"To głosowanie ustanawia kurs na dalsze negocjacje" - oświadczył
w imieniu Austrii minister gospodarki tego kraju Martin
Bartenstein.
Podziękował on dwóm głównym frakcjom w PE, chadekom i socjalistom
za to, że doprowadziły do kompromisu. "Teraz piłka jest po stronie
Komisji" - powiedział austriacki minister. Z zadowoleniem powitał
on także zapowiedzi KE, że jak najszybciej przedstawi założenia
zmodyfikowanego projektu, który będzie podstawą dalszej pracy nad
dokumentem. Ma to nastąpić jeszcze przed marcowym szczytem
unijnym.
Zdaniem Bartensteina, propozycje Komisji powinny odzwierciedlać
wynik głosowania w Parlamencie. Zapowiedział to wcześniej komisarz
UE ds. rynku wewnętrznego Charlie McCreevy.
Austria zapewniła, że jak tylko propozycje KE będą gotowe, nada
pracom nad dyrektywą odpowiednie tempo w Radzie, tak by szybko
osiągnąć porozumienie.
"Dyrektywa usługowa została niesłusznie okrzyknięta symbolem
nieporozumień między Unią Europejską i jej obywatelami. W
rzeczywistości jest ona szansą na zwiększenie wzrostu
gospodarczego, a w następstwie szansą na stworzenie większej
liczby miejsc pracy. Unia musi teraz wysłać jasny sygnał, że jest
gotowa, by tak się stało" - podkreślił minister Bartenstein.
Przyjmując w czwartek w pierwszym czytaniu dyrektywę o
liberalizacji rynku usług w UE eurodeputowani usunęli zapis o
budzącej najwięcej kontrowersji zasadzie kraju pochodzenia, która
gwarantowała przedsiębiorcom, że świadczą za granicą usługi na
podstawie prawodawstwa swojego kraju.
