Główny Inspektor Pracy Wiesław Łyszczek, z uwagi na nadzwyczajną falę upałów, zaapelował do pracodawców o skracanie czasu pracy, w szczególności tym pracownikom, których dzienny wymiar czasu pracy przekracza 8 godzin.
Inspekcja przy okazji przypomina o obowiązkach, które spoczywają na pracodawcach w gorące dni. Przepisy dość jasno precyzują, jak powinien zachować się pracodawca, gdy żar leje się z nieba. Przede wszystkim powinien zadbać o wystarczającą ilość płynów.
Wystarczającą, czyli jakiej? Tego przepisy nie precyzują. Przeczytamy tylko, że "napoje powinny być udostępnione nieodpłatnie, w ciągu całej zmiany roboczej, w ilości zaspokajającej potrzeby pracowników". Aby nie zastanawiać się, jaka ilość zaspokoi potrzeby załogi, firmy udostępniają wodę w butelkach albo dystrybutorze.
W przepisach mowa jest po prostu o "napojach", więc wystarczy, że pracodawca zapewni zwykłą wodę mineralną. Pracownicy nie mogą wymagać żadnych konkretnych słodzonych napojów czy soków – jeśli chcą się nimi wspomagać w ciągu dnia, to muszą się zaopatrzyć we własnym zakresie.
Pracownicy, którzy wykonują "brudzące" prace na zewnątrz i nie mają dostępu do wody bieżącej, powinno mieć dziennie do dyspozycji co najmniej 90 l dla celów higienicznych.
Obowiązek zapewnienia wody powstaje, gdy temperatura w pomieszczeniu jest wyższa niż 28 stopni Celsjusza, a w przypadku pracy na zewnątrz więcej niż 25 stopni.
Jeśli pracodawca widzi, że temperatura w danym dniu jest tak wysoka, że nie dość, że wykonywanie pracy jest bardzo utrudnione, to jeszczezagraża zdrowiu pracowników, powinien przemyśleć zwolnienie ich wcześniej do domu. Dotyczy to w szczególności tych osób, które wykonują zajęcia na zewnątrz.