Emerytury przyznawane od kwietnia tego roku do marca 2022 r. są wyższe o kilka procent. To efekt tego, że skróciło się przeciętne dalsze trwanie życia publikowane w tablicach GUS.
- Spowoduje to wzrost wydatków Funduszu Ubezpieczeń Społecznych o 340 do 900 mln zł rocznie - przyznała prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska.
Tablice trwania życia są kluczowym elementem obliczania wysokości emerytur. Jak wyjaśnia ZUS, by polski system emerytalny mógł finansować świadczenia dożywotnie i jednocześnie pozostać wypłacalny, niezbędne jest wykorzystanie rachunku aktuarialnego opartego na demograficznej kategorii średniego dalszego trwania życia.
- W naszym systemie, aby obliczyć wysokość przyznanej emerytury, wystarczy podzielić zgromadzone składki przez przeciętne dalsze trwanie życia odczytane z tablicy publikowanej corocznie przez GUS dla celów emerytalnych, prezentującej średnie dalsze trwanie życia wspólne dla obu płci. Im wyższy licznik tej operacji dzielenia oraz im mniejszy mianownik, tym wysokość emerytury będzie wyższa - wyjaśnia prof. Uścińska.
Pandemia jednak zaburzyła statystykę. W 2020 r. zmarło w Polsce o 67 tys. osób więcej niż w 2019 r. - to o 62 tys. więcej, niż prognozowano.
Średnie dalsze trwania życia w najnowszej tablicy GUS zmniejszyło się zarazem więc we wszystkich przedziałach wiekowych. Spadek wyniósł: 15,4 miesiąca dla 30-latków, 13,8 miesiąca dla 60-latków, 13,3 miesiąca dla 65-latków, 7,7 miesiąca dla 80-latków i 4,2 miesiąca dla 90-latków.
Jak to wpływa na emeryturę? Prezes ZUS wyjaśniła to na przykładzie. - 60-latek z kapitałem 500 tys. zł, czyli 110 tys. euro albo 95 tys. funtów, otrzyma emeryturę 2019 zł, czyli o 107 zł więcej. Podobnie 65-latek z tym samym kapitałem otrzyma emeryturę 2447 zł, czyli 150 zł więcej. Widać zatem, jak realny wpływ na system emerytalny i dochody emerytów mają dane o śmiertelności oraz tablice GUS.