Dwudziestolatkowie rzadko myślą o emeryturze. To błąd, bo czas ucieka. Muszą wziąć sprawy w swoje ręce, inaczej czeka ich niełatwa przyszłość.
Dzisiaj średnia wysokość emerytur wynosi 2185,87 zł, co stanowi 84 proc. płacy minimalnej (2600 zł). Dla tych, którzy uważają, że to niewiele, mamy jeszcze gorsze wieści. Zmiany demograficzne i nowe zasady w obliczaniu wysokości emerytur spowodują, że osoby będące na początku kariery nie dostaną wysokich świadczeń na finiszu zawodowej drogi.
Dlatego o oszczędnościach trzeba myśleć już teraz. Raport Instytutu Emerytalnego "Przyszłość Emerytalna" nie pozostawia złudzeń - dwudziestolatkowie nie mają co liczyć na spokojną starość zapewnioną świadczeniami emerytalnymi, muszą zacząć odkładać pieniądze od początku aktywności zawodowej.
- Osoby z pokolenia, które dzisiaj wchodzi na rynek pracy, powinny odprowadzać składki do ZUS-u oraz zdecydować się na oszczędzanie w formie Pracowniczych Planów Kapitałowych. Tylko te dwie formy oszczędzania pozwolą na to, by ich emerytury były na dobrym poziomie zapewniającym godne życie - mówił dr Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego.
Pracuj dłużej, czuj się bezpieczniej
Po przepracowaniu 40 lat, osoby wchodzące dzisiaj na rynek, które będą w trakcie swojej kariery zarabiać stawkę na poziomie minimalnej krajowej, uzbierają kapitał w wysokości 822 000 zł (po waloryzacji). Oprócz tego uda im się zaoszczędzić ok. 116 tys. zł w ramach PPK, a to oznacza, że oprócz emerytury, przez 10 lat będą otrzymywać świadczenie w wysokości 726 zł.
Przy tych samych założeniach, emerytura wyniesie 3068,47 zł, co w porównaniu do dzisiejszej płacy, mogłoby wydawać się obiecujące. Niestety w 2060 roku będzie to tylko 53 proc. szacowanej stawki... minimalnej (5789,56 zł).
- Powinniśmy dążyć do tego, by opóźniać odejście na emeryturę. Możemy sobie też przeliczyć na teraźniejsze realia, czy 53 proc. dzisiejszej płacy minimalnej będzie dla nas satysfakcjonującą emeryturą. Pewnie dla większości nie. Dlatego jednym rozwiązaniem są oszczędności, a drugim późniejszy wiek, w którym odejdziemy na emeryturę - mówił Antoni Kolek.
Trochę lepiej prezentuje się sytuacja po przepracowaniu 45 lat. W 2065 roku pracownik przez całą swoją karierę zawodową zgromadzi ok. 1,09 mln zł. To - jak wynika z wyliczeń IE - przełoży się na wyższą emeryturę - 4856,24 zł. Jest to 77% płacy minimalnej (6338,42 zł).
Jeszcze lepiej prezentuje się sytuacja osób, które zdecydują się zakończyć karierę po przepracowaniu 47 lat. Ich kapitał będzie opiewał na 1,213 mln zł, a to zapewni im emerytury wynoszące 5946,13 zł. W 2067 roku będzie to 90 proc. płacy minimalnej.
Wniosek nasuwa się sam - jeśli będziemy chcieli godnie żyć, będziemy musieli pracować dłużej, bez względu na ustawowy wiek emerytalny. Eksperci wzywają zresztą polityków do jego podniesienia, bo osoby, które przestaną być aktywne zawodowo w wieku 60 lat, otrzymają bardzo ubogie świadczenia. Ich emerytury będą aż o 40 proc. niższe od tych, które otrzymają osoby pracujące o 7 lat dłużej.