Wezwania do zapłaty przychodzą do firm pocztą. Dostał je pan Jan, który od wielu lat prowadzi małą firmę. Kilka tygodni temu dokonywał drobnych zmian w KRS. Już kilka dni później dostał aż dwa pisma wzywające do zapłaty łącznie kilkuset złotych. I informacja, że w związku ze zmianą w Krajowym Rejestrze Sądowym jest zobowiązany do dokonania wpłaty.
Napisane urzędniczym językiem, opatrzone pieczęcią, sygnaturą sprawy, bogato okraszone odwołaniami do ustaw i kodeksów. A nawet do konstytucji. W jednym był wypełniony blankiet przelewu. W obu natomiast nieprzekraczalne terminy, w których należy zapłacić.
Pewnie tak by zrobił, ale jego uwagę przykuł drobny szczegół. Otóż nadawcą jednego wezwania był Krajowy Rejestr Sadowny, a drugiego - Krajowy Rejestr Firm. Żadnemu z tych podmiotów nie trzeba płacić. Chyba że pan Jan chce, by jego firma figurowała w Krajowym Rejestrze Sadownym. Całą historię opisywaliśmy na początku listopada.
Nasz tekst wywołał lawinę komentarzy czytelników. Tego typu korespondencja wręcz zasypuje przedsiębiorców. Niektórzy wzruszają ramionami i wyrzucają "wezwania" do śmieci, ale inni z rozpędu i nieuwagi płacą.
"To trzeba zgłaszać na policję" - ten wątek powracał w komentarzach często. Odezwał się do nas czytelnik, który tak zrobił. Ale został poinformowany, że o oszustwie nie ma w tym wypadku mowy. Odpowiedź policji publikujemy poniżej. Zamazaliśmy jednak dane adresata odpowiedzi.
Czytelnik dostał wezwanie do zapłaty od Centralnej Ewidencji Działalności Gospodarczych i Firm. Przykład podobny do Rejestru Sadownego. Istnieje bowiem Centralna Ewidencja Informacji o Działalności Gospodarczej. Ale wpis do niej jest bezpłatny. Mała zmiana nazwy, ale w tym wypadku różnica jest duża.
Nadawca domagał się od naszego czytelnika 295 zł za wpis. Od policji, której zgłosił sprawę dowiedział się jednak, że nie można mówić o oszustwie, a samo wezwanie stanowi ofertę handlową. Policja nie dopatrzyła się czynu zabronionego.
Wyczytać też można, że "nie każda nierzetelna realizacja umowy cywilno - prawnej może stanowić przestępstwo oszustwa".
Warto jednak pamiętać, że przed dziwnymi wezwaniami do zapłaty przestrzega Ministerstwo Sprawiedliwości. "Wezwania do zapłaty nadsyłane przez różne podmioty należy traktować więc jako ofertę komercyjną niezwiązaną z Krajowym Rejestrem Sądowym. Nieuiszczenie opłaty nie wywołuje żadnych skutków prawnych w Krajowym Rejestrze Sądowym" - przestrzega ministerstwo.
W zeszłym roku media informowały o przypadku Alessandra S.-G.,który został skazany na dwa lata więzienia za wyłudzenie 1,2 mln zł od 11623 osób. Czerpał dane z bazy CEIDG i wysyłał do przedsiębiorstw przypominające urzędowe dokumenty pisma sugerujące, że wpłata 110 zł na Krajowy Rejestr Informacji o Przedsiębiorcach jest obowiązkowa.