– Awangarda biznesu skuteczniej niż ogół rynku radzi sobie ze skutkami kryzysu – komentuje w "Rzeczpospolitej" Anna Barbachowska, HR Business Partner w ADP Polska. Jak zwraca uwagę, w tym roku wyraźnie wzrosła różnica w dynamice zmian zatrudnienia między nowoczesną gospodarką a całym sektorem przedsiębiorstw.
Jej zdaniem jednym z powodów tego rozdźwięku są dużo większe w nowoczesnych firmach inwestycje w nowe technologie i cyfryzację, co w czasie pandemii pozwoliło na zachowanie ciągłości procesów biznesowych. Łatwiej było im organizować pracę zdalną. Nie musiały wstrzymywać rekrutacji.
Jak jednak wynika z danych ADP, wiele zależy od branży. O ile w pierwszym kwartale tego roku (podobnie jak latem i jesienią 2019 r.) motorem wzrostu zatrudnienia w nowoczesnej gospodarce były firmy usługowe, o tyle w drugim nastąpiła zmiana trendu. Wzrost zatrudnienia był głównie efektem aktywności firm produkcyjnych, które – wznawiając aktywność po lockdownie – zwiększyły liczbę pracowników o prawie 5,5 proc. Usługi rosły już zdecydowanie wolniej – o niespełna 3 proc. w skali roku, czyli ponaddwukrotnie słabiej niż w pierwszych trzech miesiącach 2020 r.
Branże usługowe, takie jak eventowa, fitness, gastronomia, wciąż mocno odczuwają skutki koronawirusa. Nie wiedzą, kiedy ich sytuacja się poprawi, nadal oszczędzają. – W rezultacie te przedsiębiorstwa dużo ostrożniej podchodzą do inwestycji czy rekrutacji nowych pracowników – twierdzi ekspertka ADP Polska.
Z kolei w produkcji od początku czerwca - co wynika z danych GUS - widać pozytywne efekty odmrożenia gospodarki, szczególnie w branżach nastawionych na produkcję dóbr konsumpcyjnych, jak RTV/AGD, czy przemysł meblarski.
Z dobre dane dotyczące zatrudnienia w przemyśle odpowiadają przede wszystkim duże firmy zatrudniające ponad 500 pracowników. W drugim kwartale zatrudnienie wzrosło tam o ponad 6,2 proc. w porównaniu z tym samym okresem zeszłego roku. Większe zapotrzebowanie na pracowników widzą także agencje pracy. – Stale rosną zamówienia naszych klientów, w tym także firm, które na początku pandemii redukowały zatrudnienie. Teraz wracają do poprzedniego poziomu, a nawet powiększają załogę – powiedział "Rz" Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service.