W maju inflacja w Polsce gwałtownie przyspieszyła. Ceny w tym miesiącu były średnio o 4,7 proc. wyższe niż rok wcześniej - podał Główny Urząd Statystyczny. Oznacza to, że tempo wzrostu cen jest najszybsze od listopada 2011 roku. W czerwcu jednak inflacja nieco spowolniła i wyniosła 4,4 proc., choć ekonomiści spodziewali się wskaźnika na poziomie 4,6 proc.
Zdaniem ekspertów inflacja nie zatrzyma się na tym poziomie. W rozmowie z "Super Expressem" dr Antoni Kolek z Instytutu Emerytalnego prognozuje, że inflacja w przyszłym roku wyniesie około 5,4 proc. Podobnie prognozuje ekonomista Marek Zuber.
- Nieoficjalne wersje z kręgów rządowych mówią, że inflacja wyniesie 5,5 proc. Osobiście uważam, że wskaźnik waloryzacji będzie oscylował między 5 a 5,5 proc. Chyba że inflacja przyspieszy, to wskaźnik wzrośnie nawet do 6 proc. - uważa Marek Zuber, cytowany przez "SE".
Na wysokość emerytur w przyszłym roku wpłynie też inny czynnik. Mianowicie zapowiedź podniesienia kwoty wolnej od podatku, która zwolni z daniny świadczenia do 2500 zł, choć w rządzie są tarcia w tej kwestii.
Załóżmy jednak, że dla tego projektu będzie ponadpartyjne porozumienie i ten pomysł zawarty w Polskim Ładzie faktycznie wejdzie w życie. Co to oznacza? Otóż osoby pobierający dziś świadczenie na poziomie 1250 zł od stycznia 2022 roku - po wejściu w życie wyższej kwoty wolnej od podatku - wyniesie 1342,75 zł.
Gdyby natomiast waloryzacja wyniosła ostatecznie 5,5 proc., to seniorzy pobierający w 2021 roku 1250 zł mogliby liczyć na zwiększenie świadczeń w marcu do poziomu 1416,60 zł - wylicza "SE".
Natomiast osoby mające emerytury na poziomie 2000 zł od stycznia pobierałyby świadczenie na poziomie 2177,53 zł, a od marca - 2297,29 zł.
Chociaż inflacja wymknęła się spod kontroli, to jednak Rada Polityki Pieniężnej ani myśli podnieść stopy procentowe. W czwartek ogłosiła decyzję o utrzymaniu dotychczasowych stawek stóp. Przedstawiciele banków nie mają jednak wątpliwości - kończy się czas manewrów RPP i Rada wkrótce będzie musiała podnieść stawki.