Średni oczekiwany czas trwania życia został obniżony. To efekt pandemii i nadmiarowych zgonów wśród Polaków. Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", to z kolei wpłynie na emerytury. Świadczenie może być wyższe o 5 do 9 proc. w zależności od wieku. Pisaliśmy o tym również w money.pl w tekście: Pandemia wpłynie na emerytury Polaków. Jedni zyskają, inni stracą na całe życie.
Jak to możliwe? Wszystko przez wzór, z jakiego wylicza się świadczenie. Ważnym jego elementem jest właśnie wyliczany przez GUS średni oczekiwany czas trwania dalszego życia. Im wyższy, tym emerytura niższa.
Jednak wynikająca z większej śmiertelności mniejsza liczba potencjalnych emerytów oznaczać będzie wyższe świadczenia dla tych, którzy żyć będą dłużej, wyjaśnia "DGP". Tak więc na wyższą emeryturę mogą liczyć ci, którzy w tym lub przyszłym roku zdecydują się zakończyć swoją aktywność zawodową.
Gorzej będą mieli ci, którzy przejdą na emeryturę w kolejnych latach, bowiem po pandemii statystyka się odwróci i wzrośnie średnia oczekiwana długość życia. To z kolei spowoduje, że ci późniejsi emeryci dostaną po kieszeni - wskazuje na łamach dziennik prof. Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego.
Jak podkreśla ekspert, to budzi poczucie niesprawiedliwości wśród seniorów i dlatego sugeruje zmianę wzoru wyliczania świadczenia. Albo brać średnią z poprzednich lat, albo osobno wyliczać emerytury dla każdego rocznika. Jak podkreśla, temat jest istotny, a zmiany dynamiczne, dlatego sprawą trzeba się zająć już teraz.