Skutki finansowe utrzymania systemu wcześniejszych emerytur górniczych będą narastać i do 2015 roku wyniosą ok. 6 mld zł rocznie - poinformowała PAP we wtorek wiceminister polityki społecznej Agnieszka Chłoń-Domińczak.
Według niej skutki finansowe dla budżetu będą stosunkowo nieduże - kilkadziesiąt mln zł rocznie, ale będą narastać z każdym rokiem i do 2015 r. będą wynosić ok. 6 mld zł rocznie. Chłoń-Domińczak uważa, że spowoduje to rozłam w systemie emerytalnym, ponieważ składki emerytalne górników będą nieproporcjonalnie niskie w stosunku do dotacji z budżetu na ich emerytury.
Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz zaproponował, by przy ustawie o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych sejmowa komisja polityki społecznej zrezygnowała z prac nad propozycją przesunięcia obowiązywania przepisów o wcześniejszym przechodzeniu na emeryturę z końca 2006 r. na koniec 2008 r., a zajęła się we wtorek jedynie rozwiązaniami emerytur górniczych, bo według niego mniej obciążą one budżet.
Według Chłoń-Domińczak, skutki tych dwóch rozwiązań są jednak bardzo podobne, lecz inaczej rozłożone w czasie. Przesunięcie obowiązywania przepisów o wcześniejszych emeryturach będzie skutkowało negatywnie głównie na początku; finansowe skutki rozwiązań górniczych ujawnią się nieco później.
Wiceminister zaznaczyła, że rząd nie jest przeciwny wcześniejszym emeryturom górniczym, ale musi to być rozwiązanie racjonalne.
Zgodnie ze skierowanym do konsultacji w Komisji Trójstronnej projektem ustawy o wcześniejszych emeryturach, koszty tych rozwiązań ponosiłby zarówno budżet, jak i pracodawcy.