Dobrowolne stosowanie nowego rozwiązania podatkowego - podzielonej płatności VAT (tzw. split payment)
wejdzie w życie 1 stycznia 2018 r. Obowiązek jego stosowania będzie wprowadzany etapowo - zapowiedział wiceminister finansów Paweł Gruza.
Na krótkiej liście branż, które Ministerstwo Finansów zamierza objąć obowiązkiem stosowania tego mechanizmu jest sektor elektroniczny - m.in. takie deklaracje padły z ust wiceministra finansów Pawła Gruzy. Podczas spotkania z przedsiębiorcami z branży zrzeszonymi w ZIPSEE "Cyfrowa Polska" wiceminister pozytywnie odniósł się do też do inicjatyw branży zmierzających do samooczyszczenia się rynku z oszustów.
"Wiceminister wyjaśnił podczas rozmowy z przedsiębiorcami, że split payment dla niektórych branż - w tym branży elektronicznej - docelowo może być obligatoryjny. Gruza argumentował, że split payment będzie korzystny dla przedsiębiorców, ponieważ nie będą oni musieli martwić się o wiarygodność swoich dostawców. Dlaczego? Bo jak przekonywał, wystarczy, że firma upewni się, że pieniądze zgromadzone na specjalnym subkoncie mają swoje odwzorowanie w fakturach" - informuje "Cyfrowa Polska" w komunikacie.
"Dziennik Gazeta Prawna" pisał ostatnio, że według szacunków resortu finansów, split payment może przynieść ok. 5 mld zł dodatkowych budżetów do budżetu państwa w 2018 r.
Zdaniem Gruzy, wprowadzenie mechanizmu split payment może rozwiązać problem oszustw podatkowych. Rząd planuje, że będzie on gotowy do dobrowolnego wykorzystywania przez firmy od 1 stycznia 2018 r. A już wkrótce projekt ma trafić do Rządowego Centrum Legislacji.
W spotkaniu z wiceministrem finansów udział wzięli prezesi spółek giełdowych ABC Data, AB, Action, Komputronik, NTT System oraz Praxis Invent Sp. z o.o.. Rozmowa dotyczyła problemu funkcjonowania na rynku oszustów i związanych z tym konsekwencjami dla całej branży oraz pomysłów rządu na uszczelnienie systemu podatkowego.
Jak podkreślali przedsiębiorcy, kontrole skarbowe nie są dziś przyjazne podatnikom, którzy nie ze swojej winy mogli stać się ofiarą oszustów specjalizujących się w wyłudzeniach VAT. W rezultacie uczciwe firmy skazane są na wielomiesięczne tłumaczenia przed urzędnikami i wstrzymywanie zwrotów VAT, co niejednokrotnie prowadzi do zawieszenia lub zamykania ich działalności.
- To kuriozum, że prawo nakłada na przedsiębiorców obowiązek sprawdzania nie tylko swoich kontrahentów, ale i partnerów biznesowych tego kontrahenta. Tym bardziej, że przedsiębiorca nie ma możliwości prześledzenia wszystkich transakcji, które zawierali wcześniej jego kontrahenci - wskazywał Michał Kanownik, prezes ZIPSEE "Cyfrowa Polska".
Zobacz też: Samorządy idą do sądu. Skarżą reformę oświaty