220 mln zł na wartości w kilka godzin straciła polska firma LiveChat Software. To efekt zapowiedzi Facebooka, który chce wdrażać podobną usługę. Choć spółka twierdzi, że grono jej ponad 22 tys. klientów nie zmniejszy się diametralnie, to inwestorzy wątpią w te zapewnienia.
Antybohaterem środowej sesji na warszawskiej giełdzie była spółka LiveChat Software. Jej akcje w ciągu kilku godzin straciły na wartości 20 proc. Przekłada się to mniej więcej na 230 mln zł niższą wycenę całego biznesu wrocławskiej spółki. Przed tym tąpnięciem szacowano jej wartość na około miliard złotych. W czwartek do godziny 13 udało się odrobić tylko ok. 5 proc. strat.
Skąd taka paniczna reakcja inwestorów? Wszystko przez komunikat Facebooka, który zapowiedział, że ma już opracowaną specjalną aplikację, która będzie bardzo podobna do flagowego rozwiązania spółki LiveChat Software. Tym samym są obawy, że polska firma w starciu z gigantem nie wytrzyma konkurencji.
- Bardzo mocna reakcja inwestorów jest następstwem obaw o przyszłe wyniki spółki, która jest monoproduktowa. Zależy głównie od przychodów ze sprzedaży abonamentu LiveChat-u - komentuje sytuację Sobiesław Kozłowski, analityk Raiffeien Brokers.
Notowania akcji spółki LiveChat Software w środę src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1510128000&de=1510157400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=LVC&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Chodzi dokładniej o narzędzie, które Facebook nazwał Consumer Chat. Jest to usługa przeznaczona m.in. dla firm, które mogą osadzić go na swojej stronie internetowej i za jego pomocą kontaktować się z klientami. Opcja ta jest w tej chwili w fazie testów. Prowadzą je m.in. Air France, Aviva i Zalando.
Analogiczną usługę ma właśnie LiveChat Software. Oprogramowanie nosi nazwę "LiveChat" i służy do bezpośredniej komunikacji w internecie pomiędzy odwiedzającym stronę www, a jej właścicielem. Instalacja usługi zajmuje kilka minut, a jej obsługa nie wymaga doświadczenia programistycznego. Dla użytkownika końcowego ma postać okna rozmowy umieszczanego w witrynie internetowej. Z kolei właściciel strony ma dostęp do aplikacji bezpośrednio z poziomu przeglądarki internetowej lub za pomocą dedykowanej aplikacji.
Zadaniem produktu jest wsparcie lub zastąpienie tradycyjnych metod sprzedaży prowadzonych w firmie. Dodatkowo aplikacja uzyskuje informacje o zachowaniu klientów na stronie internetowej, co stanowi ważne źródło wiedzy w procesie sprzedaży i obsługi klienta.
LiveChat Software nie boi się Facebooka
- Aktualnie trudno przesądzić o sukcesie inicjatywy Facebooka oraz czy będzie konkurencyjna jakościowo, jak i cenowo do LiveChat-u - podkreśla Sobiesław Kozłowski.
Na to zwracają uwagę sami przedstawiciele wrocławskiej spółki. W oficjalnym oświadczeniu wskazują, że "bardzo dużą część rynku rozwiązań live chat stanowią produkty typu freemium. Rozwiązanie LiveChat z nimi nie konkuruje, pozycjonujemy się w segmencie premium, jako najdroższy produkt na rynku. Oferujemy w zamian bardzo dużo zaawansowanych funkcjonalności, analitykę a także świetnie ocenianą obsługę klienta".
Jak zarzeka się spółka, z tych powodów nie postrzegają Facebooka jako bezpośredniej konkurencji, ale raczej jako dodatkowy kanał dystrybucji swoich produktów.
"Wejście Facebooka na rynek rozwiązań live chat postrzegamy jako szansę na wzrost całego segmentu. W 2016 roku Facebook wprowadził rozwiązanie Workplace i nie wpłynęło ono negatywnie np. na spółkę Slack dla której było to rozwiązanie konkurencyjne. Dlatego nie dziwi brak negatywnej reakcji kursów naszych głównych konkurentów z USA - spółek LivePerson czy Zendesk" - pisze LiveChat Software.
Przedstawiciele firmy przypominają, że Facebook zakomunikował prace nad rozwiązaniem live chat już w kwietniu 2016 roku. Dlatego też zapewniają, że są dobrze przygotowani na ten ruch.
"Dlatego nasze produkty: LiveChat, chat.io i BotEngine są zintegrowane z Messengerem. Było to możliwe m.in dzięki współpracy naszego zespołu technicznego z zespołem Facebooka, która jest kontynuowana" - podkreślają.
Dotychczasowe wyniki imponujące
Z rozwiązania LiveChat korzysta obecnie ponad 22 tys. firm i instytucji z całego świata. Przed rokiem było ich około 17,5 tys., co oznacza bardzo duży progres. O jego zahamowanie są teraz największe obawy.
Z rozwiązania wrocławskiej firmy korzystają klienci z około 150 krajów. Wśród nich są m.in.: Sony Mobile, Stripe, Hulu, BenQ, Orange, Adobe, Pizza Hut, Ryanair, Macy's, PBS, NetApp i wiele innych. Do tego dochodzą urzędy (w tym amerykański Departament Stanu), uczelnie (Stanford University), a nawet kluby sportowe (m.in. Tottenham Hotspur, Vancouver Canucks).
W ubiegłym roku spółka zarobiła prawie 43 mln zł przy przychodach ze sprzedaży produktów i usług na poziomie 76 mln zł. Rok wcześniej miała 28 mln zł i 53 mln zł ze sprzedaży.