99,8 proc. z około 1,8 mln polskich firm to mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa. Zatrudniają prawie 6 mln pracowników i wypracowują połowę PKB Polski. Jednak założenie i rozwijanie małej firmy to walka na wielu frontach: poczynając od przepisów, motywacji właściciela oraz pracowników po brak wystarczającej wiedzy i kompetencji, by wyjść ze sprzedażą i usługami poza granice kraju czy zainwestować w działalność w internecie.
Jakie są bolączki właścicieli polskich firm? Jest ich wiele, ale ewidentny, często wymieniany w różnych badaniach przez samych przedsiębiorców problem to nadprodukcja prawa, które jest przy tym, zdaniem przedsiębiorców, niejasne i skomplikowane.
W 2015 r. Polska wyprodukowała blisko 30 tys. stron aktów prawnych, najwięcej w całej UE. Jak wyliczył Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, tylko w 2015 r. Ordynacja podatkowa zmieniła się 11 razy, ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych – 27 razy, ustawa o podatku od osób prawnych – 14 razy, ustawa o podatku akcyzowym 7 razy, natomiast ustawa o podatku od towarów i usług – 6 razy.
- Co tydzień polski przedsiębiorca funkcjonuje w innym otoczeniu podatkowym - mówi Jakub Bińkowski, analityk Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Tyle, że na otoczenie prawno-administracyjne przedsiębiorcy - zwłaszcza mali - mają niewielki wpływ. Mogą się jednak skupiać na tych przeszkodach, które są w stanie pokonać samodzielnie.
A barier i wyzwań nie brakuje – tych związanych z pozyskiwaniem klientów, kadrą (motywowanie pracowników lub znajdowanie nowych), z ekspansją na nowe rynki lub wykorzystaniem najnowszych rozwiązań technologicznych do rozwoju własnego biznesu. Ale po kolei.
Jak motywować pracowników
Największą wartością każdej firmy, bez względu na profil, wielkość i branżę, są pracownicy. Ich wiedza i kompetencje mogą decydować o konkurencyjności rynkowej, dlatego inwestycje w ludzi są tak ważne. Jak pracodawca powinien dbać o zaangażowanie pracowników? Jedną z metod jest skuteczna motywacja.
Podstawowym i oczywistym sposobem są warunki finansowe. Ponieważ jednak ekonomiczne realia, w których funkcjonuje firma, często ograniczają możliwości budżetowe, warto poszukiwać pozafinansowych czynników motywujących.
– Firma stara się, by pracownika zaczęło łączyć z nią coraz więcej spraw i by ewentualna zmiana pracy wiązała się dla niego z wieloma niedogodnościami – przekonują Jadwiga Pęczek i Błażej Krężołek z firmy Sedlak & Sedlak. Pozafinansowe gratyfikacje skutecznej i szybciej integrują pracowników z zarządem firmy, tworzą przyjacielską atmosferę w miejscu pracy, a także kształtują wizerunek firmy jako dbającej o własny personel.
Autorzy poradnika "Wiedza praktyczna: Efektywne motywowanie pracowników" (wyd. Verlag Dashofer) podkreślają przy tym, że wręczanie takich nagród jak np. bilety na imprezę ma sens tylko w przypadku tych pracowników, dla których mają one wartość, a wręczane ich wszystkim pracownikom nie ma żadnego związku z motywacją i jest wyrzucaniem pieniędzy w błoto.
Autorzy opracowania zwracają uwagę, że silnym motywatorem dla pracownika jest poczucie, że jest zauważany i doceniany na tle zespołu. Dobrym przykładem jest rozpoczynanie wręczania wyróżnień przykład podczas firmowej ceremonii od pracowników najniższego, a nie najwyższego szczebla. – Te psychologiczne oddziaływania pobudzają energię pracownika i wzbudzają chęć dawania z siebie jak najwięcej – zwracają uwagę autorzy poradnika.
Skuteczne poszukiwanie pracowników
Niskie bezrobocie, utrzymująca się emigracja zarobkowa Polaków i coraz wyższe wymagania kandydatów do pracy powodują, że firmy mają coraz większe trudności nie tylko ze znalezieniem pracowników o wysokich kwalifikacjach, ale nawet z zapełnieniem wakatów. Kluczowe znaczenie ma więc opanowanie sztuki skutecznego przyciągania pracowników.
- Największym wyzwaniem, z jakim muszą się mierzyć małe, polskie firmy przy prowadzeniu rekrutacji, jest bardzo duża konkurencja ze strony międzynarodowych koncernów czy też wielkich korporacji - mówi Michał Środa, ekspert ds. HR firmy GoWork.pl. - Mimo nie tak niskiej stopy bezrobocia w Polsce, o najlepszych kandydatów, najbardziej wartościowych z punktu widzenia rozwoju biznesu, toczy się zażarta walka - podkreśla.
Jak stwierdza ekspert, mniejsze firmy często przegrywają tę konkurencję, ponieważ nie są w stanie zaoferować takich warunków finansowych bądź możliwości awansu, jak duże firmy.
Z kolei Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy z fimy Work Service, uważa, że pracodawcy powinni wychodzić naprzeciw oczekiwaniom pracowników poprzez oferowanie różnego rodzaju zachęt pozapłacowych: opieki medycznej, szkoleń czy dofinansowania nauki. - W ten sposób będą w stanie przyciągnąć najlepszych kandydatów – wyjaśnia Inglot.
W jaki sposób firmy powinny prowadzić rekrutację pracowników?
- W komunikacji z potencjalnymi kandydatami dobrze jest podkreślić nasze atuty, które odróżniają nas od korporacji - radzi przedsiębiorcom ekspert GoWork.pl. - Może to być np. rodzinna atmosfera, mniej sformalizowana komunikacja, większa elastyczność w odpowiedzi na nowe trendy biznesowe i otwartość na innowacje. Małe firmy, mimo tego, że często nie są w stanie zaproponować takich warunków finansowych, jak duże, mogą dać swoim pracownikom coś w zamian, np. możliwość realizacji własnych pomysłów, lepszy work-life balance - zwraca uwagę Michał Środa.
Jak firmy mogą rozwinąć skrzydła na rynkach zagranicznych i jak działać w internecie? O tym na następnej stronie
Pomoc w ekspansji na rynki zagraniczne
Wiele firm, które osiągnęły sukces na polskim rynku, oferując produkty lub usługi wysokiej jakości, o wysokiej wartości konkurencyjnej, decyduje się na ekspansję na rynki zagraniczne. Jak pokazały przykłady wielu polskich marek, takie posunięcie często umożliwia uniezależnienie się od rodzimego rynku.
W dużej mierze z rynków zagranicznych żyje np. Ursus (wielomilionowe kontrakty w Afryce), czy Solaris, który swoje autobusy sprzedaje we Włoszech czy Niemczech. Skoczowska Fabryka Kapeluszy Polkap blisko 90 proc. swoich produktów wysyła na rynki zagraniczne, a większość transakcji rozlicza w dolarach. To jednak duże przedsiębiorstwa. Są i mniejsze firmy, takie jak choćby wrocławski Awaken Realms, który zajmuje się tworzeniem figurek. Internetowa strona firmy nie ma nawet polskiej wersji językowej, bo klienci są głównie z Niemiec czy Azji.
Nie wszystkie jednak firmy, zwłaszcza te małe, wiedzą, jak w ogóle zacząć handlować z zagranicą. Są tacy przedsiębiorcy, którzy nawet nie podejmują tej próby, bo boją się że ich produkty nie będą w stanie rywalizować z lokalnymi producentami.
Inni z kolei tracą już na starcie, bo nie wiedzą jak przygotować właściwą strategię na dany rynek. Właściwą, czyli taką, która uwzględnia różnice kulturowe i zwyczaje panujące w konkretnych regionach (kwestia ta jest szalenie istotna np. w Chinach czy Afryce).
- Chiny są otwarte na świat, spragnione produktów spoza Azji, ale tam na miejscu wymagania formalne wobec zagranicznych kontrahentów są bardzo wysokie. Przykładem jest choćby otwarcie konta w chińskim banku. Wydaje się, że nie ma nic prostszego, ale tak niestety nie jest. Funkcjonuje kilkanaście typów rachunków a to, jakie konto obowiązuje dla danego typu działalności, definiują szczegółowe wytyczne odgórne. Nie jest łatwo się w nich odnaleźć. Chiński bank, wcześniej przygotowany do obsługi danego klienta przez bank polski, usuwa tego typu trudności – podkreślał Robert Antczak, odpowiedzialny w BZ WBK za rozwój biznesu międzynarodowego.
- Chińskie przepisy dla biznesu są jednymi z najbardziej skomplikowanych i szybko zmieniających się. Nie tylko istnieją różne wymagania dla różnych gałęzi przemysłu, ale dodatkowo to, co dziś jest bezwzględnym wymogiem, w przyszłym miesiącu może być już nieaktualne. W takim otoczeniu formalno-prawnym, wielu dostawców usług - bankowych i niebankowych - po prostu nie może nadążyć za zmianami – tłumaczyła Maggie Zhang, szefowa International Desk w Bank of Shanghai, specjalnej jednostki, która doradza klientom z partnerskich banków, w tym Banku Zachodniego WBK, jak najlepiej prowadzić biznes w Chinach.
Gdzie firmy mogą szukać inspiracji i pomocy przy ekspansji międzynarodowej? Jedną z dróg jest szukanie wsparcia po stronie państwa, inna to np. bank, z którym przedsiębiorca współpacuje.
Jak to wygląda po stronie państwowej?
Jedną z najważniejszych instytucji tego typu jest Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości – agencja rządowa podlegająca obecnie resortowi rozwoju. PARP wskazuje, jak znaleźć idealnego pośrednika w eksporcie, a także udostępnia przedsiębiorcom bazy zawierające profile firm szukających partnerów zagranicznych.
Jest i Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych, która udziela wsparcia polskim firmom zainteresowanym inwestowaniem za granicą zarówno w formie bezpośrednich inwestycji, jak i fuzji i przejęć. Pracownicy PAIiIZ doradzają w zakresie wyboru lokalizacji projektu, a także pomagają w uzyskaniu pomocy rządowej dostępnej w wybranym kraju.
Wspieranie polskich firm w ekspansji na rynki zagraniczne jest także zadaniem Wydziałów Promocji Handlu i Inwestycji Ambasad i Konsulatów RP. Działające w 44 krajach WPHI są zagranicznymi placówkami Ministerstwa Gospodarki, które udzielają informacji na temat warunków eksportu towarów i usług, taryf celnych, podatkowych, prowadzenia działalności gospodarczej, możliwości zakupu nieruchomości. Pracownicy podpowiadają też, gdzie szukać porad prawnych lub firm windykacyjnych, a także informacji o przetargach publicznych.
Finansowe wspieranie polskich eksporterów jest z kolei zadaniem państwowego Banku Gospodarstwa Krajowego. W ramach rządowego programu "Finansowe Wspieranie Eksportu", BGK udziela zagranicznym nabywcom kredytów finansujących kontrakty eksportowe na zakup polskich towarów i usług. Środki z kredytów wypłacane są bezpośrednio krajowym eksporterom, a zagraniczni nabywcy po dostawie towaru lub usługi, spłacają kredyty.
Drugą instytucją, która zajmuje się realizacją programu "Finansowe Wspieranie Eksportu" jest KUKE (Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych). Zadaniem KUKE jest ubezpieczanie od ryzyka politycznego i handlowego finansowania udzielanego zagranicznym kredytobiorcom przez Bank Gospodarstwa Krajowego.
W przypadku produkcji rolnej, wsparciem dla polskich przedsiębiorców powinna być Agencja Rynku Rolnego, która poprzez program "Wsparcie działań promocyjnych i informacyjnych na rynkach wybranych produktów rolnych" pomaga firmom na pozyskanie środków pozwalających im konkurować na rynkach zagranicznych.
Start biznesu za granicą ułatwia nie tylko państwo. Zajmują się tym – często bezpłatnie dla przedsiębiorców – instytucje komercyjne, np. banki, w których dany przedsiębiorca ma konto czy kredyt. Przykładowo Bank Zachodni WBK prowadzi Program Rozwoju Eksportu, na który składają się regionalne konferencje i spotkania, wirtualne i tradycyjne misje handlowe do różnych krajów świata oraz warsztaty tematyczne dotyczące różnych aspektów (finansowych, prawnych, podatkowych czy logistycznych) prowadzenia biznesu międzynarodowego. – Jako bank udostępniamy przedsiębiorcom portal informacyjny SantanderTrade.com, gdzie można znaleźć informacje o warunkach prowadzenia biznesu w różnych krajach i ich potencjale eksportowym. To konkretna pomoc w pierwszej fazie szukania możliwości rozwoju za granicą – podkreśla Magdalena Janicka, menedżer w zespole rozwoju segmentu i bankowości zagranicznej MŚP w BZ WBK.
Firma w internecie
Jedną z kluczowych barier w rozwoju każdej firmy jest zdobycie klientów – nabywców swoich produktów czy usług. To bardzo trudne zadanie, ale stosunkowo łatwym i dostępnym rozwiązaniem jest Internet. Obecność w sieci daje firmie dostęp do niemal nieograniczonej grupy potencjalnych klientów, ale – jak pokazuje praktyka – wciąż wielu przedsiębiorców nie wykorzystuje tej szansy. Z przygotowanego przez nazwa.pl raportu "Mikro i małe firmy w internecie 2015" wynika, że co piąta mała firma nie ma własnej strony, a co czwarta nie korzysta z konta pocztowego we własnej domenie.
- Bardzo wielu przedsiębiorców wciąż nie dba o swoją obecność w sieci. Założenie firmowej strony w dalszym ciągu kojarzy się z procesem, który jest pracochłonny, czasochłonny i do tego kosztowny - oceniał Radosław Dudek z nazwa.pl.
Podobne wnioski można wyciągnąć z raportów, które publikuje Google. - Już wkrótce w Unii Europejskiej będziemy mieli jednolity rynek cyfrowy, który zniesie bariery w handlu i usługach elektronicznych. To wielka szansa, ale też duże wyzwanie dla polskiej gospodarki, tym bardziej że poziom przyswajania technologii cyfrowych przez nasz sektor MŚP jest wciąż bardzo niski – tak polski oddział Google'a ocenił stan firm z naszego kraju.
Nie bez powodu. Polska jest w grupie pięciu krajów, które w Europie najwolniej zabierają się za wdrażanie nowych technologii w sektorze MŚP. Z badania „Polskie firmy z sektora MŚP – znajomość i używanie narzędzi do komunikacji" przeprowadzonego przez Millward Brown wynikało, że zaledwie co trzeci przedsiębiorca podjął jakiekolwiek działania, by zacząć działać ze swoim biznesem online. I to pomimo faktu, że prawie 85 proc. przedsiębiorstw jest zdania, że internet jest ważny lub wręcz niezbędny w prowadzeniu działalności.
Bez internetu biznesu nie wyobraża sobie np. właścicielka Psoterii, czyli warszawskiego hotelu dla zwierząt. Dzięki sieci sprzedaż zwiększył sklep mięsny Befsztyk.pl, wcześniej obecny jedynie na warszawskim Mokotowie. Klientów zagranicznych w sieci pozyskuje wrocławski Brand24, firma zajmująca się monitoringiem internetu (ma trzy wersje strony: polską, angielską i indonezyjską), specjalizujący się w wyrobach czekoladowych Chocolissimo czy sklep z fototapetami Pixers.
Mimo to wielu przedsiębiorców nadal nie docenia faktu, że samo stworzenie strony internetowej, prostej wizytówki w sieci to dopiero początek. Może być krokiem do rozpoczęcia nowego rodzaju działalności firmy – otwarcia sklepu internetowego. Na rynku funkcjonuje wiele narzędzi pozwalających na założenie sklepu internetowego, którego obsługa nie wymaga specjalistycznych umiejętności. Zalety takiego rodzaju są nie do przecenienia – w coraz większej liczbie branż handel internetowy rośnie błyskawicznie, marginalizując firmy prowadzące handel wyłącznie metodami konwencjonalnymi.