Jak wynika z szacunków money.pl - na podstawie danych Narodowego Banku Polskiego - w 2021 roku wskaźnik waloryzacji wyniesie około 4,25 proc. I byłaby to najwyższa waloryzacja od dekady.
Do rekordu z 2001 roku wciąż jednak będzie daleko. Wtedy wskaźnik waloryzacji wyniósł aż 12,7 proc. W 2010 wyniósł 4,6 proc.
Co 4,25 proc. daje seniorom? Na każdy tysiąc złotych świadczenia to 42,5 zł podwyżki. Masz 1,5 tys. zł emerytury? Po waloryzacji zobaczysz 1563 zł. Masz 2 tys. zł emerytury? Waloryzacja da 85 zł podwyżki co miesiąc. W skali roku to 1 tys. 20 zł więcej do wydania. Najbogatsi seniorzy, którzy mają powyżej 5 tys. zł świadczenia, po waloryzacji dostaną przelewy o blisko 200 zł większe.
Wskaźnik waloryzacji odpowiada głównie inflacji - czyli wzrostowi cen towarów i usług - w poprzednim roku kalendarzowym. Do tego dochodzi co najmniej 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia (również w poprzednim roku kalendarzowym).
Zobacz także: Polska nie powtórzyła błędów z kryzysu w 2009 r. "Pomoc przyszła zanim firmy upadły"
I tutaj warto się zatrzymać. To doskonale pokazuje, czym jest waloryzacja. Jej zdecydowana większość to utrzymanie wartości tego, co emeryci i renciści już dostają. Mówiąc inaczej: to rekompensata za rosnące ceny w sklepach. I choć do emerytury bądź renty doliczane jest kilkadziesiąt lub kilkaset złotych więcej - to koszyk w sklepie można wypełnić w takim samym stopniu.
Tylko niewielka część waloryzacji to dodatek, który mogą traktować jako podwyżkę. Więc "zysk" seniorów zależy do tego, jak wygląda sytuacja w gospodarce i o ile rosną pensje. I tu się zaczynają schody.
Inflacja rośnie, waloryzacja podskoczy
Wstępne prognozy ekonomistów mówiły, że zarówno inflacja, jak i wzrost pensji wyraźnie wyhamują po epidemii. A to sprowadziłoby waloryzację do bardzo niskich poziomów. Okazuje się jednak, że im więcej wiemy o gospodarczych skutkach koronawirusa, tym mniej spełniają się przewidywania gospodarcze. Ceny wcale nie chcą hamować.
I wystarczy spojrzeć na najnowsze dane Narodowego Banku Polskiego. Dlatego postanowiliśmy zaktualizować nasze przewidywania dot. waloryzacji z maja tego roku. Na podstawie danych z zeszłego roku waloryzację szacowaliśmy na poziomie od 2,8 proc. do 3,58 proc. w zależności od przyjętego wariantu negatywnego lub skrajnie optymistycznego.
Najnowsze prognozy NBP na najbliższe kwartały pozwalają znów szacować, jaką waloryzację rent i emerytur mogą otrzymać w marcu 2021 roku seniorzy. Jak wynika z ostatniego raportu NBP - ceny w ciągu roku podskoczą o 3,3 proc. A warto dodać, że Ministerstwo Finansów jeszcze kilka miesięcy temu spodziewało się, że inflacja nie przekroczy poziomu 2,8 proc.
- Najnowsze prognozy pokazują, że - wbrew wcześniejszym analizom - inflacja w Polsce jest na coraz wyższym poziomie. To oznacza, że waloryzacja emerytur w 2021 roku może być na rekordowym poziomie, o ile trend się utrzyma - potwierdza w rozmowie z money.pl Oskar Sobolewski, ekspert Instytutu Emerytalnego.
- Pozostaje nam obserwować wskaźnik inflacji. Już pod koniec roku będzie można w miarę dokładnie oszacować wysokość waloryzacji, ale już dzisiaj widać, że może być ona rekordowa - dodaje.
Warto przy okazji pamiętać, że do wyliczeń waloryzacji Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej bierze tzw. inflację emerycką. A ta zwykle jest wyższa. Jak to możliwe? Główny Urząd Statystyczny tworzy inny koszyk dóbr dla gospodarstw domowych emerytów, a inny dla ogółu Polaków. W ubiegłym roku ta różnica wynosiła aż 10 proc. (wskaźnik ogólny 2,3 proc. - wskaźnik dla emerytów 2,6 proc.).
I dlatego do dalszych wyliczeń uwzględniamy inflację emerycką na poziomie aż 3,7 proc.
Zdecydowanie gorzej jest z drugą częścią waloryzacji, tak naprawdę ważniejszą dla emerytów. Jak wynika z szacunków Narodowego Banku Polskiego, wynagrodzenia w ciągu roku urosną średnio o około 2,75 proc. rok do roku. To i tak niezły wynik. Od drugiego kwartału tego roku wynagrodzenia niemal stoją. Wynik napędzają tylko wzrosty z pierwszych miesięcy roku, gdy koronawirusa w Polsce jeszcze nie było.
Jak zatem będzie się kształtować waloryzacja? Równanie wygląda tak: 3,7 proc. + 20 proc. z 2,75 proc. = 4,25 proc. Jeżeli na każdy tysiąc złotych podwyżka emerytury i renty wyniesie 42,5 zł, to wzrost cen odpowiada za 37 zł z tego, a zaledwie 5,5 zł to realny zysk seniora. Stąd waloryzacja w 2021 roku może w 90 proc. być rekompensatą rosnących cen.
Kwoty wysokie, a zakupy małe
Co to oznacza? Nawet wysoka procentowo i z pozoru korzystna waloryzacja nie powinna cieszyć seniorów. Wzrost rent i emerytur napędzany inflacją odbije się seniorom w sklepach. Choć na koncie będą mieć więcej, to wcale nie kupią więcej produktów. A wszystko to przez rosnące ceny. Wystarczy prześledzić historię wskaźników inflacji i wskaźników waloryzacji, by wiedzieć jak na siebie wpływają.
Dla seniorów najlepszy byłby układ, gdyby wzrost cen był na stosunkowo niskim poziomie, a rok w rok Polacy zarabialiby wyraźnie więcej. Na to jednak liczyć nie mogą. Jest tylko jeden warunek, by waloryzacja przebiła poziom 4 proc. By była tak wysoka, muszą się spełnić najnowsze przewidywania NBP na 2020 rok. Jak pokazują doświadczenia ostatnich tygodni, analizy ekonomistów i ekspertów wciąż się zmieniają.
Przy okazji warto przypomnieć, że w ciągu ostatnich dwudziestu lat sposób waloryzacji rent i emerytur wielokrotnie się zmieniał. W ostatnim czasie normą są np. waloryzacje kwotowo-procentowe, które gwarantują części seniorów pewną podwyżkę. W ostatnim czasie było to nie mniej niż 70 zł (dla osób otrzymujących przynajmniej świadczenie minimalne 1,2 tys. zł).
I tak jeszcze 30 lat temu - do 1991 roku - emeryci mieli gwarantowaną podwyżkę świadczeń, gdy pensje podskoczyły powyżej 10 proc. Kilka lat później w ciągu roku były nawet dwie waloryzacje, które zależały od wzrostu cen i wzrostu wynagrodzeń. Chwilę później waloryzacja zależała od planowanych (a nie historycznych) wskaźników wzrostu cen. To zresztą działało na korzyść seniorów, których waloryzacja mogła być wtedy wyższa niż podwyżki cen. I tak się stało np. w 2001 roku. Obecna formuła obowiązuje z kolei od niemal 15 lat.
- Dla emerytów wysoka waloryzacja to zawsze dobra informacja, natomiast to zła dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. FUS, który już dzisiaj potrzebuje dodatkowych zasileń, będzie musiał otrzymać dodatkowe środki, żeby wypłacić emerytom wszystkie świadczenia - zwraca uwagę Sobolewski.
- W takiej sytuacji rząd mógłby się zdecydować na zastosowanie tylko waloryzacji procentowej, czyli bez progu kwotowego, który był w ostatnich latach - dodaje.