Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Szymański
Damian Szymański
|
aktualizacja

PiS chce znów mieszać w emeryturach. "Polacy muszą to wiedzieć"

419
Podziel się:

PiS, jak co wybory, zapowiedział wprowadzenie emerytur stażowych - 38 lat dla kobiet, 43 lata dla mężczyzn. Pomysł ten kosztowałby w pierwszym roku funkcjonowania 3,2 mld zł, a w ciągu najbliższych 10 lat ok. 40 mld zł - wynika z wyliczeń FOR dla money.pl w ramach projektu Licznik Obietnic Wyborczych.

PiS chce znów mieszać w emeryturach. "Polacy muszą to wiedzieć"
PiS i Jarosław Kaczyński zapowiadają emerytury stażowe, to bardzo złe rozwiązanie (Licencjodawca, Andrzej Iwanczuk/REPORTER)

Przez lata PiS nie kwapiło się do spełnienia obietnicy złożonej "Solidarności". Emerytury stażowe były gorącym kartoflem, przerzucanym pomiędzy resortami. Teraz jednak Jarosław Kaczyński zapowiedział, że PiS wprowadzi je po wyborach.

– (To jest – przyp. red.) sprawa, która pojawiła się już w roku 80. W porozumieniach sierpniowych była mowa o stażowych emeryturach. Długo to trwało, bo już 43 lata minęły od podpisania tych porozumień, ale dziś mogę już powiedzieć z radością: 38 lat dla kobiet, 43 lata dla mężczyzn ogłosił na sobotniej konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości w Końskich Jarosław Kaczyński.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Radosna nowina" prezesa NBP. Członek RPP: nie wiem, skąd on wziął tę liczbę

Emerytury stażowe. Ile to będzie kosztować i czy to dobry pomysł?

Pomysł ten kosztowałby w pierwszym roku funkcjonowania 3,2 mld zł, a w ciągu najbliższych 10 lat ok. 40 mld zł - wynika z wyliczeń FOR przygotowanych dla money.pl w ramach projektu Licznik Obietnic Wyborczych.

Polacy muszą wiedzieć, że wśród kamieni milowych rząd PiS zapisał efektywne podnoszenie wieku emerytalnego. Już dziś kobiety w Polsce pracują najkrócej w całej Unii. Ta reforma (wprowadzenie emerytur stażowych - przyp. red.) idzie w odwrotnym kierunku. Wbrew trendom demograficznym, wbrew coraz wyższej średniej długości życia człowieka - mówi w rozmowie z money.pl Marcin Zieliński, główny ekonomista FOR.

Oskar Sobolewski, ekspert rynku emerytalnego HRK Payroll Consulting i założyciel Debaty Emerytalnej, uważa, że emerytury stażowe mogłyby znaleźć się w polskim systemie, ale wyłącznie wraz z całościową reformą, a nie jako wyborcza wrzutka.

- Kolejny raz w kampanii wyborczej wraca temat emerytur stażowych. Nie jestem zaskoczony, że ten postulat się pojawił. Reforma mająca na celu wprowadzenie emerytur stażowych powinna być powiązana i połączona z szerszą reformą systemu emerytalnego - przekonuje Sobolewski.

Trzeba wyrównywać wiek emerytalny?

Nasz rozmówca nie rozumie, dlaczego kolejny raz zdecydowano się na różnicowanie stażu w ramach tej propozycji, "szczególnie że emerytury kobiet już i tak są średnio o ponad 1000 zł niższe od świadczeń mężczyzn".

- System emerytalny w Polsce potrzebuje zmiany, ale nie może to być polityczna kalkulacja, tylko reforma z myślą o tych, którzy na emeryturę będą przechodzić w kolejnych dekadach. Emerytury stażowe mogą być jej częścią, ale z odpowiednim stażem i jednoczesnym wyrównywaniem wieku emerytalnego. Tak, żeby były odpowiedzią na wydłużającą się średnią długość życia - uważa Oskar Sobolewski.

ZUS jest przeciwko emeryturom stażowym

Emerytury stażowe wywołują także kontrowersje w samym Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. W opinii prof. Gertrudy Uścińskiej, szefowej ZUS-u, wprowadzenie emerytur stażowych oznaczałoby nie tylko pogorszenie sytuacji finansowej budżetu państwa i Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, z którego wypłacane są emerytury, ale także:

  • obniżenie wysokości emerytur osób, które z nich skorzystają,
  • zmniejszenie liczby pracujących w wieku przedemerytalnym,
  • skrócenie aktywności zawodowej Polaków.

I te trzy skutki reformy PiS są w zasadzie działaniem przeciwko samym emerytom. Dlaczego? Bo coraz niższe emerytury będą coraz większą bombą z opóźnionym zapłonem, która w przyszłości może wybuchnąć nam w dłoniach. Zarówno pod względem finansowym, jak i społecznym.

Z ubiegłorocznego raportu Komisji Europejskiej wynika, że w 2060 r. nasza emerytura będzie stanowić zaledwie 25 proc. wynagrodzenia, które dostawaliśmy w ostatniej pracy, podczas gdy obecnie jest to ok. 54 proc. Tzw. stopa zastąpienia spadnie więc radykalnie, tworząc wiele problemów w lokalnych społecznościach. Co więcej, będzie ona jedną z najniższych w krajach rozwiniętych. Podobnie niepokojące szacunki dotyczą tylko Litwy oraz Republiki Południowej Afryki.

Skutki ubywania ludzi z rynku pracy

W tym kontekście jest rzecz, o której partia władzy nie mówi. Jedną z największych bolączek polskiej gospodarki jest bowiem pogarszająca się demografia. Każde działanie, które cementuje niekorzystne trendy, jest dla naszego kraju szkodliwe. PiS, chcąc podjąć próbę kolejnej obniżki wieku emerytalnego, dorzuca swoje trzy grosze do problemów gospodarczych, które obecnie obserwujemy. Wszystko przez ubywających pracowników.

Nie brakuje ekonomistów, którzy mówią, że odpływ pracowników, narastająca presja kosztowa, zaniedbanie przez rząd stymulowania wydajności pracy oraz pompowanie konsumpcji - poprzez transfery socjalne i pokaźne podwyżki płacy minimalnej - mogły doprowadzić do stworzenia podwalin pod obecnie największy problem każdego Polaka - nieakceptowalne poziomy cen w kraju.

Mikołaj Raczyński, obecnie dyrektor zarządzający i inwestycyjny platformy inwestycyjnej Portu, określił model gospodarczy wprowadzony przez PiS jako "high pressure economy", czyli działania rozgrzewające gospodarkę do czerwoności i w konsekwencji doprowadzające ją do swoistej ściany. Jeśli PiS wprowadzi emerytury stażowe, dorzuci kolejną cegiełkę do problemów inflacyjnych nad Wisłą.

System zdefiniowanej składki

Dlatego też warto pracować dłużej. - Praca o 5-6 lat ponad wiek emerytalny może spowodować nawet podwojenie naszego świadczenia - mówiła swojego czasu prof. Uścińska. Wszystko przez tzw. systemem zdefiniowanej składki, który przyjęliśmy w Polsce pod koniec lat 90.

Jego zasada jest prosta: co wpłaciłeś do systemu, tyle dostaniesz. W takim rozrachunku emerytura to po prostu suma zwaloryzowanych składek podzielona przez średnie oczekiwane dalsze trwanie życia. Im dłużej żyjemy i mniej legalnie pracujemy, tym niższe świadczenie otrzymamy.

Po reformie naszym emeryturom nie został również, jak wcześniejszym świadczeniom, naliczony kapitał początkowy (ZUS nie był w stanie odtworzyć, ile kto pracował, stąd założył odpowiednią sumę z góry). Te emerytury są wysokie, ale z upływem lat ich liczba w systemie będzie się zmniejszać.

Z analiz ZUS wynika, że ok. 2040 roku udział emerytury z dawnego systemu będzie minimalny, co przyspieszy zmniejszanie się emerytur Polaków, jeśli ci nie będą chcieli dłużej pracować. Przybywa także tzw. emerytur groszowych, czyli takich poniżej emerytalnego minimum. To, wraz z emeryturami stażowymi, tworzy dość nieciekawy obraz portfeli przyszłych emerytów.

Damian Szymański, wiceszef i dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(419)
WYRÓŻNIONE
xxx
rok temu
Nikt już nie wierzy w obietnice pisu...................patologia to pis...........
Xxx
rok temu
Może tak skończyć z emeryturami służb po 25 latach?
Robert
rok temu
Może by tak napisać o różnym stażu pracy i wieku przechodzenia na emeryturę dla kobiet i mężczyzn. O różnych systemach emerytalnych obowiązujących w Polsce – KRUS, ZUS oraz SYSTEM EMERYTUR BUDŻETOWYCH. O przywilejach, gdzie jedni mają możliwość przechodzenia na emeryturę ze względu na STAŻ PRACY (np.: służby mundurowe, pracownicy oświaty czy też górnicy), a drugim tego przywileju się odmawia twierdząc, że byłoby to zabójstwo dla całego systemu, każąc im jednocześnie pracować 45, a czasem i nawet 50 lat. O różnych sposobach wyliczania emerytury, gdzie są grupy, których wyliczanie emerytury jest powiązane z ostatnim wynagrodzeniem, czyli nie wkładają nic do systemu, a mają bardzo wysokie emerytury wypłacane im przez wiele lat (np. sędziowie czy prokuratorzy), a drugim mimo zgromadzonego kapitału i to czasami bardzo pokaźnego, każe się pracować coraz dłużej wmawiając im, że to dla ich dobra, aby mieli jeszcze większe emerytury. Dodatkowo kapitał i to czasami niemały, bo sięgający nawet 40% w porównaniu do wysokości zgromadzonego kapitału emerytalnego, a zgromadzony z nieewidencjonowanej składki rentowej, która znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w momencie przejścia na emeryturę (chociaż nie ma żadnej podstawy prawnej dla takiego działania). Mamy jeszcze brak dziedziczenia składki emerytalnej i rentowej po zmarłym małżonku, gdzie niejednokrotnie drugi z małżonków z powodu śmierci tego pierwszego stawiany jest w bardzo złej sytuacji ekonomicznej. No i jeszcze zostaje ta nieszczęsna tablica dożycia z której korzysta ZUS wyliczając nam emerytury, a która dyskryminuje mężczyzn, bo stosuje ten sam przelicznik tak dla kobiet jak i mężczyzn. Powoduje to, wydłużenie mężczyznom przelicznika średnio o 30 miesięcy, co znacząco zaniża im emerytury. Dużo tego jak na jeden system emerytalno-rentowy, a i tak nie wymieniłem wszystkiego. Jako dodatek taka mała ciekawostka - Wycinek Uzasadnienia Trybunału Konstytucyjnego „Wyrok z dnia 22 czerwca 1999r. Sygn. K. 5/99” Cyt. „Ochrona praw nabytych nie oznacza nienaruszalności tych praw. Zasada ochrony praw nabytych nie ma charakteru absolutnego i nie wyklucza stanowienia regulacji mniej korzystnych dla jednostki. Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie podkreślał, że odstąpienie od zasady ochrony praw nabytych jest dopuszczalne w szczególnych okolicznościach, gdy przemawia za tym inna zasada prawnokonstytucyjna. Precyzując pojęcie „szczególnych okoliczności”, uzasadniających odejście od ochrony praw nabytych Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że chodzi tutaj o sytuacje nadzwyczaj wyjątkowe, gdy ze względów obiektywnych zachodzi potrzeba dania pierwszeństwa określonej wartości chronionej, bądź znajdującej oparcie w przepisach Konstytucji” koniec cyt. Czyli mamy tutaj „szczególną okoliczność” znajdującą oparcie w przepisach Konstytucji, a mianowicie chodzi o Art. 2, Art. 32 oraz Art. 33. Dlatego potrzebna jest społeczna debata nad zmianą całego systemu emerytalno-rentowego. Potrzebny na dzień dzisiejszy jest taki system emerytalny, który byłby sprawiedliwy dla wszystkich i nie dyskryminował nikogo, abyśmy już nie musieli słuchać o pracy do 70-go, a może nawet do 80-go roku życia. Aby człowiek na tej zasłużonej emeryturze mógł faktycznie wypocząć, a nie rozglądać się za dodatkowym zajęciem, aby móc godnie przeżyć te swoje ostatnie dni. Może na początek jeden system dla wszystkich tzw. emerytura kapitałowa. Jedna składka na Ubezpieczenie Społeczne bez podziału na wiele składowych i tak wszystko trafia do jednego worka zwanego Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. Następnie ustalenie minimalnej kwoty emerytalnej, którą powinno się otrzymać po wyliczeniu, a która była by jedynym kryterium uprawniającym do emerytury. Wypłata, to uzbierany kapitał dzielony przez ilość miesięcy w tablicach dożycia osobno dla kobiet i mężczyzn. I to jest pierwszy mały krok, który pozwolił by uzdrowić ten chory system. Pozdrawiam
NAJNOWSZE KOMENTARZE (419)
były czł. S 8...
rok temu
ePiSkopat od 8 lat oszukuje! Ci, co na nie czekali, czekali i się nie doczekali! Na szafot z nimi!
były czł. S 8...
rok temu
ePiSkopat od 8 lat oszukuje! Ci, co na nie czekali, czekali i się nie doczekali! Na szafot z nimi!
ela
rok temu
skwapliwie wyliczono ile te emerytury bedą kosztować,natomiast nikt nie wyliczył ile ludzie o długim stazu pracy zaplacili haraczu w postaci oplat podatkow i roznego rodzaju danin i ile bedzie kosztować leczenie człowieka wyczerpanego i chorego z powody ciezkiej pracy
Polo
rok temu
Poziom rozumienia ekonomii Polaków jest dramatycznie niski. Byle polityk wciśnie im wszystko. Nawet, że się bogacą choć biednieją. Poziom wiedzy kończy się na poziomie więcej lub mniej banknotów.
Maroko
rok temu
Dlaczego ani słowa o pomocy polski w maroco
...
Następna strona