Chcąc wytworzyć w sobie nawyk oszczędzania, najlepiej zaczynać od niewielkich kwot oraz wyznaczyć jasno określony cel, na który przeznaczymy zgromadzone środki. Pieniędzy nie warto jednak odkładać do przysłowiowej skarpety. Znacznie lepszym pomysłem będzie skorzystanie z coraz większej gamy produktów bankowych skierowanych do oszczędzających.
Jak wynika z ostatniej edycji raportu „Diagnoza Społeczna”, w okresie marzec-czerwiec 2015 r. prawie 55 proc. gospodarstw domowych nie miało żadnych oszczędności1. Choć sytuacja uległa znacznej poprawie w porównaniu do roku 2011, kiedy to brak jakichkolwiek odłożonych środków finansowych deklarowało 62,5 proc. gospodarstw, to poziom oszczędności Polaków wciąż nie jest zbyt wysoki.
Wiele osób pytanych w rozmaitych badaniach, dlaczego nie oszczędzają, jako najważniejszą przeszkodę w tym względzie wskazuje na zbyt niskie zarobki. Nie zawsze jest to jednak zgodne z prawdą. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile pieniędzy „przecieka” nam między palcami. Nieprzypadkowo w ekonomii mówi się o tzw. efekcie latte. Rezygnacja z zakupu porannej kawy czy ciastka w barze, albo rzucenie palenia papierosów, a następnie odłożenie pieniędzy, które wydalibyśmy na ich zakup na konto lub lokatę, w dłuższym okresie pozwoli na zaoszczędzenie naprawdę sporej kwoty.
Zmień swoje priorytety
Po otrzymaniu wypłaty większość osób w pierwszej kolejności opłaca rachunki i bieżące wydatki, a pozostałą część pieniędzy wydaje na przyjemności. W efekcie na koncie nie pozostają im już żadne środki, które można by przeznaczyć na oszczędności. By odwrócić ten schemat, musimy dokonać swoistej rewolucji w naszym sposobie myślenia. Na równi z rachunkami powinniśmy bowiem traktować swoje oszczędności, dlatego od razu po otrzymaniu pensji odłóżmy określoną kwotę jako pieniądze „nie do ruszenia”.
Na początku może to być nawet 50 czy 100 zł. Policzmy swoje wydatki w skali miesiąca i przeanalizujmy, bez których możemy się obejść. Czy na pewno musimy kupować dany kolorowy magazyn, skoro i tak nie mamy czasu, żeby go przeczytać? Albo kupować w supermarkecie większe opakowania produktów, których nie zdążymy wykorzystać przed końcem terminu ważności? Takich wątpliwych pozycji w naszym domowym budżecie znajdzie się z pewnością więcej. Gdy po kilku miesiącach stwierdzimy, że nie ucierpiał on zbytnio od braku wspomnianej kwoty, spróbujmy ją stopniowo zwiększać. Najważniejszą rzeczą w oszczędzaniu jest bowiem wyrobienie w sobie stałego nawyku.
Poszukaj dodatkowej pracy
Stan swoich finansów można poprawić na dwa sposoby: albo ograniczając wydatki, albo zwiększając dochody. W sytuacji, gdy okaże się, że nasze przychody nie pozwalają na wygospodarowanie żadnej kwoty, którą moglibyśmy zaoszczędzić, musimy zastanowić się, w jaki sposób możemy je zwiększyć. Na początek spróbujmy porozmawiać z naszym szefem o podwyżce. Jeśli to nie przyniesie rezultatu, spróbujmy poszukać jakiegoś dodatkowego zajęcia, np. rozwozić pizzę, zostać osiedlową „złotą rączką” albo sprzedawać wytworzone przez siebie przedmioty na aukcjach internetowych.
Wyznacz sobie cel
Oszczędzanie przyjdzie nam łatwiej, gdy wyraźnie określimy cel, na który gromadzimy pieniądze. Na początku może to być nowy komputer czy wakacyjny wyjazd. Z biegiem czasu warto jednak pomyśleć nad stworzeniem długofalowego planu, np. 5-letniego, w którym szczegółowo określimy cele na poszczególne lata i sposoby, za pomocą których chcemy je osiągnąć.
Warto przy tym pamiętać, że życie przynosi wiele różnych nieprzewidzianych sytuacji. Być może w ich wyniku nie będziemy w stanie powiększać naszych oszczędności przez miesiąc, dwa lub trzy, a może będziemy wręcz musieli nieco je uszczuplić w związku z nagłymi wydatkami. Najważniejsze, by takie sytuacje nie osłabiły naszej chęci do oszczędzania.
Bank pomoże w gromadzeniu kapitału
Zgromadzonych oszczędności nie warto trzymać w domowej śwince-skarbonce. W każdej chwili można z niej przecież coś wyciągnąć, „na bieżące wydatki”, oszukując się, że na pewno wkrótce uzupełnimy braki. Znacznie lepszym rozwiązaniem jest regularne wpłacanie środków np. na otwarte w tym celu konto oszczędnościowe w banku i zlecenie stałego, comiesięcznego przelewu zasilającego rachunek. Coraz więcej instytucji na polskim rynku udostępnia również klientom inne produkty finansowe służące gromadzeniu oszczędności, takie jak np. automatyczne zaokrąglanie kwot podczas wykonywania przelewów czy płatności kartą i lokowaniu ich na oprocentowanym rachunku.
1) http://www.diagnoza.com/pliki/raporty/Diagnoza_raport_2015.pdf
_ Zespół „Finansów na co dzień eurobanku” _
Jak zacząć gromadzić oszczędności?
Chcąc wytworzyć w sobie nawyk oszczędzania, najlepiej zaczynać od niewielkich kwot oraz wyznaczyć jasno określony cel, na który przeznaczymy zgromadzone środki. Pieniędzy nie warto jednak odkładać do przysłowiowej skarpety. Znacznie lepszym pomysłem będzie skorzystanie z coraz większej gamy produktów bankowych skierowanych do oszczędzających.
Jak wynika z ostatniej edycji raportu „Diagnoza Społeczna”, w okresie marzec-czerwiec 2015 r. prawie 55 proc. gospodarstw domowych nie miało żadnych oszczędności. Choć sytuacja uległa znacznej poprawie w porównaniu do roku 2011, kiedy to brak jakichkolwiek odłożonych środków finansowych deklarowało 62,5 proc. gospodarstw, to poziom oszczędności Polaków wciąż nie jest zbyt wysoki.
Wiele osób pytanych w rozmaitych badaniach, dlaczego nie oszczędzają, jako najważniejszą przeszkodę w tym względzie wskazuje na zbyt niskie zarobki. Nie zawsze jest to jednak zgodne z prawdą. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile pieniędzy „przecieka” nam między palcami. Nieprzypadkowo w ekonomii mówi się o tzw. efekcie latte. Rezygnacja z zakupu porannej kawy czy ciastka w barze, albo rzucenie palenia papierosów, a następnie odłożenie pieniędzy, które wydalibyśmy na ich zakup na konto lub lokatę, w dłuższym okresie pozwoli na zaoszczędzenie naprawdę sporej kwoty.
Zmień swoje priorytety
Po otrzymaniu wypłaty większość osób w pierwszej kolejności opłaca rachunki i bieżące wydatki, a pozostałą część pieniędzy wydaje na przyjemności. W efekcie na koncie nie pozostają im już żadne środki, które można by przeznaczyć na oszczędności. By odwrócić ten schemat, musimy dokonać swoistej rewolucji w naszym sposobie myślenia. Na równi z rachunkami powinniśmy bowiem traktować swoje oszczędności, dlatego od razu po otrzymaniu pensji odłóżmy określoną kwotę jako pieniądze „nie do ruszenia”.
Na początku może to być nawet 50 czy 100 zł. Policzmy swoje wydatki w skali miesiąca i przeanalizujmy, bez których możemy się obejść. Czy na pewno musimy kupować dany kolorowy magazyn, skoro i tak nie mamy czasu, żeby go przeczytać? Albo kupować w supermarkecie większe opakowania produktów, których nie zdążymy wykorzystać przed końcem terminu ważności? Takich wątpliwych pozycji w naszym domowym budżecie znajdzie się z pewnością więcej. Gdy po kilku miesiącach stwierdzimy, że nie ucierpiał on zbytnio od braku wspomnianej kwoty, spróbujmy ją stopniowo zwiększać. Najważniejszą rzeczą w oszczędzaniu jest bowiem wyrobienie w sobie stałego nawyku.
Poszukaj dodatkowej pracy
Stan swoich finansów można poprawić na dwa sposoby: albo ograniczając wydatki, albo zwiększając dochody. W sytuacji, gdy okaże się, że nasze przychody nie pozwalają na wygospodarowanie żadnej kwoty, którą moglibyśmy zaoszczędzić, musimy zastanowić się, w jaki sposób możemy je zwiększyć. Na początek spróbujmy porozmawiać z naszym szefem o podwyżce. Jeśli to nie przyniesie rezultatu, spróbujmy poszukać jakiegoś dodatkowego zajęcia, np. rozwozić pizzę, zostać osiedlową „złotą rączką” albo sprzedawać wytworzone przez siebie przedmioty na aukcjach internetowych.
Wyznacz sobie cel
Oszczędzanie przyjdzie nam łatwiej, gdy wyraźnie określimy cel, na który gromadzimy pieniądze. Na początku może to być nowy komputer czy wakacyjny wyjazd. Z biegiem czasu warto jednak pomyśleć nad stworzeniem długofalowego planu, np. 5-letniego, w którym szczegółowo określimy cele na poszczególne lata i sposoby, za pomocą których chcemy je osiągnąć.
Warto przy tym pamiętać, że życie przynosi wiele różnych nieprzewidzianych sytuacji. Być może w ich wyniku nie będziemy w stanie powiększać naszych oszczędności przez miesiąc, dwa lub trzy, a może będziemy wręcz musieli nieco je uszczuplić w związku z nagłymi wydatkami. Najważniejsze, by takie sytuacje nie osłabiły naszej chęci do oszczędzania.
Bank pomoże w gromadzeniu kapitału
Zgromadzonych oszczędności nie warto trzymać w domowej śwince-skarbonce. W każdej chwili można z niej przecież coś wyciągnąć, „na bieżące wydatki”, oszukując się, że na pewno wkrótce uzupełnimy braki. Znacznie lepszym rozwiązaniem jest regularne wpłacanie środków np. na otwarte w tym celu konto oszczędnościowe w banku i zlecenie stałego, comiesięcznego przelewu zasilającego rachunek. Coraz więcej instytucji na polskim rynku udostępnia również klientom inne produkty finansowe służące gromadzeniu oszczędności, takie jak np. automatyczne zaokrąglanie kwot podczas wykonywania przelewów czy płatności kartą i lokowaniu ich na oprocentowanym rachunku.
Jak zacząć gromadzić oszczędności?
Chcąc wytworzyć w sobie nawyk oszczędzania, najlepiej zaczynać od niewielkich kwot oraz wyznaczyć jasno określony cel, na który przeznaczymy zgromadzone środki. Pieniędzy nie warto jednak odkładać do przysłowiowej skarpety. Znacznie lepszym pomysłem będzie skorzystanie z coraz większej gamy produktów bankowych skierowanych do oszczędzających.
Jak wynika z ostatniej edycji raportu „Diagnoza Społeczna”, w okresie marzec-czerwiec 2015 r. prawie 55 proc. gospodarstw domowych nie miało żadnych oszczędności. Choć sytuacja uległa znacznej poprawie w porównaniu do roku 2011, kiedy to brak jakichkolwiek odłożonych środków finansowych deklarowało 62,5 proc. gospodarstw, to poziom oszczędności Polaków wciąż nie jest zbyt wysoki.
Wiele osób pytanych w rozmaitych badaniach, dlaczego nie oszczędzają, jako najważniejszą przeszkodę w tym względzie wskazuje na zbyt niskie zarobki. Nie zawsze jest to jednak zgodne z prawdą. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile pieniędzy „przecieka” nam między palcami. Nieprzypadkowo w ekonomii mówi się o tzw. efekcie latte. Rezygnacja z zakupu porannej kawy czy ciastka w barze, albo rzucenie palenia papierosów, a następnie odłożenie pieniędzy, które wydalibyśmy na ich zakup na konto lub lokatę, w dłuższym okresie pozwoli na zaoszczędzenie naprawdę sporej kwoty.
Zmień swoje priorytety
Po otrzymaniu wypłaty większość osób w pierwszej kolejności opłaca rachunki i bieżące wydatki, a pozostałą część pieniędzy wydaje na przyjemności. W efekcie na koncie nie pozostają im już żadne środki, które można by przeznaczyć na oszczędności. By odwrócić ten schemat, musimy dokonać swoistej rewolucji w naszym sposobie myślenia. Na równi z rachunkami powinniśmy bowiem traktować swoje oszczędności, dlatego od razu po otrzymaniu pensji odłóżmy określoną kwotę jako pieniądze „nie do ruszenia”.
Na początku może to być nawet 50 czy 100 zł. Policzmy swoje wydatki w skali miesiąca i przeanalizujmy, bez których możemy się obejść. Czy na pewno musimy kupować dany kolorowy magazyn, skoro i tak nie mamy czasu, żeby go przeczytać? Albo kupować w supermarkecie większe opakowania produktów, których nie zdążymy wykorzystać przed końcem terminu ważności? Takich wątpliwych pozycji w naszym domowym budżecie znajdzie się z pewnością więcej. Gdy po kilku miesiącach stwierdzimy, że nie ucierpiał on zbytnio od braku wspomnianej kwoty, spróbujmy ją stopniowo zwiększać. Najważniejszą rzeczą w oszczędzaniu jest bowiem wyrobienie w sobie stałego nawyku.
Poszukaj dodatkowej pracy
Stan swoich finansów można poprawić na dwa sposoby: albo ograniczając wydatki, albo zwiększając dochody. W sytuacji, gdy okaże się, że nasze przychody nie pozwalają na wygospodarowanie żadnej kwoty, którą moglibyśmy zaoszczędzić, musimy zastanowić się, w jaki sposób możemy je zwiększyć. Na początek spróbujmy porozmawiać z naszym szefem o podwyżce. Jeśli to nie przyniesie rezultatu, spróbujmy poszukać jakiegoś dodatkowego zajęcia, np. rozwozić pizzę, zostać osiedlową „złotą rączką” albo sprzedawać wytworzone przez siebie przedmioty na aukcjach internetowych.
Wyznacz sobie cel
Oszczędzanie przyjdzie nam łatwiej, gdy wyraźnie określimy cel, na który gromadzimy pieniądze. Na początku może to być nowy komputer czy wakacyjny wyjazd. Z biegiem czasu warto jednak pomyśleć nad stworzeniem długofalowego planu, np. 5-letniego, w którym szczegółowo określimy cele na poszczególne lata i sposoby, za pomocą których chcemy je osiągnąć.
Warto przy tym pamiętać, że życie przynosi wiele różnych nieprzewidzianych sytuacji. Być może w ich wyniku nie będziemy w stanie powiększać naszych oszczędności przez miesiąc, dwa lub trzy, a może będziemy wręcz musieli nieco je uszczuplić w związku z nagłymi wydatkami. Najważniejsze, by takie sytuacje nie osłabiły naszej chęci do oszczędzania.
Bank pomoże w gromadzeniu kapitału
Zgromadzonych oszczędności nie warto trzymać w domowej śwince-skarbonce. W każdej chwili można z niej przecież coś wyciągnąć, „na bieżące wydatki”, oszukując się, że na pewno wkrótce uzupełnimy braki. Znacznie lepszym rozwiązaniem jest regularne wpłacanie środków np. na otwarte w tym celu konto oszczędnościowe w banku i zlecenie stałego, comiesięcznego przelewu zasilającego rachunek. Coraz więcej instytucji na polskim rynku udostępnia również klientom inne produkty finansowe służące gromadzeniu oszczędności, takie jak np. automatyczne zaokrąglanie kwot podczas wykonywania przelewów czy płatności kartą i lokowaniu ich na oprocentowanym rachunku.