Mimo szumnych i groźnych zapowiedzi, przyjęte przez Sejm rozwiązania praktycznie niczego nie zmienią. Money.pl przyjrzał się, jaki wpływ na przedsiębiorców będą miały nowe przepisy.
Głównym i najbardziej kontrowersyjnym punktem ustawy antynikotynowej był kategoryczny zakaz palenia we wszystkich lokalach gastronomicznych i rozrywkowych. Jak alarmowali przedsiębiorcy, po jego wprowadzeniu właściciele pubów i klubów straciliby nawet jedną czwartą klientów.
Według szacunków Konfederacji Pracodawców Polskich po wprowadzeniu tego zakazu rynek gastronomii skurczyłby się nawet o 5 mld złotych a na bruk trafiłoby 40 tys. pracowników.
Wprawdzie twórca ustawy, szef sejmowej Komisji Zdrowia, poseł Bolesław Piecha podczas debaty wykpiwał te szacunki, twierdząc, że byłyby prawdziwe tylko o ile _ w polskich restauracjach i kawiarniach zatrudniano 40 tys. osób do opróżniania popielniczek _, jednak pozostali posłowie nie zdecydowali się na poparcie projektu w radykalnej wersji.
Po czwartkowych głosowaniach nad poprawkami i wnioskami mniejszości, okazało się, że większość obowiązujących już w tej chwili przepisów wręcz złagodzono.
Według obowiązującego obecnie zapisu, restauracja, pub, czy bar ma tylko jedną salę, palenie jest w nim dopuszczalne jedynie w specjalnie wyznaczonych miejscach.
W praktyce więc w tej chwili każdy restaurator powinien wyznaczyć miejsce dla palących. Po wprowadzeniu nowelizacji, jeśli w lokalu jest tylko jedno pomieszczenie, a powierzchnia nie przekracza 100 metrów kwadratowych, to właściciel określa, czy palenie jest dozwolone czy zabronione na całej powierzchni udostępnionej gościom.
_ - Wreszcie zrywamy z fikcją jednego stolika dla niepalących w zadymionej sali _ - mówi Adam Ambroziuk z Konfederacji Pracodawców Polskich. _ - Dzięki takim zapisom będziemy mieli jednoznaczne oddzielenie lokali dla palących i dla niepalących _ - dodaje.
Co muszą zrobić właściciele barów?
W rezultacie główną zmianą dla właścicieli barów, restauracji czy pubów jest konieczność czytelnego informowania klientów, czy lokal przeznaczony jest dla niepalących czy też dla palących. Tego jednak muszą oni koniecznie dopilnować - nowelizacja za brak takiej informacji wprowadza karę grzywny do 2 tys. złotych.
Dodatkowo w lokalach większych niż 100 metry kwadratowe właściciel może - ale nie musi - wydzielić dla palących osobną salę. Nie wprowadzono jednak żadnych obostrzeń, ani obowiązków przeprowadzania badań, dotyczących norm zanieczyszczenia powietrza.
Ukarany będzie palacz, a nie właściciel lokalu
Wbrew wcześniejszym projektom odpowiedzialność za naruszenie zakazu palenia nie będzie spoczywać na właścicielu obiektu, tylko bezpośrednio na palaczu.
Firmy nie muszą się więc obawiać kar za niedopilnowanie, czy pracownik lub klient nie pali w miejscach niedozwolonych. Karę można wymierzyć jedynie osobie bezpośrednio łamiącej zakaz - grzywna wynosi w tym przypadku nawet do 500 złotych.
Palarnie nie tylko na parterze i bez drogich filtrów
Właściciele firm obawiali się także innych rozwiązań, zawartych w pierwszym projekcie ustawy. Przede wszystkim posłowie próbowali wprowadzić bardzo restrykcyjne zapisy dotyczące firmowych palarni. Wymogi, jakie pierwotnie stawiano pomieszczeniom dla palących (wentylacja i filtrowanie powietrza, niepalne wyposażenie, przystosowanie do potrzeb osób niepełnosprawnych, lokalizacja palarni na parterze) sprawiały, że jedno pomieszczenie dla palaczy kosztowałoby firmę co najmniej 20 tys. złotych.
Z tych wymogów jednak także zrezygnowano w trakcie prac nad ustawą.
Kolejnym kontrowersyjnym zapisem była propozycja zakazu palenia w samochodach służbowych - jednak i ona nie utrzymała się podczas czwartkowego głosowania.
Kioskarz nie wystawi _ atrapy _
W ostatecznym rezultacie nowa ustawa największy wpływ będzie miała na sprzedawców detalicznych.
Przede wszsytkim: nie będą oni mogli prowadzić tak zwanego _ półhurtu _, czyli oferować papierosów po cenach niższych niż wydrukowane na opakowaniach. Może to uderzyć w punkty, które zachęcają klientów obniżonymi cenami.
Kioski i inne punkty sprzedaży wyrobów tytoniowych będą musiały także zwrócić uwagę na sposób, w jaki eksponują te towary. Ze względu na wprowadzony zakaz wystawiania _ wyrobów imitujących wyroby tytoniowe lub ich opakowania _ z półek zniknąć muszą atrapy, bądź puste pudełka, które często wystawiano dla bezpieczeństwa zamiast pełnych opakowań.
Sprzedawcy wyrobów tytoniowych będą musieli poddać się jeszcze jednemu ograniczeniu: po wprowadzeniu ustawy nie będzie można oferować ich w sprzedaży samoobsługowej.
Początkowo proponowano ograniczenie szersze - czyli zakaz sprzedaży wysyłkowej i przez internet, jednak i to obostrzenie przepadło podczas głosowania poprawek.
Ustawa ucieszy producentów i sprzedawców
Polski rynek tytoniowy około 24 mld złotych rocznie. W ubiegłym roku Polacy kupili około 59 miliardów papierosów, czyli blisko 3 miliardy paczek. Średnia cena paczki papierosów to 8 złotych. 24 mld złotych wpływów ze sprzedaży papierosów to rynek, którym dzielą się: budżet państwa, producenci i sprzedawcy.
Ustawa w łagodniejszej wersji to dla nich uniknięcie skurczenia się rynku aż o 360 mln złotych - jak bowiem przewidywał resort finansów, spadek liczby wypalanych papierosów po wprowadzeniu restrykcyjnych przepisów wyniósłby około 1,5 procent.
Ustawa w tak łagodnym kształcie nie jest jednak jeszcze przesądzona - trafi teraz do Senatu, później podpisać ją musi prezydent.
Rynek papierosów | |
---|---|
*Na rzucanie palenia Polacy wydali 90 mln zł * Rynek nikotynowej terapii zastępczej podzielili między sobą dwaj giganci branży farmaceutycznej. | |
*Na walce z palaczami państwo straci 300 mln zł * Do palenia papierosów przyznaje się 9 milionów Polaków. |