Chodzi o kobiety, które do końca 2008 r. korzystały z prawa do wcześniejszej emerytury, a w 2013 roku skończyły 60 lat.
Osoby pobierające wcześniejsze emerytury mogły po ukończeniu wieku emerytalnego złożyć wniosek o przyznanie kolejnej emerytury z nowego systemu.
ZUS wyliczał wtedy świadczenie na nowych zasadach, czyli przez podzielenie zebranego na jej koncie emerytalnym kapitału przez wskaźnik dalszego trwania życia. ZUS nie mógł jednak potrącać od tej kwoty sumy wypłaconych dotychczas świadczeń.
Nowe propozycje PiS. Dopalacz czy odżywka dla gospodarki?
W 2013 roku weszła w życie nowelizacja, zgodnie z którą przed obliczeniem świadczenia z nowego systemu ZUS miał obowiązek potrącić z konta emeryta każdą wypłaconą mu dotychczas złotówkę.
Nowelizacja została jednak uchwalona została za późno i objęła tylko jeden rocznik wcześniejszych emerytek.
To sprawiało, że część emerytek dostawała świadczenie niższe nawet o 40 proc.
W środę Trybunał Konstytucyjny orzekł, że zmiana przepisów była niezgodna z konstytucją.
- Osoby te decydowały się na wcześniejszą emeryturę, ufając, że państwo nie zmieni reguł jej postrzegania w odniesieniu do powszechnego świadczenia emerytalnego. Tymczasem reguły te zostały zmodyfikowane, nie dając ich adresatom możliwości stosownej reakcji - cytuje słowa uzasadnienia wyroku Gazeta Wyborcza.
Wyrok oznacza, że kobiety urodzone w 1953 roku mogą ubiegać się o wyższą emeryturę, a te, którym świadczenie zaniżono, będą mogły żądać zwrotu różnicy
W 2016 roku, kiedy senat zajmował się ewentualną zmianą przepisów w tym zakresie szacowano, że taka regulacja będzie kosztować ZUS ponad 4 mld złotych przez kolejne 20 lat.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl