- W projekcie budżetu na 2022 rok zapisany został wskaźnik waloryzacji rent i emerytur w wysokości 104,89 procent, a waloryzacja zaplanowana jest na 1 marca 2022 roku - mówi wiceminister finansów Sebastian Skuza, cytowany przez "Gazetę Wyborczą".
Waloryzacja na poziomie 4,89 proc. to jednak dopiero pierwsza z propozycji. Do momentu przyjęcia budżetu wskaźnik ten może się jeszcze zwiększyć i przekroczyć 5 proc. Dlaczego? Jak wskazuje na Twitterze Oskar Sobolewski z Instytutu Emerytalnego, rząd bardzo ostrożnie szacuje przyszłoroczną waloryzację.
Z wyliczeń wyborczej.biz wynika, że średnia emerytura (w wysokości 2576,81 zł) wzrośnie o 126,01 zł, a średnia renta (w kwocie 2051,44 zł) - o 100,32 zł.
Dziennik przypomina, ze na waloryzację rent i emerytur wpływają dwa wskaźniki. Pierwszym jest inflacja w gospodarstwach emeryckich, a drugim - co najmniej 20-procentowy realny wzrost płac. Oba wskaźniki są na plusie.
Ceny na półkach sklepowych rosną w bardzo szybkim tempie. Inflacja lipcowa, według informacji udostępnionych przez GUS, wyniosła 5 proc. Takich podwyżek cen nie było od 2011 roku.
Płace realnie też rosną, choć niewspółmiernie do drożejących produktów. Minimalna płaca w 2020 roku wynosiła 2,6 tys. zł brutto, natomiast w tym roku - 2,8 tys. zł brutto. Natomiast średnia płaca przed rokiem wyniosła 5167,47 zł brutto, a w tym - 5681 zł brutto.
Czytaj też: Inflacja. Węgry to zrobiły. Czas na NBP?
Rządzący nie zwalniają tempa podwyżek płacy minimalnej i chcieliby, aby od 2022 roku wynosiła ona 3 tys. złotych brutto. Jeżeli zatem inflacja utrzyma się na podobnym poziomie, to będzie to oznaczać kolejną rekordową waloryzację w następnym roku.