O. Tadeusz Rydzyk kończy w tym roku 79 lat i nadal jest aktywny zawodowo w mediach, które sam stworzył. Po przegranych przez PiS wyborach kolejne resorty zakręcają kurek z funduszami, które zasilały jego imperium.
- PiS nic mi nie dało. Jestem księdzem redemptorystą, zakonnikiem, i nie mam żadnej pensji. Od niedawna pobieram emeryturę - powiedział duchowny w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" we wtorek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Emerytury duchownych. Na jakie świadczenie mogą liczyć?
Jak wylicza "Fakt", duchowni, którzy nie pracowali nigdzie na etacie, otrzymują świadczenie dofinansowane z Funduszu Kościelnego. Zgodnie z przepisami odprowadzają 20 proc. składki ZUS, pozostałe 80 proc. pochodzi z Funduszu Kościelnego. Minimalna kwota świadczenia to 1588,44 zł brutto. Od 1 marca wzrośnie do 1760,86 zł.
Według dziennika o. Tadeusz Rydzyk najprawdopodobniej pobiera wyższe świadczenie. Bo przez lata był zatrudniony jako katecheta w Toruniu, Szczecinku i Krakowie, wykładał też w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej, którą sam założył. Jest też prezesem Fundacji Lux Veritatis.
Instytut Emerytalny potwierdził serwisowi, że praca w fundacjach może odbywać się na podstawie umowy o pracę, co wiąże się z odprowadzaniem składek emerytalnych.
Dziennik podaje przykład abp. Sławoja Leszka Głódzia, który wraz z biskupią emeryturą może otrzymywać około 18 tys. zł miesięcznie. "Jedno jest pewne: o. Rydzyk, jako emeryt może liczyć teraz na waloryzację świadczenia, a w marcu dostanie jeszcze trzynastkę. Taki dodatek przysługuje także emerytowanym księżom" - pisze "Fakt".