nie mogą jednak łącznie stanowić więcej niż 25 proc. całego stażu ubezpieczeniowego.
Katarzyna Bartman, dziennikarka money.pl