Aby walczyć z demograficznym tsunami, rząd ogłosił w ubiegłym tygodniu "Strategię Demograficzną 2040”, dzięki której w Polsce ma rodzić się więcej dzieci. Prognozy ONZ pokazują bowiem, że jeśli nic się nie zmieni, za 80 lat Polaków będzie zaledwie nieco ponad 16 mln.
- Ta strategia demograficzna jest skupiona na polityce rodzinnej, a dokładnie na rodzinach w pewnej fazie życia, które albo myślą o posiadaniu potomstwa, albo mają małe dzieci. Jest to zatem wąski wycinek polityki rodzinnej – ocenia prof. Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego.
W dokumencie skupiono się na dzieciach, pominięto natomiast imigrantów oraz seniorów.
Tymczasem polityka senioralna, której nie uwzględniono w strategii, to najogólniej mówiąc, szereg działań, które tworzą warunki dla godnego starzenia się. Ustawa o osobach starszych z 2015 roku zalicza do tej grupy osoby w wieku 60+. Ponieważ część osób w tym wieku pracuje, polityka senioralna to w jakimś stopniu też polityka aktywizacji zawodowej seniorów i zachęcania ich do pozostania na rynku pracy.
Zaledwie co szósty Polak w wieku 60+ jest aktywny zawodowo, wynika z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) "Behawioralnie o polityce aktywizacji seniorów". Co więcej, 57 proc. seniorów odczuwa gorsze traktowanie na rynku pracy, a 68 proc. seniorów ma poczucie jakiejś formy wykluczenia społecznego.
Zdaniem Piotra Szukalskiego możliwość wykorzystania środków finansowych z zapowiadanego przez rząd kapitału opiekuńczego na pomoc w opiece nad dzieckiem ze strony babci lub dziadka może wręcz obniżyć aktywność zawodową wśród seniorów.
Obciążenie demograficzne
Prognozy demograficzne dla Polski są bardzo pesymistyczne. Seniorów w Polsce będzie przybywać, a nasze społeczeństwo będzie starzeć się w ekspresowym tempie. Jeśli nic się nie zmieni, to za kilka dekad Polacy będą najstarszym społeczeństwem w Europie.
To ogromne wyzwanie dla systemu emerytalnego czy systemu opieki zdrowotnej, które oparte są na składkach wpłacanych przez osoby pracujące. Natomiast za pięćdziesiąt lat, czyli w 2070 roku, na stu Polaków w wieku produkcyjnym będzie przypadać aż 62 seniorów, wynika z prognozy Eurostatu.
Tymczasem na tle innych europejskich krajów mamy niski wiek emerytalny. Rząd chce zachęcić seniorów do dłuższej pracy ulgami podatkowymi.
- W ostatnich latach w działaniach rządu widać pewną rozbieżność. Z jednej strony obniżono wiek emerytalny, mówi się też o emeryturach stażowych. Z drugiej strony rząd poprzez ulgi podatkowe stara się zachęcić Polaków, żeby pozostawali na rynku pracy jak najdłużej – zauważa Piotr Szukalski.
Ekonomiści mają jednak wątpliwości, na ile takie zachęty podatkowe będą skuteczne. Skorzystają z nich raczej osoby o wyższych zarobkach. Dodatkowo ważnym elementem determinującym to, jak długo pracujemy, jest stan zdrowia. Być może w pierwszej kolejności należałoby zatem zadbać o zdrowie Polaków.
Oczywiście można założyć, że w przyszłości system utrzyma się dzięki imigrantom pracującym w Polsce, którzy będą płacić część składek. Jednak nawet jeśli założymy, że współczynnik dzietności faktycznie będzie rósł, trzeba pamiętać, że dzieci urodzone dziś na rynek pracy wejdą dopiero za dwie dekady. Tym bardziej potrzebna jest także mądra polityka migracyjna.
Tymczasem bez polityki nadawania obywatelstwa nie jesteśmy zabezpieczeni przed odpływem migrantów. Migranci czasowi z Ukrainy mogą wrócić do swojego kraju, np. jeśli sytuacja na Ukrainie będzie się poprawiała, albo mogą pojechać do innych krajów UE. A "Strategia Demograficzna 2040” nie uwzględnia kwestii migracji.
Polak pracuje krócej niż Szwed
Polacy pracują krócej niż wynosi średnia w UE. Polak przepracuje w ciągu życia średnio 33,6 lat – wynika z danych Eurostatu za 2020 rok. To dwa lata krócej niż wynosi unijna średnia (35,7 lat). Przy czym "przepracuje" oznacza w tym przypadku, że będzie zaliczany do ludności aktywnej zawodowo, niekoniecznie musi być zatrudniony przez cały ten czas.
Daleko nam do rekordzistów, którymi są mieszkańcy Islandii (dane Eurostatu uwzględniają także kraje EFTA). Mieszkaniec Islandii jest aktywny zawodowo prawie 45 lat. To ponad 11 lat dłużej niż mieszkaniec Polski. Aktywni zawodowo przez co najmniej 40 lat są także statystyczny Szwajcar, Szwed, Holender czy Duńczyk.
W Polsce średnia liczba lat przeżytych w zdrowiu, prognozowana w momencie urodzenia, jest nieco poniżej średniej unijnej dla kobiet (64,1 lat vs. średnia unijna 65,1 lat) oraz znacznie poniżej średniej dla mężczyzn (60,9 lat vs 64,2 lata). Na przykład Szwedzi, którzy znajdują się wysoko w rankingu, przeżywają w zdrowiu średnio 73 lata.
To, że opieka senioralna nie znalazła się w strategii demograficznej, nie znaczy, że w tym temacie nic w Polsce się nie dzieje. Przy resorcie rodziny działa Rada do spraw Polityki Senioralnej.
- Polityka senioralna w Polsce jest potrzebna i to nie tylko w kwestii aktywizacji seniorów na rynku pracy, ale też w kwestii opieki nad nimi czy nawet organizacji czasu wolnego - mówi Jakub Sawulski, kierownik zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Z kolei Piotr Szukalski wskazuje na dwa obszary, które są w Polsce zaniedbane i wymagają poprawy. Pierwszym jest dostęp do specjalistycznych usług medycznych, w tym do lekarzy geriatrów. Tu wracamy do kwestii zdrowia. W Polsce jest zaledwie 500 lekarzy geriatrów, w tym 490 wykonujących zawód, wynika z danych NIL. Drugim bardzo zaniedbanym obszarem jest opieka wytchnieniowa, która ma na celu wsparcie rodzin opiekujących się osobami zależnymi, w tym seniorami.