Część emerytów jest oburzona wypowiedziami rzecznika rządu Piotra Müllera, który na dwóch konferencjach prasowych (23 i 30 marca) podkreślił, że bilans obniżek i podwyżek danin za rządów PiS jest dla milionów Polaków korzystny i że wyższe składki zdrowotne płacą najbogatsi, bo klin podatkowy zaczyna się dopiero przy 18 tys. zł miesięcznie dochodu.
Oba te wystąpienia rzecznika to efekt naszej publikacji – listy danin, które wzrosły po 2015 r., mimo wcześniejszych obietnic polityków PiS, że podatków rząd nie podniesie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Składki na NFZ wyższe od trzynastek
Jeden z naszych czytelników opowiada, że jest emerytem i pobiera dość skromną emeryturę. Jego przychód roczny to 24 852,84 zł, czyli ok. 2071 zł brutto miesięcznie. Nie zapłacił za 2022 r. podatku dochodowego. Zapłacił za to składkę zdrowotną w kwocie 2477,66 zł.
Potem – jak opisuje – spotkała go kolejna niespodzianka. Liczył bowiem, że dostanie dodatek, zwany 13. emeryturą, w całości, czyli w maksymalnej kwocie 1588,44 zł.
1588,44 zł to maksymalna 13. emerytura. Niektórzy dostaną mniej. Ci z "wysoką" emeryturą, tacy jak ja, nie mogą liczyć na całość. Dostałem więc 1445,48 zł – wylicza emeryt.
I podsumowuje: pobrano mi w 2022 r. 2477,66 zł tytułem składki zdrowotnej, żeby wypłacić 1445,48 zł tytułem 13. emerytury. Słaby interesik, prawda? A te 1032,18 zł różnicy to pewnie takie koszty manipulacyjne? – pyta retorycznie emeryt.
Pan Piotr, kolejny czytelnik pisze oburzony: "Okrzyknięta 'trzynastka' to tyle, co składka zdrowotna dla emeryta z emeryturą ok. 3 tys. zł miesięcznie, a dla tych z emeryturą ok. 6 tys. zł miesięcznie roczna składka zdrowotna wynosi tyle, co ich cała jednomiesięczna emerytura. Tymczasem w Sejmie i Senacie mają po kilkanaście tysięcy złotych diet, które są zwolnione z podatku" – zauważa.
Pani Elżbieta, nasza czytelniczka, dostaje emeryturę w wysokości 4,5 tys. zł brutto, od której odprowadza 405 zł składki zdrowotnej, co rocznie daje 4860 zł plus podatek dochodowy w kwocie 190 zł. Przy takich dochodach dodatkowe świadczenia (14. emerytura) jej już nie obejmują.
Pan Robert pod naszym tekstem, w którym policzyliśmy podatek na przykładzie wskazanym przez rzecznika rządu Piotra Müllera, pisze natomiast, że jest emerytem i dorabia, bo z samego świadczenia z ZUS nie starcza mu na leczenie.
Płaci więc dwie składki zdrowotne – czyli w sumie 18 proc. podatku ekstra, a termin pilnej konsultacji okulistycznej na NFZ wyznaczyli mu dopiero za trzy miesiące.
Na tomografię poczeka co prawda krócej, bo "tylko" dwa miesiące. "Za dwa miesiące może nie będzie mi już potrzebne to badanie" – kończy ponuro.
"Przez 9-proc. składkę zdrowotną zapłacili o 1000 zł więcej"
Zapytaliśmy profesora Adama Mariańskiego, wykładowcę Uczelni Łazarskiego, prawnika i doradcę podatkowego, czy faktycznie wyższe składki zdrowotne płacą tylko najbogatsi i tylko oni mają wyższe obciążenia wobec państwa po Polskim Ładzie.
Prof. Mariański przypomina, że w 2015 r. obowiązywała dużo niższa kwota wolna od podatku, tj. 8 tys. zł, ale również istniała możliwość odpisania od podatku 7,75 proc. składki zdrowotnej.
Obecnie kwota wolna wynosi 30 tys. zł, ale płacimy też 9 proc. składki już od pierwszej zarobionej złotówki. Osoby najuboższe, w tym emeryci tracą na zmianach podatkowych PiS i to niemało.
Przykładowo: w 2015 r. przy dochodzie rocznym 10 tys. zł taka osoba do 8 tys. zł nie płaciła podatku, a od pozostałej kwoty, czyli od 2 tys. zł – płaciła 18 proc. podatku plus 1,25 proc. składki zdrowotnej, co daje łącznie obciążenie w wysokości 465 zł.
Obecnie taki podatnik nie płaci przy 10 tys. zł dochodu podatku dochodowego, ale płaci składkę zdrowotną w wysokości 9 proc. co daje 900 zł rocznie.
Oznacza to, że osoba z dochodem 10 tys zł płaci dwa razy wyższe daniny niż przed Polskim Ładem. Oczywiście, do tego należy doliczyć jednorazową 13. emeryturę, ale – jak podkreśla prof. Mariański – trzeba też uwzględnić niższą w stosunku do wcześniejszych lat siłę nabywczą świadczenia.
Jak pokazują wszystkie badania, po 2016 r. siła nabywcza emerytur w Polsce cały czas słabła.
Jeszcze inny czytelnik money.pl – pan Marek – porównał PIT-y swoich rodziców-emerytów (którzy nie mają tzw. bieda-emerytur) za 2021 r. (przed Polskim Ładem) i za 2022 r.
– Fakt, nie zapłacili oni w 2022 r. podatku, ale i tak przez 9-proc. składkę zdrowotną zapłacili o 1000 zł więcej niż w 2021 r., kiedy wyszedł im podatek, ale mogli odliczyć składkę zdrowotną i wydatki na leki i rehabilitację, czego teraz zrobić już nie mogą – kwituje pan Marek.
Katarzyna Bartman, dziennikarz money.pl
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.