Hardt uważa, że pomysły takie jak dobrowolny ZUS, emerytury stażowe i wdowie, stanowią zagrożenie dla stabilności Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (to z niego wypłacane są emerytury i renty) oraz finansów publicznych.
- Dla mnie idea dobrowolnego ZUS dla przedsiębiorców jest antypaństwowa, antysystemowa i z punktu widzenia ekonomii dobrobytu po prostu nieuzasadniona - podkreśla Hardt w rozmowie z "DGP". Uważa, że w długofalowej perspektywie oznaczałoby to rozszczelnienie systemu ubezpieczeniowego i masowe przechodzenie pracowników na działalność gospodarczą.
Przedsiębiorcy już teraz mogą korzystać z różnych zwolnień i ulg, jeśli chodzi o możliwość opłacania składek. Co więcej, wysokość miesięcznej składki ZUS jest niezależna od tego, ile przedsiębiorca faktycznie zarabia - dodaje przewodniczący rady nadzorczej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie ma miejsca i pieniędzy na rewolucję w ZUS
Według Hardta nie ma też przestrzeni na realizację pomysłów opozycji, takich jak emerytury stażowe i wdowie. Dlaczego? Argumentem znów jest stabilność finansów publicznych. "Inny 'hamulcowy' w przypadku emerytur stażowych to niski wiek emerytalny w Polsce. Dodatkowo ich wprowadzenie, zdaniem prof. Hardta, spowodowałoby jeszcze szybsze kończenie aktywności zawodowej przez emerytów" - czytamy dalej.
Nie jest też zwolennikiem, aby "ekstra emerytury" - takie jak "trzynastka" i "czternastka" były wpisane na stałe do systemu ubezpieczeniowego. Wyraźnie mówi, że w obecnej sytuacji na ewentualną 15. emeryturę nie ma miejsca. Opowiada się też za powiązaniem takich świadczeń z sytuacją materialną seniorów.
Gdyby takie emerytury miały wejść na stałe do systemu, to należałoby bardzo dokładnie zastanowić się, w jakich okolicznościach takie dodatkowe wsparcie powinno być uruchamiane i komu powinno przysługiwać. Świadczenie to nie może też obciążać FUS - mówi prof. Hardt.
Dziennik przypomina, że PiS chce wprowadzić czternastą emeryturę na stałe, ale innych rewolucji w ZUS nie planuje. - Obniżyliśmy wiek emerytalny, wprowadziliśmy 13., a teraz 14. emeryturę, są nowe zasady waloryzacji. Na kolejne zmiany nie ma miejsca w budżecie - twierdzi rozmówca "DGP" z rządu.