Od 1 stycznia kredyty hipoteczne udzielane są na nowych zasadach. Kolejne zmiany wejdą w życie w połowie roku. To efekt nowelizacji Rekomendacji S. Czyli stworzonego przez Komisję Nadzoru Finansowego zbioru regulacji dotyczących udzielania kredytów hipotecznych.
- Z punktu widzenia klienta najważniejszą zmianą wydaje się wprowadzenie obowiązku posiadania wkładu własnego. Osoby zaciągające kredyt w 2014 roku muszą mieć co najmniej 5 proc. wkładu własnego w transakcję. W przyszłym roku będzie to 10 proc., w roku 2016 – 15 proc.,a w roku 2017 – 20 proc. Jednak z możliwością ubezpieczenia niskiego wkładu własnego powyżej 80% LTV kredytu.
- Bezpieczeństwo kredytobiorców ma być też większe za sprawą kolejnych ograniczeń dotyczących udzielania kredytów walutowych. Od 1 lipca na uzyskanie kredytu denominowanego lub indeksowanego w stosunku do waluty obcej liczyć będzie mogła jedynie osoba uzyskująca trwałe dochody w danej walucie. To oznacza, że – choć kredyty walutowe i tak praktycznie zniknęły już z oferty banków – kredytu w euro czy franku nie dostanie nawet klient uzyskujący bardzo wysokie dochody w złotych.
- Istotne zmiany dotyczą też okresu kredytowania. Banki będą rekomendować klientom zaciągnięcie kredytu na nie więcej niż 25 lat. Maksymalny czas spłaty to 35 lat. Ale w takim przypadku zdolność kredytowa ma być liczona jak dla kredytu branego zaciąganego na 30 lat.
- Bank ma też obowiązek przekazać klientowi więcej informacji o ryzykach związanych z kredytem. M.in. szczegółowo poinformować klienta o konsekwencjach nadmiernie wydłużonego okresu kredytowania, który powoduje, że:
- wysokość raty w trakcie trwania kredytu może się wielokrotnie zmieniać na skutek zmiany stóp procentowych,
- przez znaczną część okresu kredytowania klient będzie spłacał stosunkowo niewielką cześć pożyczonego kapitału w stosunku do należnych bankowi odsetek,
- wzrastają łączne koszty ponoszone przez kredytobiorcę.
Koniec sztywnych poziomów
Kolejna zmiana to uelastycznienie podejścia banków do określania poziomu wskaźnika Dtl (Debt to loan) – czyli maksymalnego poziomu raty kredytu w stosunku do całości osiąganych przez kredytobiorcę dochodów. KNF odszedł od poziomów obowiązujących wcześniej - 50 proc. dla osób zarabiających mniej niż średnia krajowa i 65 proc. dla zarabiających więcej – i dał bankom większą swobodę przy ich ustalaniu tzn. banki mają prawo samodzielnie wyznaczyć poziomy wskaźnika.
Bank ma jednak obowiązek zwrócić uwagę klienta na podwyższone ryzyko wynikające z proporcji między dochodami klienta a wydatkami na obsługę zobowiązań kredytowych i zobowiązań innych niż kredytowe (jeśli proporcja ta przekracza 40%, czyli jeśli obciążenia stanowią 40% bądź więcej dochodów). W związku z długim okresem spłaty kredytu klient powinien zachować odpowiedni bufor – nadwyżkę dochodów nad wydatkami związanymi z obsługą zobowiązań – na wypadek sytuacji, gdy będzie osiągał niższe dochody lub spotka się z koniecznością większych wydatków. Brak tego buforu może utrudnić realizację wydatków i oszczędzanie.