Rząd prowadzi pracę nad przyszłorocznym budżetem. Wstępnie założył, że waloryzacja emerytur i rent w 2022 będzie procentowa i wyniesie 4 proc.
Może się jednak okazać, że będzie jeszcze wyższa. Jak mówią niektórzy eksperci, może wynieść nawet 5,4 proc., czyli najwięcej od 12 lat.
To jednak niekoniecznie powód do radości, bo wskaźnik przyszłorocznej waloryzacji wylicza się m.in. na podstawie tegorocznej inflacji, a ta jest w tym roku bardzo wysoka.
– I teraz trzeba czekać do następnego roku. Jeśli wzrost cen zahamuje i będzie na poziomie na przykład 3 proc., to seniorzy będą odzyskiwać pieniądze, które zabrał im wzrost cen. Jeśli jednak będzie taka sama albo pójdzie jeszcze w górę, to o żadnym zysku nie może być mowy – twierdzi Marek Borowski, w rozmowie z "Faktem".
Zdaniem senatora, aby poprawić sytuację seniorów, należałoby przede wszystkim wziąć się za system opieki zdrowotnej i pomoc dla najuboższych seniorów.
– Umówmy się, 100 zł nikomu jakości życia nie zmieni. A przecież teraz mamy coraz więcej emerytów z emeryturą poniżej tzw. minimalnej, którzy otrzymują po kilkaset złotych miesięcznie. Takich osób są setki tysięcy. Jak ktoś dostaje 300 zł emerytury i dostanie 30 zł podwyżki, to co sobie za to kupi? - mówi "Faktowi" Borowski.