Waloryzacja emerytur jest wyliczana na podstawie dwóch współczynników. Pierwszy to tzw. inflacja emerycka. Poznaliśmy jej wysokość w połowie stycznia i wiemy, że wyniosła 11,9 proc. Zasady waloryzacji wskazują, że świadczenia dla seniorów wzrosną co najmniej o tę właśnie wartość.
Waloryzacja emerytur 2024. GUS podał kluczowy wskaźnik
Nieco bardziej szczegółowy wskaźnik pozwalający na ostateczne wyliczenie waloryzacji poznaliśmy w piątek. Główny Urząd Statystyczny poinformował, że przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w 2023 r. wyniosło 7155,48 zł. O ile więc wzrosną emerytury w marcu? Najniższa emerytura (1588,44 zł) będzie wyższa o nie mniej niż 192,50 zł brutto. Wyniesie niespełna 1781 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
GUS podał też inne dane. Przeciętne wynagrodzenie w IV kwartale 2023 r. wyniosło 7540,36 zł. Natomiast realny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w 2023 r. w stosunku do 2022 r. wyniósł 1,1 proc.
Waloryzacja emerytur wyniesie więc 12,12 proc. - wylicza ekspert emerytalny Oskar Sobolewski. "Tak wysoka waloryzacja to przede wszystkim konsekwencja wysokiej inflacji" - wskazuje.
Jak wyliczana jest waloryzacja emerytur? Inflacja emerycka wynosi 11,9 proc. Do tej wartości dolicza się 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku kalendarzowym. Ten wyniósł 1,1 proc. Do 11,9 proc. należy więc dodać 0,22 proc., co daje 12,12 proc. I właśnie tyle wyniesie wskaźnik waloryzacji.
Druga waloryzacja na horyzoncie
Wzrost świadczeń w marcu prawdopodobnie nie będzie jedynym. Bardzo prawdopodobne, że miejsce będzie miała druga waloryzacja emerytury. To jedna z obietnic Koalicji Obywatelskiej z kampanii wyborczej.
Premier Donald Tusk w swoim exposè zapewniał, że taka reforma zostanie wprowadzona w krótkim czasie - przypomina "Fakt". Druga podwyżka ma złagodzić skutki inflacji, która wciąż, choć spada, mocno uderza Polaków po kieszeni. Plan zakładał, że mogłaby ona zostać wprowadzona w sytuacji, gdy inflacja w pierwszej połowie roku przekroczyłaby 5 proc.
Wszystko jednak wskazuje na to, że tego kryterium w tym roku nie uda się spełnić, ponieważ wzrost cen wyraźnie zwalnia. Ekonomiści przewidują, że w połowie roku inflacja wyniesie 3-4 proc.
Co zatem może zrobić rząd? - Może wprowadzić zapis, że jeśli prognozowana inflacja w całym roku wyniesie 5 proc., to otwierałoby to możliwość przeprowadzenia drugiej podwyżki w roku. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku minimalnej pensji. Jeśli prognozy zakładają, że inflacja przekroczy 5 proc., wtedy są dwie podwyżki w roku – wyjaśnił dr Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji UW, z którym rozmawiał "Fakt".
Według danych z marca 2023 r. emerytury i renty w ZUS pobierało wówczas 7,9 mln świadczeniobiorców.