Francuska i niemiecka minister pracy zapowiedziały w poniedziałek przedstawienie na forum unijnym wspólnej inicjatywy stworzenia bazy danych legalnych pracowników delegowanych do pracy w Unii Europejskiej. Ich zdaniem, w ten sposób łatwiej będzie walczyć z oszustwami.
- Obie przedstawimy taki wniosek przy okazji posiedzenia rady ministrów pracy na początku grudnia - powiedziała dziennikarzom francuska minister pracy Myriam El Khomri po spotkaniu w Paryżu ze swoją odpowiedniczką z Niemiec Andreą Nahles.
- Zaczniemy na poziomie bilateralnym i następnie mamy nadzieję rozszerzyć tę współpracę na całą Unię Europejską - dodała niemiecka minister. Jej zdaniem w tej sprawie trzeba działać jak najszybciej, nie czekając na ustalenia na szczeblu unijnym.
Obecnie w UE firmy delegujące swoich pracowników do pracy za granicą muszą im zapewnić jedynie płacę minimalną kraju goszczącego. W niektórych krajach Europy Zachodniej budzi to protesty przeciwko "dumpingowi socjalnemu" ze strony pracowników z krajów Europy Środkowo-Wschodniej.
Przedstawiony w marcu projekt KE zakłada, że pracownik wysłany przez pracodawcę do innego kraju UE na pewien czas powinien mieć prawo do takiego samego wynagrodzenia, jak pracownik lokalny, a nie tylko do płacy minimalnej. Miałby otrzymywać np. premie czy dodatki przysługujące pracownikom lokalnym. Według koncepcji KE, gdy okres delegowania pracownika przekroczy dwa lata, powinien on być w pełni objęty przez prawo pracy kraju goszczącego, co oznacza np. konieczność odprowadzania lokalnych (czyli na zachodzie wyższych) składek na ubezpieczenie zdrowotne.
Polskie władze uważają, że zmiany w unijnych przepisach będą niekorzystne dla naszych, konkurujących przede wszystkim ceną firm świadczących usługi w innych krajach członkowskich. Z Polski pochodzi najwięcej pracowników delegowanych w UE; w 2014 r. było to prawie 430 tysięcy na 1,9 mln (22,3 proc.).
W lipcu Komisja Europejska odrzuciła "żółtą kartkę", czyli sprzeciw parlamentów jedenastu krajów UE, w tym Polski, w sprawie propozycji zmian w dyrektywie. "Żółtą kartkę" wobec propozycji KE zgłosiły parlamenty: Polski, Bułgarii, Czech, Danii, Estonii, Chorwacji, Węgier, Łotwy, Litwy, Rumunii i Słowacji.
Myriam El Khomri nie kryła w poniedziałek, że liczy na podziały w grupie 11 krajów przeciwnych nowelizacji dyrektywy i zapowiedziała w tym celu intensywny lobbing w najbliższych dwóch miesiącach. 12 października minister złoży wizytę w Polsce - podała AFP.