W tym roku w szczycie zachorowań ZUS i pracodawcy wypłacili chorym świadczenia w kwocie 2,9 miliarda złotych. Dodatkowo zasiłki opiekuńcze, czyli tak zwane zwolnienie chorobowe na dzieci, kosztowały 133 miliony złotych.
Eksperci szacują, że w styczniu i lutym przyszłego roku liczba zachorowań może wzrosnąć nawet o 80 - 100 tysięcy dorosłych i dzieci. Przeciętne zwolnienie grypowe to 10 dni. Oznacza to wzrost kosztów o blisko 115 milionów złotych. W sumie w tym roku ZUS i firmy zapłacą więc za zwolnienia z powodu grypy 300 mln złotych - pisze _ Dziennik Gazeta Prawna _.
Według danych resortu finansów, w państwowej kasie nie ma już pieniędzy na dotację do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Oznacza to, że w listopadzie i w grudniu, aby utrzymać płynność finansową i wypłacać świadczenia, ZUS będzie musiał wziąć kredyt w wysokości około 5,5 miliarda złotych.