Według szacunków ZUS, w 2040 r. relacja przeciętnej emerytury z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych do przeciętnego wynagrodzenia będzie wynosiła ok. 40 proc. Z kolei w 2060 r. już tylko niecałe 30 proc.
Systematycznie wzrasta też liczba osób pobierających emerytury poniżej gwarantowanej emerytury minimalnej.
Na kwotę emerytury ma wpływ przede wszystkim wysokość odprowadzonych składek i wiek, w którym przechodzi się na emeryturę. Dlatego, zdaniem prezes ZUS, powinno się korzystać z różnych zabezpieczeń.
"Ważnym elementem jest zróżnicowanie źródeł, z których mają pochodzić pieniądze na okres emerytury. Część dochodu na starość będzie pochodzić z publicznego systemu emerytalnego, a część z dodatkowego oszczędzania, np. z lokat i inwestycji, ale także z pracowniczych planów kapitałowych (PPK), czy też indywidualnych kont emerytalnych (IKE)" – powiedziała Gertruda Uścińska w rozmowie z PAP.
Jak na razie, emerytury Polaków w 80 proc. pochodzą ze środków publicznych. Na ponad 22 mln kont emerytalnych w ZUS przypada zaledwie 1,7 mln IKE i IKZE, z czego na zaledwie 30 proc. wpływa w ciągu roku przynajmniej jedna wpłata.
"Pokazuje to, że od około 20 lat nie dokonaliśmy w Polsce znaczącego postępu w dobrowolnym oszczędzaniu na starość. Dlatego ważne, że państwo nie poddaje się i reformuje ten obszar, korzystając ze światowych wzorców. Z uwagą obserwuję efekty wprowadzanych stopniowo PPK" – powiedziała szefowa ZUS.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl