Z firm decydujących się na restrukturyzację w drugiej połowie 2021 r. ponad 37 proc. już rok wcześniej było wpisanych do Krajowego Rejestru Długów z zaległościami na poziomie 42 mln zł. Na trzy miesiące przed znajdowała się w nim już niemal połowa podmiotów, a w dniu ogłaszania restrukturyzacji - 52 proc. Finalne zadłużenie restrukturyzowanych firm wyniosło prawie 61 mln zł.
Najczęściej restrukturyzacji podlegały jednoosobowe działalności gospodarcze - stanowiły one 52 proc. restrukturyzowanych podmiotów, notowanych w KRD w drugiej połowie 2021 r. Nie uregulowały one łącznie 32,4 mln zł zadłużenia. Na drugim miejscu natomiast widnieją spółki prawa handlowego (45 proc.) z zaległościami w wysokości 27 mln zł.
Zadłużone firmy ostrzegają o swojej sytuacji wcześniej
Eksperci KRD zaznaczają, że o trudnej sytuacji swoich wierzycieli wyraźniej ostrzegają przyszli bankruci. 47 proc. upadających firm w drugiej połowie 2021 r. widniała w rejestrze już na rok przed zniknięciem z rynku z zadłużeniem na poziomie 14,5 mln zł.
Natomiast na trzy miesiące przed upadkiem do KRD wpisane było niemal 60 proc. podmiotów, a w dniu upadłości - niemal dwie trzecie (66 proc.). Łącznie bankrutujące przedsiębiorstwa pozostawiły po sobie ponad 18 mln zł długu.
Niemal trzy czwarte firm (73 proc.) bankrutujących w drugiej połowie ubiegłego roku wpisanych wcześniej do KRD, stanowiły spółki prawa handlowego. Ich zadłużenie sięgnęło poziomu 13,5 mln zł. JDG zajęły drugie miejsce (23 proc.) z długami w wysokości 4,5 mln zł.
Najwięcej firm-bankrutów notowanych w KRD działało w woj. mazowieckim (30 proc.). Ich dług to 2,4 mln zł. Z kolei najwyższe łączne zadłużenie miały podmioty ze Śląska - 5,8 mln zł.
Rośnie liczba firm upadłych i restrukturyzowanych
W rozmowie z Polską Agencją Prasową prezes KRD Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki podkreśla, że utrzymujące się przez dłuższy czas zadłużenie firmy to sygnał dla kontrahentów, że jest ona ryzykownym partnerem biznesowym.
- Nie reguluje swoich zobowiązań, bo jego sytuacja finansowa jest zła, albo po prostu nie płaci, bo nie ma takiego zwyczaju - wskazał ekspert. Dodał też, że opóźnienia w płatnościach nakręcają szkodliwą dla gospodarki spiralę.
Tak powstają zatory płatnicze: jedna firma nie płaci swojemu partnerowi, więc on zalega swoim dostawcom. I tak jeden biznes zaraża kolejne. Dlatego ważna jest prewencja i minimalizowanie ryzyka podjęcia współpracy z nierzetelnymi kontrahentami - zaznaczył Adam Łącki.
Prezes KRD BIG zwrócił uwagę na jeszcze jeden problem. W 2021 r. liczba upadłych i restrukturyzowanych firm wyniosła 2,3 tys. To najwyższy wynik od 6 lat. Skala firm borykających się z problemami finansowymi zaskoczyła nawet analityków KRD, gdyż samo zadłużenie firm - po chwilowym wzroście związanym z pandemią - obecnie spada.
W lutym 2020 r., czyli przed pojawieniem się koronawirusa, zadłużenie firm wynosiło 10,19 mld zł, a pod koniec stycznia 2022 r. - 9,4 mld zł.
Skąd zatem taka sytuacja przedsiębiorców? Ekspert zwraca uwagę na zmianę przepisów z 2019 r., która uprościła proces restrukturyzacji. Dzięki temu łatwiej jest rozpocząć postępowanie i firmy z tego chętnie korzystają. Zarazem rzadziej decydują się na ogłoszenie upadłości.
To zmiana na plus, ponieważ restrukturyzacja zakłada, że firmę można uratować. Dzięki temu przedsiębiorstwa, które są gotowe podjąć taki wysiłek, nie muszą ogłaszać upadłości i otrzymują szansę powrotu na rynek - zaznaczył Adam Łącki.
Według danych przytoczonych przez KRD o przetrwanie swojego biznesu walczy cztery na pięć przedsiębiorstw zagrożonych niewypłacalnością.