- Wszystko wskazuje na to, że przyszedł czas, by prezydentem Polski została kobieta z Ursusa - tak rozpoczęła swoje przemówienie Małgorzata Kidawa-Błońska.
Kandydatka szybko zapewniła, że jest zwolenniczka programów socjalnych autorstwa PiS. - Nic co dane, nie będzie zabrane - powiedziała.
Duża część jej przemówienia dotyczyła jednak zdrowia. - Skuteczna ochrona zdrowia to rzecz najpilniejsza - uważa Kidawa-Błońska. - Gdzie jest państwo? - pytała kandydatka na prezydenta, mówiąc o finansowaniu służby zdrowia. - W Polsce brakuje lekarzy, pielęgniarek, położnych i państwo nic z tym nie robi - dodawała.
Zapewniła, że gdy zostanie wybrana, złoży projekt ustawy, która zagwarantuje leczenie "każdemu dziecku, które jest ciężko chore". - Żadna matka, żaden ojciec, nie mogą zostać sami z chorym dzieckiem - mówiła.
- Od dawna też słyszę o tych mitycznych 6 proc. na służbę zdrowia. No to na co czekamy? - pytała Kidawa-Błońska. Zapowiedziała też projekt ustawy, która zagwarantuje dodatkowy 1 proc. PKB na zdrowie. Podkreśliła wielokrotnie, że skoro sytuacja gospodarcza jest na tyle dobra, że mogą być realizowane inne programy społeczne, to priorytetem powinna być poprawa sytuacji w służbie zdrowia.
Czytaj też: Rząd podsumowuje 100 dni. Morawieckiemu dziękują: rolnik, emerytka, a nawet znany dziennikarz
- Już w 2021 proc. 6 proc. PKB powinno iść na służbę zdrowia - dodała.
Mówiła też o inflacji i rosnących cenach. - Dlaczego prezydent nie zwołał Rady Gabinetowej w sprawie rosnących cen? - pytała też Kidawa-Błońska. Podkreśliła, że prezydent nie powinien mówić o "przejściowych podwyżkach", a realnie walczyć o poprawę sytuacji. Dlatego kandydatka na prezydenta sugerowała, że prezydent powinien spotkać się w Radą Dialogu Społecznego, powinien też przemyśleć nominacje do Rady Polityki Pieniężnej. To właśnie RPP odpowiada za politykę fiskalną i realizację celu inflacyjnego.
- Nie chodzi o to, by prezydent robił zakupy w świetle kamer w sklepie, w którym schowano ceny. Trzeba podjąć poważne działania i przypominam, że prezydent ma wpływ na kształt Rady Polityki Pieniężnej, która odpowiada za stabilność cen - mówiła.
Zaznaczyła też, że jako prezydent "zrobi wszystko", by emerytury były wreszcie bez podatku. W tej sytuacji wypłaty na rękę miałyby się zrównać z wypłatami "brutto", które emeryci i renciści widzą tylko na dokumentach z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Małgorzata Kidawa-Błońska zapowiedziała też powołanie Rady Bezpieczeństwa Klimatycznego - będzie miała się zająć m.in. polityką klimatyczną i walką ze smogiem.
Kandydatka opozycji na prezydenta zwróciła się też do przedsiębiorców - Państwo musi szanować wasz trud, a praca musi się opłacać. To jest szczególnie ważne dla młodych ludzi wchodzących na rynek pracy - mówiła.
Niektóre propozycje kandydatki skomentował już na portalu społecznościowym Leszek Skiba, wiceminister finansów.
"Obietnice wyborcze kandydatki PO to minimum 45 mld "na szybko" oraz setki miliardów na neutralność klimatyczną. Jakie źródła finansowania?" - dopytywał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl