PiS złożył w kampanii bardzo konkretne zobowiązania na rzecz emerytów. Mają po raz drugi dostać trzynastkę, do tego czternastkę, a dodatkowo emerytury zostaną zwaloryzowane. Pieniądze na ten cel musza się znaleźć, bo w przeciwnym razie rząd straciłby wiarygodność. W tym roku pokrycie dodatkowych wydatków nie będzie problemem. Można powiedzieć, że świadczenia dla seniorów sfinansują najlepiej zarabiających Polaków. Jak to możliwe?
"Fakt" wyjaśnia, że dodatkowy zastrzyk gotówki będzie pochodził z likwidacji tzw. limitu 30-krotności składek do ZUS. Jeśli przepisy się zmienią, najlepiej zarabiający będą płacili składki emerytalno-rentowe od całego dochodu, a nie, jak dziś, tylko do kwoty ok. 140 tys. zł rocznie (tyle mniej więcej wynosi 30-krotność średniej pensji). Projekt likwidujący to ograniczenie został w środę złożony do Sejmu. Wprawdzie jedna z partii Zjednoczonej Prawicy, Porozumienie, zapowiada, że go nie poprze, ale można się spodziewać, że PiS znajdzie sposób, by zrealizować ten zapowiadany od miesięcy projekt.
Gra warta jest świeczki, gdyż reforma może dać ok. 7 mld zł.
Skąd jeszcze rząd może wziąć pieniądze na realizację obietnic? 1,7 mld zł wpłynie z Funduszu Solidarnościowego. Fundusz Solidarnościowy jest finansowany z podwyższonego podatku dochodowego, jaki płaca osoby z dochodami powyżej miliona złotych. Dotychczas pieniądze te były przeznaczone na finansowanie wypłat świadczenia uzupełniającego czyli 500+ dla osób niesamodzielnych, ale ustawa została zmieniona w ten sposób, by można je było przeznaczyć również na wypłaty trzynastek dla seniorów – informuje "Fakt".
Wreszcie, 12,5 miliarda złotych z kolei ma wpłynąć do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych dzięki likwidacji OFE, która zaplanowana jest na przyszły rok. Chodzi o tzw. opłatę przekształceniową, którą będą płacić wszystkie te osoby, które zdecydują się pieniądze z OFE przenieść na Indywidualne Konta Emerytalne.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl