Dziś w życie weszła ustawa, która zmniejszy emerytury byłym oficerom służb specjalnych PRL-u i członkom Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Niższe świadczenia dostaną oni od stycznia przyszłego roku. Do tego czasu Instytut Pamięci Narodowej będzie musiał dostarczyć do MSWiA zaświadczenia o przebiegu służby _ peerelowskich _ oficerów.
Profesor Andrzej Paczkowski powiedział, że Instytutu nie stać na przygotowanie i wydanie takich oświadczeń. Ustawa powstała bowiem jeszcze przed kryzysem, a w budżecie IPN-u na obecny rok nie przewidziano dodatkowych środków na sporządzenie takich zaświadczeń.
Profesor Paczkowski zwrócił uwagę, że według szacunków MSWiA może chodzić nawet o 160 - 180 tysięcy osób. W dodatku IPN ma mało czasu na przygotowanie takich oświadczeń - cztery miesiące.
Instytut Pamięci Narodowej obliczył, że do pracy przy wydawaniu takich zaświadczeń będzie potrzebował nawet 50 archiwistów, co pochłonie kilka milionów złotych.
Kolegium Instytutu zaproponowało, by w takiej sytuacji wystąpić do premiera o uruchomienie dodatkowych środków z rezerwy budżetowej. Dodatkowo Instytut może - na czas przygotowywania zaświadczeń - przerwać prace między innymi nad przygotowaniem katalogu oficerów bezpieczeństwa PRL.
Nowe emerytury dla byłych oficerów Polski Ludowej będą obliczane nie tak, jak obecnie, czyli według wskaźnika 2,6 procent podstawy wymiaru za każdy rok służby za lata 1944-1990 - lecz na podstawie wskaźnika 0,7 procent.
Średnio emeryci z tego okresu stracą około tysiąca złotych, w przypadku generałów z WRON emerytury spadną nawet trzykrotnie.
Przywileje do obecnych emerytur będą mogli zachować funkcjonariusze, którzy w PRL-u pomagali demokratycznej opozycji.
Niższą emeryturę od przyszłego roku będą mieli również funkcjonariusze SB, którzy w 1990 roku zostali pozytywnie zweryfikowani i przyjęci do pracy w Urzędzie Ochrony Państwa. Cięcia nie ominą też szefów UOP - na przykład generała Gromosława Czempińskiego czy generała Andrzeja Kapkowskiego.
Przepisy, które zaczęły od dziś obowiązywać, zaskarżyło do Trynunału Konstytucyjnego SLD. Sojusz twierdzi, że w ten sposób stosuje się odpowiedzialność zbiorową wobec wszystkich funkcjonariuszy PRL.