W ostatnich dniach "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że Prawo i Sprawiedliwość przed wyborami parlamentarnymi zapowie zmianę w sposobie wyliczania waloryzacji emerytur. Dziś wylicza się ją na podstawie średniorocznej inflacji z poprzedniego roku powiększonej o co najmniej 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia. Z ustaleń "GW" wynika, że PiS chciałoby podnieść ten drugi warunek do 50 proc.
W teorii to dobra wiadomość dla seniorów. Oznacza bowiem, że wyższe będą widełki, na podstawie których wylicza się waloryzację. W praktyce np. w 2022 r., choć średnioroczna inflacja wyniosła 14,4 proc., to realny wzrost przeciętnego wynagrodzenia był ujemny (-2,1 proc.), więc nie brało się go pod uwagę przy ustalaniu wysokości waloryzacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmiany w waloryzacji pomogłyby emerytom
Na pytania w tej sprawie w Sejmie odpowiedział Tadeusz Cymański. Poseł ze Zjednoczonej Prawicy (nie dołączył na razie do Suwerennej Polski po tym, jak zastąpiła ona Solidarną Polskę) zapytany przez money.pl o to rozwiązanie, przyznał, że obecny stan prawny niekoniecznie sprzyja seniorom. – Sprawia on, że nawet przy najlepszej woli tak naprawdę rozwarstwiają się widełki między wzrostem płac a emeryturami – podkreślił polityk.
Mam poglądy socjalne i tego nie będę ukrywał. Dlatego uważam, że podwyższenie wskaźnika związanego z realnym wzrostem przeciętnego wynagrodzenia pomoże emerytom, gdyż sprawi, że ustawodawca w trakcie negocjacji Komisji Trójstronnej (ds. Społeczno-Gospodarczych – przyp. red.) będzie musiał zaproponować jako punkt wyjścia wyższy wskaźnik waloryzacji – stwierdził Tadeusz Cymański.
Nie potwierdził jednak, czy prace nad takim rozwiązaniem rzeczywiście już się toczą. Podkreślił wyłącznie, że odnosi się do doniesień, jakie pojawiły się w przestrzeni publicznej.
Renta wdowia "pięknie świadczy o Polakach"
W trakcie rozmowy Cymański odniósł się też do pomysłu renty wdowiej, który wysunęła Lewica. Propozycja zakłada, że po śmierci małżonka druga osoba będzie mogła zachować swoje świadczenie i powiększyć je o 50 proc. renty rodzinnej po zmarłym małżonku lub pobierać rentę rodzinną po zmarłym małżonku i 50 proc. swojego świadczenia. Obecnie renta rodzinna w przypadku, gdy umrze jedno ze współmałżonków, to 85 proc. wyższego świadczenia.
Z sondażu United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej" wynika, że pomysł ten cieszy się największym poparciem spośród wszystkich obietnic przedwyborczych. Opowiedziało się za nim 71,8 proc. respondentów.
Z sondaży też wynika, co pięknie świadczy o Polakach, że uznanie w ich oczach zyskała propozycja renty wdowiej. 87 proc. rent rodzinnych pobierają kobiety i kiedy mężowie umierają, zaczyna się dramat. A jeżeli oboje mają niewielkie emerytury, to nagle z dnia na dzień sytuacja się pogarsza – stwierdził Cymański.
Czy zatem poparłby projekt opozycji? Stwierdził, że chęcią będzie o nim rozmawiać, ale – jak podkreślił – końcową decyzję w tej sprawie uzależnia od konsultacji z Ministerstwem Finansów i sejmową Komisją Finansów Publicznych.
Krystian Rosiński, dziennikarz i wydawca money.pl