"Nasza filozofia jest taka: dobrobytu nie można zadekretować, ale można cywilizować prawo i równać tym samym do standardów zachodnich".
"Chcemy sprawić, by prawo nie mogło względem przedsiębiorcy działać wstecz w praktyce, a nie tylko w teorii, jak do tej pory; żeby nie było można interpretacji podatkowych zmieniać wstecz, jak to się dzieje dziś np. w przypadku żywności sprzedawanej na wynos. Obowiązywała interpretacja skarbowa, że należy się 5 proc. VAT, a w czerwcu się zmieniła, że jednak 8 proc. Teraz każe się przedsiębiorcom płacić wstecz tę różnicę, i to z odsetkami".
Obietnice a rzeczywistość
To słowa Mateusza Morawieckiego, które padły w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" z 25 października 2016 r. Obecny premier był wówczas ministrem rozwoju i finansów i deklarował, że "w ciągu dwóch tygodni Rada Ministrów przyjmie projekty ustaw dotyczące bardzo konkretnych uproszczeń dla przedsiębiorców".
Dlaczego zaczynamy od tak obszernych cytatów z Mateusza Morawieckiego sprzed ponad półtora roku? Gdy zestawimy te napawające optymizmem słowa z obecną praktyką działania państwa, wyłoni się prawdziwy obraz warunków prowadzenia biznesu w Polsce.
W tym tygodniu zapadł długo oczekiwany wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie obniżonych stawek VAT w gastronomii. Toczący się w ostatnich latach spór o to, czy fast foody mogą stosować stawkę 5 proc. czy 8 proc. to przykład, w jakim gąszczu przepisów muszą działać firmy w Polsce.
Od 2011 r. stawkę 5 proc. powszechnie stosowały fast foody w całej Polsce. Potwierdzały to setki interpretacji indywidualnych, a także stanowisko Ministerstwa Finansów. Wszystko zmieniło się w czerwcu 2016 r., gdy ówczesny minister finansów Paweł Szałamacha wydał interpretację ogólną, w której uznał, że trzeba stosować stawkę 8 proc.
Dostawa czy usługa?
Z czego wynika różnica? Zgodnie z prawem podatkowym stawkę 5 proc. stosuje się w przypadku dostawy żywności, natomiast jeśli przedsiębiorca świadczy usługę gastronomiczną, trzeba zapłacić 8 proc. VAT-u.
Różnica pomiędzy dostawą żywności, a usługą gastronomiczną może się wydawać bardzo płynna i niejasna. Czy podgrzanie gotowej bułki z kotletem w mikrofalówce i podanie jej klientowi jest jeszcze dostawą żywności, czy to już usługa gastronomiczna tak, jak przygotowanie obiadu w restauracji? Sprawa dla laika nie jest oczywista.
Problem z rozgraniczeniem tych dwóch czynności w praktyce mieli jednak także nie tylko sami przedsiębiorcy. Również eksperci podatkowi, aparat skarbowy i resort finansów oraz nawet sądy administracyjne, które podzieliły się na dwa - niemal równe - obozy.
Wyrok NSA w sprawie franczyzobiorczyni McDonald's z Gdańska oznacza wygraną fiskusa. Choć wyrok w teorii dotyczy tylko tego konkretnego przypadku, istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie to drogowskaz dla wszystkich sądów niższych instancji, które będą orzekać w podobnych sprawach.
Problem nie polega tylko na tym, że fast foody, które upierały się przy stawce 5 proc. pomimo stanowiska MF, że należy się 8 proc. VAT, będą musiały przeprogramować swoje kasy fiskalne na wyższą stawkę. Teraz będą musiały dopłacić brakujące 3 proc. podatku za cały okres stosowania niższej stawki.
Szkodliwy i krzywdzący wyrok NSA
- Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego zapadły w przedmiotowej sprawie należy uznać za szkodliwy i krzywdzący dla podatników - mówi money.pl Łukasz Czucharski, ekspert podatkowy Pracodawców RP. - Zamiast stać na straży praworządności i hamować agresywne i profiskalne działania organów skarbowych, NSA bez pardonu wydał orzeczenie w myśl zasady rozstrzygania wątpliwości na korzyść fiskusa, a nie podatnika - ocenia.
Według eksperta takie działanie "pogłębia tylko i tak już bardzo zły stan polskiego prawa podatkowego oraz potęguje poczucie bezsilności i braku pewności prawa wśród obywateli i przedsiębiorców".
Czucharski zwraca uwagę, że zgodnie z przepisami Ordynacji podatkowej zastosowanie się do posiadanej interpretacji nie może szkodzić podatnikowi, pod warunkiem, że treść wniosku o jej wydanie została sformułowana w sposób wyczerpujący i prawidłowy.
- Trzeba również przypomnieć, że wydanie interpretacji ogólnej w danej sprawie nie uchyla "z automatu" interpretacji indywidualnych. Każda interpretacja indywidualna zachowuje moc obowiązującą, dopóki właściwy organ jej nie uchyli, nie zmieni bądź nie stwierdzi jej nieważności. Brak poszanowania dla mocy ochronnej, którą powinna gwarantować indywidualna interpretacja podatkowa, powoduje, że fiskus coraz częściej całkowicie ignoruje fakt dysponowania przez podatnika interpretacją - mówi ekspert Pracodawców RP.
Łukasz Czucharski podkreśla, że z uwagi na obowiązującą zasadę rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika "przedsiębiorcy nie powinni być karani za okresy poprzedzające wydanie przez Ministra Finansów interpretacji ogólnej w przedmiotowej sprawie".
Spór będzie trwał jeszcze długo
- Różnych niuansów i płynnych pojęć w kwestii stosowania stawek 5 i 8 proc. w gastronomii jest tak dużo, że ten spór trwa i zapewne trwał będzie jeszcze długo - mówi nam z kolei Małgorzata Samborska, ekspert podatkowy Grant Thornton. - To, że pojawił się wyrok NSA, nie musi oznaczać, że w każdym przypadku sprawa jest przesądzona - zastrzega.
Jak jednak ocenia, nieprawomocne wyroki wojewódzkich sądów administracyjnych mogą zostać inaczej potraktowane przez kolejne składy NSA, "a to jeszcze pogłębi chaos". - W takiej sytuacji NSA powinien wydać uchwałę, która będzie wiążąca dla wszystkich składów sędziowskich NSA. Na razie są sprzeczne jedynie wyroki WSA, dlatego na uchwałę NSA jest jeszcze za wcześnie - wyjaśnia.
- Niepewność przedsiębiorców jest jeszcze większa z uwagi na brak ochrony wynikającej z pozyskanej opinii statystycznej GUS w zakresie prawidłowości PKWiU. Jeśli ktoś uzyskał opinię Urzędu Statystycznego, że jego działalność to do PKWiU 10.85 - gotowe posiłki i dania, a nie PKWiU 56 - usługi związane z wyżywieniem, powinien mieć pewność i gwarancję, że inny urząd tego nie zakwestionuje - mówi ekspertka Grant Thornton.
- Niestety u nas opinie urzędów statystycznych nie są wiążące. Trwają prace nad wprowadzeniem tzw. wiążącej informacji stawkowej, by to zmienić, ale nie wiadomo, kiedy miałyby wejść w życie - stwierdza.
Małgorzata Samborska zwraca uwagę, że w tej sytuacji nie pomaga obecna w prawie już od 2016 roku zasada rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika. - Interpretacja tego przepisu poszła w takim kierunku, że stosuje się w przypadku, gdy są wątpliwości dotyczące przepisu. W tym przypadku przepis jest jednak jasny, a wątpliwości odnoszą się do stanu faktycznego - tłumaczy.
Zasada rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika została użyta w podobnych sprawach przez naczelników urzędów skarbowych zaledwie kilka razy.
"Prace nad poprawą otoczenia prawnego dla działalności gospodarczej w Polsce pozostają ważną domeną działalności MPiT. Niemniej jednak kwestie interpretacji przepisów podatkowych przynależą stricte do kompetencji Ministerstwa Finansów, stąd sugerujemy kontakt z Ministerstwem Finansów - napisało w mailu do money.pl Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii. Do chwili publikacji tego tekstu nie uzyskaliśmy od resortu finansów odpowiedzi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl