Jak przypomina "GW", Po śmierci członka rodzin mamy prawo nie tylko do zasiłku pogrzebowego, ale też odłożonych na subkoncie w ZUS składek emerytalnych.
Po 2014 roku połowę składek z OFE przeniesiono na indywidualne subkonta w ZUS. Takie subkonta ma 18 mln Polaków, którzy są, lub kiedykolwiek byli w OFE. Zgromadzono na nich 390 mld złotych.
Te pieniądze, w przeciwieństwie do składek odkładanych w I filarze ZUS, podlegają dziedziczeniu. Połowa składek przechodzi na konto emerytalne współmałżonka, a druga wchodzi do masy spadkowej. Chyba, że zmarły wskazał wcześniej osobę, która ma odziedziczyć po nim składki.
- Wystarczy zgłosić się do swojej placówki ZUS i zapytać, czy zmarły miał subkonto. Następnie trzeba się wylegitymować, pokazać akt zgonu zmarłego i wypełnić prosty wniosek. Zajmuje to 10 minut - tłumaczy "Gazecie Wyborczej" Ewa Kosowska, dyrektor departamentu ubezpieczeń i składek w ZUS.
Zobacz też: Waloryzacja emerytur na nowych zasadach. ZUS zdąży się przygotować?
Choć procedura jest jasna i przejrzysta, wiele osób o niej nie wie i korzysta z usług pośredników. Jak pisze "Wyborcza", do ZUS regularnie zgłaszają się przedstawiciele ok. 10 takich firm, oferujących "pomoc w odzyskaniu pieniędzy" i pokazujących pełnomocnictwa od uposażonych. Pobierana przez nie prowizja to od 15 do nawet 30 proc.
- Gdy widzimy takie pełnomocnictwa, często kontaktujemy się z rodziną zmarłego tłumacząc, że przecież sami mogą wystąpić o zwrot pieniędzy z subkonta, bez płacenia komukolwiek prowizji - mówi w rozmowie z "Wyborczą" Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy ZUS. - Ale oni często tłumaczą, że nie mogą się już wycofać z zawartej umowy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl