79-letni laureat pokojowej Nagrody Nobla narzeka na zbyt wysokie ceny, które powodują, że jego emerytura nie jest wystarczająca. Według danych GUS opublikowanych w czerwcu inflacja wynosi 15,6 proc.
Odczuwam drożyznę, przecież nie jestem z innej gliny. Mam ok. 12-13 tys. zł emerytury, ale co to jest na apetyt byłego prezydenta? - zastanawiała się legenda "Solidarności" w rozmowie z "SE".
Dziennik wylicza, że w najbliższym czasie Wałęsa odwiedzi m.in. Meksyk, Stany Zjednoczone i Francję. Były prezydent za udział w spotkaniach i prowadzenie wykładów miał w samych USA zarobić 200 tys. zł.
- Próbuję zarabiać za granicą i to trochę mi wyrównuje. Teraz fotowoltaikę zakładam w domu, na wstępie trzeba wydać 150 tys. zł, więc potrzebne mi pieniądze - dodał Wałęsa.
Za drożyznę ma odpowiadać przede wszystkim Prawo i Sprawiedliwość. Wałęsa twierdzi, że partia Kaczyńskiego nie może wszystkiego zrzucać na wojnę w Ukrainie i Władimira Putina.
Ostrzegałem przed PiS-em i przed Kaczyńskim. Jak oni mogą rządzić państwem? Demagodzy, populiści zrzucają całą winę za drożyznę na Putina, na wojnę, ale to nie jest tak. Na Putina wszystko zrzucają, ale ludzie nie mogą się na to nabierać. Oczywiście Putin też jest winny inflacji, ale nie tylko! - zauważył Wałęsa.