W czwartek premier Beata Szydło poinformowała, że odwołała Jackiewicza z funkcji ministra skarbu państwa. Potwierdziła też, że MSP ma być zlikwidowane do końca tego roku; proces ten będzie nadzorował szef Komitetu Stałego RM Henryk Kowalczyk.
Jackiewicz powiedział, że przyjął tekę ministra skarbu "z rąk pani premier Beaty Szydło, z rąk pana prezydenta Andrzeja Dudy" ze względu na zaufanie, jakim obdarzył go prezes PiS Jarosław Kaczyński. Przypomniał, że zgodnie z programem PiS jednym z zadań, jakie przed nim, jako ministrem Skarbu Państwa postawiono, było usprawnienie nadzoru nad majątkiem państwowym.
- Spowodowanie, aby ten nadzór był skuteczniejszy, sprawniejszy, bardziej transparentny, aby potencjał, jaki drzemanie w polskich spółkach, spółkach Skarbu Państwa był wykorzystywany w sposób jeszcze bardziej skuteczny. Postawiono również przede mną zadanie, które wiązało się z likwidacją Ministerstwa Skarbu Państwa, z ograniczeniem w ten sposób zbędnej biurokracji, administracji, usprawnianiem tego procesu, który nazywamy nadzorem nad majątkiem państwowym - wyliczał odchodzący minister skarbu.
Jackiewicz poinformował, że w środę, zgodnie z przyjętą pod koniec lipca przez rząd uchwałą o likwidacji Ministerstwa Skarbu Państwa, przekazał na ręce premier Beaty Szydło stosowne dokumenty, koncepcję zmiany sposobu nadzorowania majątku Skarbu Państwa, popartą projektami ustaw w tej sprawie.
- Te dokumenty zamykają pewien bardzo ważny etap mojej pracy dla Rzeczypospolitej, dla rządu pani premier Beaty Szydło. Moje zobowiązanie, które przyjąłem 10 miesięcy temu, zostało wypełnione. W ciągu tych 10 miesięcy zrealizowaliśmy bardzo wiele zadań, które przedstawiono przed nami, których oczekiwano od nas, które były wpisane w program PiS - powiedział.
Jackiewicz wyliczał, że jednym z najistotniejszych osiągnięć było ograniczenie "skandalicznie wysokich zarobków, idących w miliony złotych, prezesów spółek SP". - Od kilku dni obowiązują jasne, klarowne, transparentne, przede wszystkim uczciwe przepisy, które uporządkowały ten obszar - zaznaczył.
Chodzi o ustawę o zasadach wynagrodzeń w państwowych spółkach, która uzależnia wynagrodzenia menedżerów spółek z udziałem SP m.in. od sytuacji i wielkości spółki oraz realizacji celów inwestycyjnych. Zdaniem MSP, oszczędności wynikające z tych rozwiązań mają sięgać 60 mln zł w skali roku.
Odchodzący szef resortu skarbu dodał, że w trakcie jego kadencji doprowadzono też do współpracy spółek SP między sobą. Ocenił, że widoczny jest już efekt synergii wynikający z tej współpracy. - Wprowadziliśmy kilka bardzo ważnych regulacji, kodeksów, które porządkują sposób nadzoru nad spółkami i wydatkowania pieniędzy, które są dzisiaj w gestii spółek SP - mówił.
Wymienił też Polską Fundację Narodową. PFN ma zajmować się m.in. promocją Polski za granicą.
Jackiewicz poinformował, że zaoferował "swoją współpracę i wszelkie wsparcie" Henrykowi Kowalczykowi, który ma nadzorować proces likwidacji resortu skarbu.
Podziękował za wsparcie i zaufanie premier Beacie Szydło, prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu oraz swoim współpracownikom.
Szefowa rządu zapowiedziała w czwartek, że w ciągu dwóch tygodni do Sejmu trafi projekt dot. likwidacji MSP.
Mówiła, że zgodnie z uchwałą rządu z 26 lipca br. szef MSP został zobowiązany do przedstawienia do 15 września "tych wszystkich dokumentów i programów, które są konieczne do zamknięcia ministerstwa skarbu". Poinformowała, że Jackiewicz wywiązał się z tego zobowiązania i przedstawił "harmonogram, projekt i założenia dotyczące likwidacji resortu".
Lipcowa uchwała rządu zakładała, że proces likwidacji MSP zakończy się do końca tego roku, a do końca pierwszego kwartału roku 2017 jego kompetencje zostaną przekazane nowemu podmiotowi, który będzie nadzorował spółki Skarbu Państwa.