- Atmosfera jest raczej grobowa - usłyszałem od jednego ze sprzedawców przy cmentarzu na ul. Wałbrzyskiej w Warszawie. Tylko w ten sposób skomentował decyzję rządu.
- Analizowaliśmy to bardzo dokładnie i uznaliśmy, że cmentarze, w dzień przed świętem Wszystkich Świętych, we Wszystkich Świętych i w dzień zaduszny, muszą pozostać zamknięte - ogłosił w piątek Mateusz Morawiecki.
Rząd tym samym zamyka cmentarze zaledwie dzień przed weekendem, w którym Polacy w całym kraju odwiedzają swoich zmarłych bliskich. Sprzedawcy działający przy nekropoliach zdążyli już wykupić zapasy z myślą o utargu we Wszystkich Świętych.
- Jesteśmy bardzo negatywnie zaskoczeni. Ja szacuję, że stracę na tym 3 tys. złotych, to nie jest dla mnie mało, ale jestem producentem, więc nie mam najgorzej - mówi money.pl Jolanta Wyszomirska, która sprzedaje kwiaty przy warszawskim cmentarzu.
- Proszę pomyśleć o ludziach, którzy się zatowarowali i mieli sprzedawać od jutra. Kwiaty do wtorku, nie mówiąc o przyszłym weekendzie, nie wytrzymają - dodaje nasza rozmówczyni.
Zgadza się z nią pani Iwona, która nie chciała podać nazwiska. Zwraca również uwagę nie tylko na sprzedających, ale też na ludzi, którzy zdążyli już ruszyć w drogę w Polskę i dowiadują się w trasie o zamknięciu cmentarzy, choć miały być otwarte.
- Tylko dziś kupiłam kwiatów za 3 tys., nawet jakbym sprzedała połowę z nich, to nie wyjdę na zero - tłumaczy pani Iwona.
Nieco inaczej prezentuje się sytuacja sprzedawców zniczy. Ich towar nie ma krótkiej daty przydatności. - Nie sprzedam zniczy dzisiaj, to sprzedam za tydzień - mówi jeden ze sprzedawców zniczy.
Najpewniej jednak nie zarobi tyle, ile mógłby. We Wszystkich Świętych i w dzień zaduszny ceny zniczy są wyższe, niż w pozostałe dni w roku.
- Na wiosnę mieliśmy to samo. Też zamknęli cmentarze i wyrzucaliśmy kwiaty - przypomina pani Jola. Nie wierzy, że uda się odrobić straty w pierwszych dniach listopada.
Niektórzy ze sprzedawców zapowiedzieli, że pozostaną dzisiaj przy cmentarzu do północy, aż do momentu, gdy bramy nekropolii zamkną się na głucho. Tylko to im pozostało, by chociaż częściowo ograniczyć nieuchronne straty.
- Nie rozumiem, dlaczego nam to zrobiono, proszę spojrzeć na sklepy, tam ścisk jest dużo większy. Na świeżym powietrzu trzymamy dystans, jak pan widzi mamy maski, rękawiczki. Chcemy płacić podatki, mieć za co zjeść, a z dnia na dzień odbiera nam się źródło zarobku - kończy pani Jola.
Cmentarze pozostaną zamknięte w dniach od 31 października do 2 listopada. Morawiecki tłumaczył na konferencji, że tłumy gromadzące się na nekropoliach sprzyjałyby transmisji koronawirusa.
Na antenie radia Zet minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział rekompensaty dla sprzedawców. - Zaproponujemy dosłownie w ciągu doby rozwiązania, które pomogą tym, którzy właśnie w takiej sytuacji zostali postawieni - obiecuje Niedzielski.
Współpraca: Krystian Rosiński