Darek Malaczyński, żyje tak, jak pracuje – kolorowo. Od 7 lat, wspólnie z żoną prowadzi firmę Indigo Nails, dzięki której zdobył miano króla paznokci. Prywatnie to mistrz Polski w jeździe na rolkach.
W sieci można znaleźć jego zdjęcia – w kolorowych garniturach, wzorzystych koszulach. Ale wystarczy już chwila rozmowy, by wiedzieć, że to solidny gość, który pod sufitem może i ma kolorowo, lecz za to równo poukładane.
– Tak, dokładnie, polityka firmy jest taka, że hybrydy i inne lakiery światłoutwardzalne to produkty profesjonalne i dlatego nie wychodzimy z nimi do tzw. detalu. Owszem, można iść do sklepu, kupić lakier i lampę do utwardzania, ale fajnie byłoby, gdyby osoba, która chce tego użyć, była odpowiednio przeszkolona. Nie rekomendujemy robienia tego samemu w domu – mówi nam Darek Malaczyński.
– To po prostu nie jest bezpieczne. Jeśli nie wie się, jak przygotować płytkę paznokcia, można ją przepiłować, można też nieumiejętnie nałożyć lakier, który będzie potem odpadał. Możliwości jest wiele, nam chodzi o to, że jeśli ktoś nie będzie umiał poprawnie nałożyć hybrydy, to winę zwali na lakier, a nie swoje umiejętności. Dystrybuując lakiery tylko wśród stylistek, unikamy takiego ryzyka – tłumaczy.
Między innymi dlatego stworzył razem z żoną firmę, której celem, misją i sensem istnienia jest sprawianie, by kobiece paznokcie mieniły się wszystkimi kolorami – jest ich półtora tysiąca.
Branżą kosmetyczną zajmował się już wcześniej, rozkręcił firmę ze swoją poprzednią partnerką życiową. W biznesie im wyszło, w życiu niekoniecznie. Po rozstaniu Darek Malaczyński zostawił partnerce firmę i postanowił uruchomić nową. Również w branży kosmetycznej – tak narodziło się Indigo Nails. A przy okazji nowa biznesowa para, bo tę firmę "król paznokci" uruchomił z inną już partnerką, która stała się jego żoną.
Dziś ich firma eksportuje swoje produkty do 44 krajów świata, w tym do Kanady, USA, Australii i RPA, lada moment będzie wchodzić do Iranu i Libanu.
Zobacz także: Pomysł na biznes: Sukienki premium
Hybryda to nie tips
Lakier hybrydowy w dużym skrócie jest to lakier, który po nałożeniu na przygotowaną odpowiednio płytkę paznokcia i utwardzeniu promieniami UV / LED zyskuje niebywałą trwałość. Daje przy tym niesamowite możliwości bawienia się kolorami, odcieniami, fakturami paznokci. W Polsce profesjonalnym nakładaniem hybryd zajmuje się przynajmniej kilkaset tysięcy osób – w przeważającej większości kobiet. Ich klientkami są inne kobiety – już nie setki tysięcy, ale miliony.
Zobacz także: Pomysł na biznes: Szale i koce prosto z Nepalu
Stylistki paznokci używające produktów Indigo są wcześniej odpowiednio przeszkolone.
– Mamy własne centra szkoleniowe, w 80 punktach w całej Polsce pracuje ponad setka instruktorów – mówi nam Malaczyński.
Instagram magda_indigo
A może do Iranu?
Firma coraz mocniej rozpycha się poza Polską, zaczynając od Europy. Produkty tej firmy są sprzedawane w 249 punktach stacjonarnych, w tym w 134 w Polsce. Indigo ostrzy sobie też pazurki na kraje Bliskiego Wschodu. Magdalena i Dariusz Malaczyńscy chcieliby pójść drogą wytyczoną przez Inglota, który wprost podbił arabskie rynki swoim oddychającym lakierem do paznokci, zgodnym z kanonami islamu.
– Na Bliskim Wschodzie w grę wchodzi wiele kwestii religijnych. Robimy badania, jakie produkty powinniśmy tam wprowadzić. Mowa głównie o różnych rodzajach lakieru, ale niewykluczone, że zajmiemy się też kosmetyką białą. Na razie nie chcę za bardzo wybiegać w przyszłość – uchyla rąbka tajemnicy współwłaściciel Indigo Nails.
Firma Malaczyńskich słynie z kilku rzeczy. Jedna to oczywiście "pazurki", ale w oczy rzuca się także kolorowy styl życia Malaczyńskich. Lubią sportowe supersamochody, lubią się pokazywać, ale trudno uznać, by szpanowali. Pracownicy łódzkiej centrali firmy cenią ich za rewelacyjną ponoć atmosferę w pracy.
– Tak, rodzinną – uśmiecha się Darek Malaczyński. – Bierzemy z modelu korporacyjnego najfajniejsze rzeczy, niwelujemy najgorsze. A sama atmosfera, owszem, jest luźna, ale procedury są przestrzegane i dobrze działają – tłumaczy.
Dodaje, że firma od dawna mocno stawia na jakość. Między innymi dlatego nie zleca produkcji w azjatyckich krajach, stawiając bardziej na laboratoria w Europie i USA.
Zobacz także: Pomysł na biznes: Nocna niania. Nowa usługa w Polsce
– W Stanach ta technologia jest znana od 40 lat, tam mają dostęp do dobrej jakości składników. Praca laboratoryjna w takich warunkach to czysta przyjemność. A w Azji nie chcemy nic produkować z obawy o jakość i bezpieczeństwo. Może i są laboratoria w Azji, które wypuszczają produkty względnie dobrej jakości. Tylko że ja nie mam czasu i ochoty sprawdzać i ryzykować – kwituje Malaczyński.
Jak to się stało, że mężczyzna zajął się tak bardzo kobiecą branżą?
Malaczyński podkreśla, że nawet w tak nietypowym dla mężczyzny biznesie można się świetnie sprawdzać. Sam jest tego najlepszym przykładem.
– W tym przypadku facet zajmuje się tymi bardziej przyziemnymi sprawami. Receptury, produkcja, konfekcja, logistyka, wygląd produktu – tu jest gdzie się rozwijać. Moja żona nie musi odpowiadać za te części firmy, dzięki czemu może z rozmachem tworzyć kolekcje, budować wielopoziomowy marketing strategiczny i rozwijać struktury sprzedaży. Tworzymy dobry duet – uśmiecha się.
Razem z żoną kupili w Łodzi duży i piękny, ale doprowadzony do ruiny budynek po przedwojennej tkalni Ramischa na ul. Senatorskiej. Pod okiem konserwatora zabytków przeprowadzają jego renowację i zamieniają go w siedzibę z biurami, showroomami oraz centrami szkoleniowo-konferencyjnymi Indigo i kolejnych marek, nad którymi pracują.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl