Prywatne firmy, stawiające na innowacyjność, kapitał ludzki, rozwijające się dwa razy szybciej niż inne, zdobywające zagraniczne rynki, a zatrudniające między 250 a 5 tys. pracowników to "Asy polskiej gospodarki".
Raport na ich temat przedstawiono w czwartek na Stadionie Narodowym w Warszawie z udziałem przedstawicieli resortu rozwoju i prezesów niektórych firm.
Raport na temat "Aktywów Strategicznych (Asów)" przygotował niezależny think-thank Instytut Wolności, pod patronatem MR.
Jak mówił prezentując raport dziennikarzom jego współautor, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju, a zarazem przedstawiciel Instytutu Wolności Marcin Piasecki, miano "Asów" zostało w raporcie przypisane dużym firmom, które są mniejsze niż międzynarodowe korporacje, ale generują przeciętnie o 40 proc. wyższe dochody niż pozostałe duże polskie firmy. Są zatem "ważnym aktywem naszej gospodarki".
- Chodzi o to, by stworzyć platformę dialogu między tymi przedsiębiorstwami a sektorem publicznym - uzasadniał Piasecki cel raportu.
Z raportu wynika m.in., że ok. 60 proc. "Asów" zatrudnia poniżej 500 osób, a osiąga przychody i aktywa poniżej 100 mln euro. W latach 2009-14 ich przychody rosły w tempie ok. 10 proc. rocznie, czyli dwa razy szybciej niż w całym sektorze przedsiębiorstw.
Wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński dodał, że trwały wzrost polskiej gospodarki, o którym mówi SOR (tzw. plan Morawieckiego) powinien się opierać właśnie na sektorze prywatnym. Dlatego rządowi zależy na rozwoju takich firm, jak przedstawione w raporcie "Asy", bo polskie firmy są wciąż za małe, by konkurować na światowych rynkach.
Tymczasem "Asy" wyróżniają się spośród dużych firm, bo rosną przeciętnie dwa razy szybciej niż inne firmy. - Stawiają na innowację i na kapitał ludzki, czyli na to, na czym nam najbardziej zależy - zaznaczył Kwieciński.
Niestety firmy te na zagranicznych rynkach napotykają na bariery, bo np. w ramach UE, choć formalnie jest wolny rynek, czasem ekspansja ograniczona jest "barierami pozataryfowymi". Napotykają te bariery firmy, którym uda się zdobyć ok. 10 proc. rynku w swoim segmencie, czego przykładem - jak powiedział Kwieciński - jest firma Fakro.
Dlatego firmy takie powinny korzystać ze wsparcia polskiego rządu, tak jak firmy pochodzące z innych krajów.
- Chcemy, by polskie firmy stawały się globalnymi graczami i chcemy im w tym pomagać - powiedział Kwieciński.
- Program "Asy" służy wsparciu firm, które uznaliśmy za strategiczne aktywa polskiej gospodarki, o największym kapitale innowacyjnym i rozwojowym, którym państwo powinno ułatwiać zadanie - mówił prezes Instytutu Wolności Igor Janke.
Dziennikarze pytali wiceministra rozwoju, czy takie wsparcie rządu dla prywatnego biznesu nie ma potencjału korupcyjnego.
- Nie będzie rozwoju polskiej gospodarki bez współpracy sektora publicznego z prywatnym, tylko musi to być przejrzyste - odpowiedział Kwieciński. Dodał, że przedstawiciele obecnego rządu nie spotykają się z biznesmenami "po cmentarzach", tylko przyjmują ich w rządowych gmachach.