Pierwszy etap programu PPK skierowany był do największych firm, czyli takich, które zatrudniają co najmniej 250 osób i właśnie się formalnie zakończył. Polski Fundusz Rozwoju, który nadzoruje wdrożenie PPK, w ciągu tygodnia-dwóch przygotuje informacje na temat poziomu uczestnictwa pracowników w nim.
Tymczasem światło dzienne ujrzał raport o "Poziomie partycypacji w programie pracowniczych planów kapitałowych" przygotowały Instytut Emerytalny i kancelaria Wojewódka i Wspólnicy. Autorzy przeanalizowali zainteresowanie programem PPK w kilkudziesięciu z ponad 4000 największych firm.
I tak, zainteresowanie oscyluje między 20 a 69 proc. Średni rzeczywisty poziom partycypacji mieści się w przedziale między 39 a 42 proc.
Zdaniem jego twórców szacowany rzeczywisty poziom partycypacji w PPK warto zestawić z założeniami twórców tego programu, którzy jeszcze pod koniec sierpnia 2018 r., składając do Sejmu projekt ustawy o pracowniczych planach kapitałowych, szacowali poziom partycypacji na 75 proc.
"Jak widać, okazują się one kompletnie nierealne, dlatego też w kolejnych miesiącach agendy rządowe sukcesywnie obniżały te prognozy" – piszą autorzy raportu.
Z ich badania wynika, że poziom partycypacji pracowników w PPK jest nieco wyższy w firmach, w których działają związki zawodowe. Udział pracowników w programie rośnie tu do 45 proc. Natomiast wpływu na poziom partycypacji nie ma wielkość firmy. I jeszcze jedna zależność: tam, gdzie większa liczba pracowników pracuje nie na etatach, lecz na umowach zlecenia, udział pracowników w PPK jest niższy.
Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju, który odpowiada za wdrożenie programu PPK, nie jest rozczarowany szacunkami.
– Z naszej perspektywy partycypacja pracowników na poziomie 40–50 proc., przy niskiej skłonności Polaków do oszczędzania, historii z OFE oraz nieufności do rynków kapitałowych, byłaby bardzo pozytywna – powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Jest też przekonany, że zainteresowanie będzie z czasem rosło.
– Ci, których na starcie nie będzie w PPK, zobaczą, że oszczędności tych, którzy w nim są, szybko rosną, bo dokładają się do nich pracodawca i państwo. Liczba uczestników programu powinna więc rosnąć – prognozuje Marczuk.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl