Drugim pytaniem w referendum szykowanym przez PiS będzie: "Czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego wynoszącego w tej chwili 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?". Komentatorzy zwracają uwagę, że obecnie żadna partia nie planuje podnoszenia wieku emerytalnego.
Marcin Wojewódka, były wiceprezes ZUS, przypomniał, że obecny rząd zobowiązał się do tego w Krajowym Planie Odbudowy. Jego zdaniem, pytanie jest nie tyle obliczone na straszenie Donaldem Tuskiem i PO, ale może dać legitymację premierowi do podniesienia wieku przejścia na emeryturę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Bardzo populistyczne". Oskar Sobolewski o pytaniu w referendum
- Nie jestem zaskoczony, że takie pytanie się pojawiło.Tego typu pytanie jest bardzo populistyczne. Nie pokazuje, konsekwencji niskiego wieku emerytalnego. Nie wyjaśnia, że niższy wiek emerytalny oznacza niższe emerytury zwłaszcza kobiet. To kolejny raz próba grania systemem emerytalnym - mówi money.pl Oskar Sobolewski, ekspert rynku emerytalnego.
Ekonomista Rafał Mundry na Twitterze przypomniał dokument rządu Beaty Szydło z 2016 r. Przedstawiono w nim prognozy, jak powrót do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn wpłynie na wysokość emerytur. Wynikało z nich, że po siedmiu latach, miesięcznie nowo przechodzący na emeryturę, będą dostawać o blisko 600 zł mniej.
Trzeba bić na alarm
Jak pisaliśmy w money.pl, jedną z największych bolączek naszej gospodarki jest pogarszająca się demografia. Komisja Europejska prognozowała w 2020 r., że w ciągu dekady populacja Polski skurczy się o blisko milion osób, a za 80 lat będzie nas już o 10 mln mniej. Mało tego, seniorów będzie więcej niż osób pracujących i odprowadzających składki na emeryturę. Wskaźnik ten ma być najwyższy w całej UE. A to powód, żeby już dziś bić na alarm.
Dlatego według Oskara Sobolewskiego jest tylko jedna droga.
- Powinniśmy dążyć do wyrównania i podwyższenia wieku emerytalnego, to ważne przede wszystkim z perspektywy kobiet, których emerytury są średnio niższe od świadczeń mężczyzn o ponad 1300 zł. Brakuje znowu edukacji i wyjaśnienia zasad i zależności obowiązujących w systemie emerytalnym. Obawiam, się, że przy okazji tak postawionym pytaniu nie będziemy mieli debaty emerytalnej tylko populistyczne hasła - podkreślił.