W poniedziałek 7 października prezes PiS Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki zaprezentowali "Piątkę na 100 dni". To plan działań dla nowego rządu PiS na pierwsze miesiące jego działania. Politycy, mówiąc o nim na tydzień przed wyborami, pokazali, że nie mają wątpliwości, jak zagłosują Polacy.
Jak się okazało w niedzielę po godz. 21 - mieli racje. Potwierdzają to kolejne doniesienia PKW. Zmiany za sterami nie będzie. Pytanie tylko czy uda się zrealizować to, co w tej "Piątce na 100 dni" obiecano?
Mały ZUS i dodatkowe emerytury
W przypadku tzw. małego ZUS-u zyskać mogą mikro i mali przedsiębiorcy, gdzie dochody nie przekraczają 6 tysięcy zł miesięcznie, a przychody nie są wyższe niż 10 tysięcy zł. Według wyliczeń rządu również i w tym przypadku, jak przy flagowym 500+, zyskać można średnio ok. 500 zł. Ustawa ma wejść w życie pierwszego stycznia 2020 r.
Do tej pory najniższe stawki płacili ci przedsiębiorcy, których przychód oscylował w granicach 6 tys. zł miesięcznie. To grupa blisko 100 tys. firm. O szczegółach można przeczytać tutaj.
Na zmianach skorzysta ok. 200 tys. firm. - Jeżeli tego mieliby nie zrobić, to byłoby samobójstwo. Podobnie jak z 13. i 14. emeryturą, którą już obiecali i teraz trzeba tylko doprowadzić zmiany do końca. Czasu jest wystarczająco dużo - komentuje dla money.pl ekonomista Witold Orłowski.
Trzynasta emerytura w wysokości najniższej - 1100 zł brutto wypłacana ma być już regularnie raz w roku. "Czternastka" ma być wypłacana od 2021 roku. To świadczenie ma otrzymywać ponad 90. proc emerytów z niskimi przychodami. Potrzebne jest tylko potwierdzenie na piśmie.
Wielkie badanie 40-latków
Przegląd stanu zdrowia dla wszystkich osób po 40. roku życia to z kolei enigma. Ciągle niewiele wiadomo w tej sprawie. Premier Morawiecki zapowiedział jedynie, że "wszystkim obywatelom, którzy ukończyli 40. rok życia, zapewnimy - poprzez odpowiednie regulacje - przegląd stanu zdrowia."
Na poziomie deklaracji brzmi całkiem nieźle, ale z realizacją może być dużo gorzej. Bez takiego programu, który do specjalistów wysłałby miliony Polaków, kolejki do lekarzy ciągle rosną. Kolejne zamykane szpitalne oddziały i problemy z zatrudnieniem lekarzy, których nawet ok. 65. tys brakuje w Polsce, sprawiają, że to bardzo trudna do realizacji obietnica.
- W tej sprawie najlepszą odpowiedzią jest los szczytnego programu badań profilaktycznych dla 70- i 80-latków w Warszawie. Okazało się, ze nasz system by tego nie dźwignął. Jeżeli to tak trudne w małej skali, to co dopiero w całym kraju i dla dużo większej grupy - mówi Witold Orłowski.
Warszawski ratusz miał środki na badania dla seniorów, ale nie otrzymał pozytywnej opinii od Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Okazało się, że to poszerzenie dostępu do specjalistów może jeszcze bardziej wydłużyć kolejki i co jeszcze bardziej kuriozalne, spowodować "nadwykrywalność" chorób. A na to ostatnie, jak chyba należy rozumieć, nas nie stać przy obecnym finansowaniu służby zdrowia.
100 obwodnic na 100 dni?
Oczywiście, gdyby PiS obiecał i wybudował 100 obwodnic w ciągu pierwszych 100 dni nowych rządów, przeszedłby do historii świata. Tak się jednak nie stanie, bo co może nie dla wszystkich oczywiste, od pomysłu na drogę do jej wybudowania mijają lata, a nie dni czy miesiące.
Dlatego rządzący zapowiedzieli tylko, że przedstawią "konkretny plan co najmniej stu obwodnic wraz z programem finansowania". Taką deklarację złożył premier Morawiecki. Jak zaznaczył, będzie to bardzo kosztowne przedsięwzięcie warte miliardy złotych, które częściowo uda nam się pozyskać z Unii. Pytanie tylko w jakim czasie uda się wybudować te 100 obwodnic, gdy mamy poważne problemy z realizacją inwestycji drogowych.
Jak już pisaliśmy, rząd nie wyda w tym roku wszystkich pieniędzy zaplanowanych na inwestycje drogowe. Wzrost cen materiałów i kosztów budów doprowadził do sytuacji, w której w 2018 r. zamiast zaplanowanych 16,4 mld zł wydano 10,6 mld zł, a w tym roku zamiast zaplanowanych 18 mld zł wydanych zostanie 10,8 mld zł.
- Stworzyć plan można zawsze. To nie jest problem. Trzeba go jeszcze zrealizować, ale najwyraźniej rządzący sami nie wiedzą, jak to zrobić, dlatego stworzy się tylko plan. Ten przypadek to kolejny dowód na "hasłowość" tych zapowiedzi. Podobnie jest z obiecanymi badaniami czy działaniami na rzecz zwiększenia dopłat z UE dla rolników. Rząd ma takie plany, ale to nic nie znaczy - podsumowuje Orłowski.
Co do tego ostatniego, czyli planu dojścia do równych dopłat dla rolników, PiS obiecuje, że stworzy warunki, w których nasi rolnicy dostaną dopłaty w wysokości takich, jakie otrzymują ich koledzy z UE. Nie wiadomo jednak, kiedy to zostanie osiągnięte. Jak duża jest ta różnica?
Średnia stawka płatności bezpośrednich w Polsce w 2018 roku wyniosła 240,10 euro za hektar. Polska jest tu na 19. miejscu. Maltańczycy dostają od hektara 649,76 euro Grecy 551,50 euro, a Niemcy 308 euro.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl