Jak zebrać pieniądze na wkład własny niezbędny do wzięcia kredytu hipotecznego? To pytanie, które zadają sobie wszyscy myślący o własnym mieszkaniu lub domu.
Prawda jest taka, że na pożyczkę nie każdego stać. I problemem często nie są przyszłe raty. Żeby wziąć kredyt, trzeba dysponować pokaźnymi oszczędnościami. Dziś żaden bank nie przyzna pożyczki tym, którzy nie są w stanie wyłożyć przynajmniej 10 proc. wartości nieruchomości już na starcie. Najlepsze warunki mają jednak ci, którzy mają zgromadzone nie mniej niż 20 proc. W dużych miastach to z reguły od kilkudziesięciu do ponad stu tysięcy złotych.
Jak zebrać taką kwotę? Możliwości są ograniczone. Można albo liczyć na siebie i własne oszczędności, albo trzymać kciuki za wsparcie rodziny. Rodzice, teściowie, kto tylko może.
Już niebawem pojawi się dodatkowa opcja. To Pracownicze Plany Kapitałowe. PPK zaczynają działać już w tym roku i obejmą na I etapie blisko 3 mln osób. Jako pierwsze PPK będą tworzyć firmy, które zatrudniają przynajmniej 250 osób. Domyślnie PPK to szansa na większe oszczędności Polaków na starość. Program można jednak wykorzystać również na inne sposoby.
Dostęp do pieniędzy zagwarantowany
Pieniądze zgromadzone w ramach Pracowniczych Planów Kapitałowych są w pełni prywatne. Co to oznacza? Każdy uczestnik w dowolnym momencie może zrezygnować z dalszego oszczędzania.
Składając wniosek o zwrot środków, uczestnik otrzyma zgromadzone przez siebie oszczędności, ale pomniejszone o podatek od zysków kapitałowych. Przerwanie oszczędzania oznacza też, że 30 proc. środków wpłaconych przez pracodawcę trafia do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Pieniądze zapisywane są pracownikowi jako jego składka na ubezpieczenie emerytalne. Do tego szybsze rozstanie z PPK oznacza, że trzeba oddać środki pochodzące z dopłat państwa.
Żeby skorzystać z pieniędzy, nie trzeba jednak ani czekać do 60. roku życia, ani w całości rezygnować z Pracowniczych Planów Kapitałowych. Program przewiduje szczególne sytuacje życiowe, w których zgromadzone oszczędności będzie można wypłacić bez żadnych konsekwencji.
I tak z pieniędzy można skorzystać na przykład w sytuacji poważnej choroby uczestnika lub jego małżonka i dziecka. W takim wypadku każdy oszczędzający może pobrać do 25 proc. zgromadzonych środków. Co ważne, nie ma żadnego obowiązku oddawania ich. W tej szczególnej sytuacji uczestnik PPK nie traci dopłat od państwa, nie oddaje części środków do ZUS i nie płaci podatku od zysków kapitałowych.
Na wkład własny do mieszkania
Jednocześnie z Pracowniczych Planów Kapitałowych można skorzystać przy okazji zaciągania kredytu na budowę domu czy zakup mieszkania. Uczestnicy PPK, którzy są przed 45. rokiem życia, mogą skorzystać nawet ze 100 proc. zebranych w ramach PPK pieniędzy, o ile przeznaczą je właśnie na cele mieszkaniowe.
Środki wykorzystane w ten sposób trzeba będzie zwrócić w ciągu 15 lat. Co to oznacza? Środki z PPK są de facto nieoprocentowanym kredytem, który można wykorzystać na wkład własny. To niespotykane rozwiązanie – żaden bank nie przyjmuje jako wkładu własnego pieniędzy pochodzących z kredytu gotówkowego. Środki z PPK będą akceptowane.
A to jednocześnie oznacza, że na wkład własny może się zrzucić pracownik, pracodawca oraz państwo. Dlaczego? Bo to właśnie te trzy strony wspólnie dokładają się do PPK. Pracownik przeznacza przynajmniej 2 proc. swojej pensji, pracodawca dokłada 1,5 proc. pensji pracownika, a państwo przeznacza premię roczną w wysokości 240 zł. Dodatkowo, na zachętę przewidziane jest 250 zł wpłaty powitalnej od państwa.
Szybkie oszczędzanie
Najważniejsze w przypadku Pracowniczych Planów Kapitałowych są jednak liczby i pytanie: czy to się opłaca. Najłatwiej to pokazać na przykładach.
Gdy pracownik zarabia 5 tys. zł brutto miesięcznie, to na Pracownicze Plany Kapitałowe z jego pensji powędruje dokładnie 100 zł (2 proc. pensji brutto, ale potrącane od pensji "na rękę").
Pracodawca przekaże kolejne 75 zł (czyli 1,5 proc. pensji brutto, ale finansowane ze środków pracodawcy). Jednocześnie państwo wyłoży na start 250 zł, a w każdym kolejnym roku po 240 zł. Już po pierwszym roku na konto może wpłynąć 2590 zł.
W ciągu 35 lat oszczędzania (od 25. do 60. roku życia) na koncie może pojawić się aż 234 668 zł.
Warto jednak zerknąć na strukturę tych środków. 69 tys. zł to pieniądze przekazane przez oszczędzającego. Kolejne 52 tys. zł to środki przekazane przez pracodawcę. To blisko połowa oszczędności! Kolejne 8,6 tys. zł to środki od państwa.
Wniosek? Razem odkłada się zdecydowanie szybciej.
Nie trzeba jednak oszczędzać przez 35 lat, żeby skorzystać z PPK. Warto pokazać również symulację dla osoby, która ma 45 lat i zarabia 4 tys. zł brutto co miesiąc. Przez zaledwie 15 lat uda się uzbierać 44 904 zł, z czego sam pracownik wpłaciłby z własnych środków tylko 17,5 tys. zł. Otrzymuje ponad dwa razy tyle.
– Oszczędności zebrane na rachunkach PPK stanowią w pełni prywatny i dziedziczony kapitał finansowy pracownika – zapewnia Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju. PFR jest odpowiedzialny za wdrażanie PPK w Polsce. Fundusz stworzył portal informacyjny na temat programu MojePPK.pl. Mogą z niego korzystać i pracownicy, i pracodawcy.
– Pracownicze Plany Kapitałowe są wprowadzane etapami. Co pół roku obowiązkiem utworzenia PPK będą obejmowane kolejne grupy pracodawców, począwszy od największych z nich. Pracodawcy, zgodnie z obowiązującymi ich terminami, będą zobowiązani do podpisania z wybraną instytucją finansową umowy o zarządzanie PPK oraz w imieniu i na rzecz pracowników umowy o prowadzenie PPK. Aby rozpocząć oszczędzanie, pracownik nie musi wykonywać żadnych czynności – tłumaczy Paweł Borys.
– Pracownik może w dowolnym momencie zrezygnować z uczestnictwa w systemie i przekazywania wpłat do PPK. Wystarczy, że złoży pracodawcy pisemną deklarację rezygnacji z dokonywania wpłat do PPK – dodaje.
Warto pamiętać, że można również w każdym momencie zwrócić się do pracodawcy z wnioskiem o przystąpienie i dokonywanie wpłat do PPK. Pracownicze Plany Kapitałowe nie zamykają się ani po rezygnacji na początku, ani w trakcie. Ponownych wpłat pracodawca dokona już od kolejnego miesiąca. I znów oszczędzasz. Albo na mieszkanie, albo na spokojną przyszłość.