Eksperckie zaplecze rządu lobbuje za wprowadzeniem "podatko-składki". Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", chodzi o to, by od osób o najniższych dochodach najpierw pobierać pieniądze na ZUS, a dopiero po przekroczeniu pewnego poziomu dochodów - na PIT. To miałoby sprawić, że mniej zamożnym łatwiej będzie uzbierać składkę emerytalną i tym samym zmniejszy się liczba minimalnych świadczeń.
Podobny pomysł w rozmowie z "DGP" przedstawił już wcześniej wicepremier Jarosław Gowin, jednak - jak podkreśla jeden z rozmówców dziennika - jest to koncepcja konkurencyjna wobec idei uszczelniania składek ZUS, czyli oskładkowania umów o dzieło czy likwidacji tzw. zbiegów ubezpieczenia. Uszczelnienie składek ZUS zostało nawet wpisane do zaktualizowanego Programu konwergencji.
Nie wiadomo czy, kiedy i jakie rozwiązanie zostanie przyjęte - wciąż trwa rządowa dyskusja nad wsparciem systemu emerytalnego i sposobem na wyższe świadczenia emerytalne. Jedyne co jest coraz bardziej pewne to, że rządząca partia odstąpi od zniesienia limitu 30-krotności składek na ZUS, na co mocną niezgodę akcentowali koalicjanci z Porozumienia Gowina.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl