Mniej niż co trzeci z pracujących Polaków zdecydował się na dołączenie do Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK). W przełożeniu na liczby daje to niecałe 3 mln osób.
Rezerwa do programu nie może dziwić. Wciąż w pamięci mamy zawirowania związane z OFE, dlatego kolejne propozycje programów emerytalnych płynące od rządzących nas nie przekonują.
PPK to zastrzyk gotówki do emerytury
Jednak z propozycją PPK warto się zapoznać. Szczególnie że na przyszłą emeryturę pracownika oszczędza nie tylko on sam, ale również jego pracodawcy i samo państwo. Każdy dorzuca procent od siebie na poczet świadczenia przyszłego seniora.
Pracownik miesięcznie oddaje 2 proc. swojej pensji brutto. To oznacza mniejszą wypłatę teraz o zaledwie kilkanaście złotych.
Jeżeli nasze wynagrodzenie jest poniżej 120 proc. płacy minimalnej, to ten procent jest jeszcze mniejszy - wynosi 0,5 proc. Pozostałą kwotę dopłaci za pracownika jego pracodawca.
Czytaj też: Dobrze zarabiasz? To znaczy, że dostaniesz płacę minimalną. Wynagrodzenia się spłaszczają
Jak wspominaliśmy, do PPK dorzuca się też pracodawca i płaci 1,5 proc. wynagrodzenia zatrudnionego. Jeżeli natomiast płaci pensję w wysokości niższej niż 120 proc. płacy minimalnej, to wtedy do programu dorzuci 3 proc.
Swoje wpłaci również państwo. Co roku każdy oszczędzający otrzyma z budżetu 240 zł. Dodatkowo w pierwszym roku czeka na niego prezent powitalny od państwa w wysokości 250 zł.
PPK podwyższa kapitał emerytalny
Spójrzmy na liczby. W przypadku Kowalskiego pobierającego pensję minimalną, co miesiąc na jego pasku będzie widniała kwota mniejsza o 14 zł. Rocznie daje to 168 zł.
Te pieniądze jednak nie przepadają. One będą się odkładać i kiedy już osiągniemy odpowiedni wiek - wrócą do nas jako dodatek do emerytury.
Ustaliliśmy, że Kowalski zarabiający 2800 zł brutto miesięcznie będzie otrzymywać pensję o 14 zł niższą. Jednocześnie na jego koncie PPK co miesiąc będzie się odkładało 56 zł. Dlaczego? Ponieważ pozostałe 42 zł dopłaci jego pracodawca.
Jeżeli doliczymy do tego jeszcze wkład państwa, to wychodzi, że po pierwszym roku nasz Kowalski zaoszczędzi 1162 zł. W kolejnych - 912 zł.
Środki te będą rosły w następnych latach, jeżeli rządzący zdecydują się na podniesienie płacy minimalnej. Wiadomo już, że w 2022 roku płaca minimalna ma wynieść 3000 zł brutto.