Na koniec trzeciego kwartału 2020 roku, czyli po pierwszych 9 miesiącach, na koncie przeciętnego uczestnika Pracowniczych Planów Kapitałowych jest o 935 zł więcej, niż wyłożył on z własnej kieszeni.
To wyliczenia dla osoby zarabiającej przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw według Głównego Urzędu Statystycznego.
Przeciętnie na koncie pracownika znajduje się 2020 zł. Z tego 1085 zł to koszt pracownika. Natomiast 935 zł to wspomniany wyżej zysk pracownika, z którego 86 zł (czyli 9 proc.) zostało wypracowane przez fundusze zdefiniowanej daty, czyli rodzaj funduszu inwestycyjnego, w ramach którego inwestowane są środki zgromadzone w PPK.
Co jeszcze, według raportu Instytutu Emerytalnego, składa się na zysk pracownika? Przede wszystkim obowiązkowa wpłata pracodawcy (minimum 1,5 proc. wynagrodzenia brutto) pomniejszona o podatek od tej wpłaty. Przy przeciętnym wynagrodzeniu wynosi ona: 722 zł – 123 zł = 599 zł. Zyskiem dla pracownika jest jednorazowa wpłata powitalna wysokości 250 zł.
Jakie są natomiast koszty pracownika? Przede wszystkim wpłaty własne - przeważnie 2 proc. wynagrodzenia, czyli przeciętnie w pierwszych trzech kwartałach około 962 zł oraz zapłacony przez niego podatek od wpłat pracodawcy 123 zł. Razem to 1085 zł.
Jak radzą sobie instytucje zarządzające naszymi wpłatami? Instytut Emerytalny przygotował ich ranking.
Liderem został Skarbiec TFI. Na kontach uczestników PPK w funduszach zarządzanych przez Skarbiec TFI jest już przeciętnie o 6,6 proc. więcej środków, niż byłoby w tzw. portfelach pasywnych (pozycja referencyjna). Daje to ocenę na poziomie 106,6 proc.