Renta wdowia to nowe świadczenie, nad którym pracuje parlament. Pierwsze wypłaty mają ruszyć w lipcu 2025 r., ale założenia projektu zmieniły się od jego pierwszej prezentacji. Zgodnie z najnowszymi planami, prawo do renty wdowiej będzie przysługiwało tylko osobom, które straciły współmałżonka w okresie przedemerytalnym.
Oznacza to, że kobiety muszą być w wieku co najmniej 55 lat w momencie śmierci męża, a mężczyźni w wieku 60 lat w chwili śmierci żony. Takie rozwiązanie ma na celu wsparcie osób, które znajdują się w najtrudniejszej sytuacji finansowej tuż przed przejściem na emeryturę.
Pomysł skrytykował jeden z czytelników money.pl. "Moja mama ma 65 lat i nie dostanie renty wdowiej, bo tata zmarł, gdy nie miała jeszcze 55 lat. Natomiast sąsiadka ma 56 i dostanie rentę wdowią, bo mąż zmarł, gdy miała 55 lat" - napisał w wiadomości przesłanej na adres redakcji. "Znam takie sytuacje, gdzie osoby w wieku 75-80 lat nie dostaną renty wdowiej z powodu zapisu mówiącego o pięciu latach" - dodał.
Jest to dyskryminujące, niesprawiedliwe, a nawet niezgodne z Konstytucją. Artykuł 32 Konstytucji bardzo dobrze to opisuje. Rząd skrzywdził wiele osób pozbawiając je prawa do renty wdowiej - ocenia czytelnik money.pl.
Tymczasem zmieniono nie tylko kryterium wiekowe, ale i dochodowe. Pierwotnie planowana kwota świadczenia mogła sięgnąć 10 000 zł. Została zredukowana do poziomu 5342,88 zł. To ograniczenie skutecznie eliminuje z grona beneficjentów osoby o wyższych dochodach emerytalnych. Rząd twierdzi, że taki manewr pozwoli na bardziej sprawiedliwy podział środków i skierowanie pomocy do najbardziej potrzebujących wdów i wdowców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kontrowersje wokół nowego świadczenia
Nowe kryteria wiekowe wzbudziły dyskusje na temat sprawiedliwości proponowanych rozwiązań. Przykładowo, kobieta, która zostanie wdową w wieku 58 lat, będzie miała prawo do renty wdowiej, podczas gdy mężczyzna tracący żonę w tym samym wieku nie otrzyma świadczenia. Takie zróżnicowanie wynika z różnicy w wieku emerytalnym dla kobiet (60 lat) i mężczyzn (65 lat).
Kolejnym kontrowersyjnym aspektem jest stopniowe wprowadzanie pełnej wysokości świadczenia. Od 1 lipca 2025 r. do końca 2026 r. renta wdowia będzie wynosić jedynie 15 proc. podstawy. Pełna kwota, obliczana według wskaźnika 25 proc. emerytury zmarłego lub renty przysługującej po nim, będzie wypłacana dopiero od 1 stycznia 2027 r. Co istotne, rząd nie przewiduje wyrównania za okres, w którym świadczenie będzie wypłacane w zaniżonej wysokości.
Warto zauważyć, że wprowadzono również dodatkowe warunki uprawniające do otrzymania renty wdowiej. Beneficjenci muszą osiągnąć wiek emerytalny, pozostawać we wspólności majątkowej ze zmarłym małżonkiem do momentu jego śmierci oraz nie zawrzeć kolejnego małżeństwa. Te kryteria mają na celu zapewnienie, że świadczenie trafi do osób najbardziej potrzebujących wsparcia finansowego po stracie współmałżonka.
Ekspert: renta wdowia będzie kosztować nawet 17 mld zł
Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP, krytykuje nowe oblicze świadczenia. Jego zdaniem jest ono kosztowne.
- Warto na ten program spojrzeć z punktu widzenia sytuacji fiskalnej. Najpierw kwoty, które trzeba będzie na niego przeznaczyć. One będą sięgać 4-6 miliardów złotych w pojedynczym roku. Następnie gwałtownie wzrosną - do 11 mld zł, a w 2027 r., czyli roku wyborczym, worek z konsekwencjami finansowymi tego projektu rozwiąże się całkowicie, bo koszty wyniosą nawet 16-17 mld zł - wskazuje.
Zdaniem eksperta to właśnie z tych powodów rząd ograniczył zarówno próg dot. wieku, jak i pułap kwoty świadczenia.
- Ograniczenie progu świadczenia z 10 do nieco ponad 5 tysięcy złotych sprawia, że liczba osób objętych świadczeniem będzie mniejsza. A konkretnie, że ci, którzy mają naprawdę bardzo szczodre emerytury, a mieliby dostawać jeszcze więcej, ostatecznie nie otrzymają większego świadczenia. Jednocześnie jednak wciąż szereg mniej uprzywilejowanych, czy bardziej potrzebujących grup społecznych nie dostaje od rządu prezentu - uważa Sobolewski.
"Polityka niezgodna z zasadą wzajemności"
Zdaniem eksperta Pracodawców RP renta wdowia w procedowanym kształcie jest na wielu płaszczyznach niesprawiedliwa.
To polityka niezgodna z tak zwaną zasadą wzajemności, o której Trybunał Konstytucyjny - jeszcze zanim stał się przedmiotem sporu politycznego - jednoznacznie się wypowiedział. Stwierdził, że emerytury są świadczeniem wzajemnym, czyli prawo do emerytury przysługuje w zamian za składkę, a nie w oderwaniu od tych składek - ocenia rozmówca money.pl.
Jak dodaje, dzisiaj wysokość emerytury ustala się na podstawie kapitału zgromadzonego, podzielonego przez dalsze oczekiwania trwania życia bez dyskryminowania mężczyzn czy kobiet.
"Wielka niesprawiedliwość"
Zdaniem Sobolewskiego rząd wciąż nie rozwiązuje innych problemów społecznych, na przykład osób pobierających mniej niż wynosi emerytura minimalna albo osób z niepełnosprawnościami.
- Zmiany w rencie wdowiej ograniczyły koszty fiskalne i sprawiły, że to wsparcie nie trafi do ludzi po prostu zamożnych. Ale sprawi, że część osób, które dziś otrzymuje 4000 zł emerytury, będzie dostawać 5000 zł. Chociaż, co wynika ze składek, wypracowały świadczenie w wysokości 4000 zł. Jednocześnie obok będą żyć osoby, których emerytura to dosłownie 500 złotych. I one z programu rządu nie zobaczą ani grosza - zaznacza ekonomista.
To jest po prostu wielka niesprawiedliwość. Tak samo jak dzielenie ludzi na tych, którym małżonek umarł 10 lat temu od tych, którym umarł 2 lata temu - twierdzi Sobolewski.
Pierwsze świadczenia za rok
Rząd argumentuje, że świadczenie ma stanowić rodzaj rekompensaty dla uboższych osób za przepadnięcie składek zmarłego współmałżonka. Takie podejście ma uzasadniać wprowadzenie renty wdowiej, znanej już w innych krajach europejskich.
Mimo kontrowersji, projekt ustawy o rencie wdowiej przeszedł przez Sejm 26 lipca. Teraz czeka na rozpatrzenie przez Senat. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem rządu, pierwsze wypłaty zmodyfikowanego świadczenia ruszą 1 lipca 2025 r. Organy emerytalno-rentowe, w tym ZUS, będą miały pół roku na przygotowanie się do rozpoznawania przypadków zbiegu uprawnień do dwóch świadczeń. Rząd szacuje, że z wnioskiem o przyznanie renty wdowiej wystąpi ok. 2 mln osób.
Projekt został zaprezentowany przez rząd podczas posiedzenia Rady Ministrów 23 lipca. Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk przedstawiła wówczas główne założenia nowego świadczenia. Podkreśliła, że śmierć współmałżonka często wiąże się nie tylko z osobistą tragedią, ale również z poważnym zagrożeniem ekonomicznym dla pozostałego przy życiu partnera.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl